Warta odnotowania i uznania inicjatywa, podjęta przez Kolegów z Krakowa. Klub powstał nieformalnie około pół roku temu, obecnie przechodzi do sformalizowanych działań, po podjęciu pod ich wpływem, przez ZO PZW w Krakowie, decyzji o utworzeniu łowiska C&R na Rabie oraz kilku innych regulacji. Koledzy zajmują się ochroną i zagospodarowaniem środowiska tej ukochanej przez Nich rzeki.
Uważam, że warto poprzeć ich działania.
Sami o sobie piszą tak:
"Przyjaciele Raby to pojęcie szerokie, nie dające się jednoznacznie zamknąć w określonych ramach. Najsłuszniej będzie je określić, jako inicjatywę wędkarzy, członków Polskiego Związku Wędkarskiego, skupionych w rożnych kołach okręgu krakowskiego, ale mającą również swoich sympatyków daleko poza granicami okręgu, a nawet poza granicami kraju. Generalnie zakłada ona pracę społeczną środowiska wędkarskiego na rzecz rzeki Raby, we wszystkich jej częściach z głównym akcentem położonym na odcinek poniżej zapory w Dobczycach..."
Więcej informacji o Klubie Przyjaciół Raby Koledzy przekazują tutaj:
Strona KPR
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
Działa Klub Przyjaciół Raby
-
- +50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 paź 2002, 11:05
-
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 323
- Rejestracja: 02 paź 2002, 12:22
Gratulacje
Na początek wypada złożyć życzenia wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Kraków to duże miasto i do tego o chyba największym zagęszczeniu muszkarzy na metr kwadratowy zabudowy w Polsce. Kapitał do wykorzystania ogromny, pod nosem macie Człowieka Orkiestrę, wielkiego miłośnika pstrągów i muszkarstwa - Józefa Jeleńskiego z którego wiedzy czerpało już tylu miłośników rzek. Macie przychylność ZO które przychyliło się do wniosku o C&R na Waszej Rzece. Warunki brzegowe pozwalają na optymistyczne rokowania na przyszłość.
Trzeba pamiętać o jednym, że choćby niewiadomo jak warunki były korzystne lub niekorzystne to o sukcesie decyduje i tak człowiek.
W tym roku Słupski Klub Wędkarstwa Muchowego "Trzy Rzeki" obchodził rocznicę 10-lecia powstania, był wspólny wyjazd dwudniowy nad rzekę, były zawody o największą rybę, mecz piłki nożnej, grill, szampan, przemówienia i toasty i z perspektywy tej dekady zaryzykuję twierdzenie, ze największą wartością która umożliwia trwałe funkcjonowanie klubu są więzy koleżeńskie i przyjacielskie między ogarniętymi wspólną pasją uczestnikami zgromadzenia.
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego dla Przyjaciół Raby
Artur Wysocki
Na początek wypada złożyć życzenia wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Kraków to duże miasto i do tego o chyba największym zagęszczeniu muszkarzy na metr kwadratowy zabudowy w Polsce. Kapitał do wykorzystania ogromny, pod nosem macie Człowieka Orkiestrę, wielkiego miłośnika pstrągów i muszkarstwa - Józefa Jeleńskiego z którego wiedzy czerpało już tylu miłośników rzek. Macie przychylność ZO które przychyliło się do wniosku o C&R na Waszej Rzece. Warunki brzegowe pozwalają na optymistyczne rokowania na przyszłość.
Trzeba pamiętać o jednym, że choćby niewiadomo jak warunki były korzystne lub niekorzystne to o sukcesie decyduje i tak człowiek.
W tym roku Słupski Klub Wędkarstwa Muchowego "Trzy Rzeki" obchodził rocznicę 10-lecia powstania, był wspólny wyjazd dwudniowy nad rzekę, były zawody o największą rybę, mecz piłki nożnej, grill, szampan, przemówienia i toasty i z perspektywy tej dekady zaryzykuję twierdzenie, ze największą wartością która umożliwia trwałe funkcjonowanie klubu są więzy koleżeńskie i przyjacielskie między ogarniętymi wspólną pasją uczestnikami zgromadzenia.
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego dla Przyjaciół Raby
Artur Wysocki
-
- Brawo! Przynajmniej raz już napisał :-)
- Posty: 1
- Rejestracja: 17 wrz 2006, 19:53
W imieniu chłopakow z Klubu Przyjacioł Raby serdecznie dziękuję za ciepłe słowa. Zaczęliśmy w kwietniu i już coś udało się robić, ale pracy na horyzoncie coraz więcej. Właściwie jesteśmy sekcją z klubem w nazwie. Ale przecież nie nazwy są ważne, ale to, ile uda się zrobić dla Raby. A trzeba coś zrobić, póki można. Chcemy, żeby Raba była taką, jaką widzieliśmy dziesięć lat temu, z grubymi lipieniami i wypasionymi pstrągami atakujacymi nasze muszki. No kill było koniecznoscią, a tegoroczne lato jeszcze bardziej utwierdzilo nas w tym przekonaniu. Nasi "koledzy" wędkarze nie dawali szansy dorośnięcia do interesujacych rozmiarów potokom 26-28 cm. , których całkiem sporo odnotowaliśmy wm okolicach Gdowa. Na nic były perswazje, chęć przywiezienia do domu mięsa była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Ale na szczęscie znaleźliśmy zrozumienie w ZO i jesteśmy bardzo za to wdzięczni zarówno panom prezesom, jak i członkom zarządu. Teraz nadszedł czas naszego działania. I działamy. Rabie cześć!
Piotr Lech
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości