Nowy sprzet - przelom w jakosci czy tylko nowe opakowanie?
: 16 kwie 2003, 16:01
Witam.
JOhn Gierach, jeden z bardziej poczytnych amerykanskich pisarzy podejmujacych watek muszkarski, napisal w jednej ze swoich ksiazek: (parafrazujac) jest zadziwiajacym jak szybki jest rozwoj w sprzecie wedkarskim (majac na mysli nowe wedki) ale jeszce bardziej zadziwiajacym jest jak male ma to znaczenie na wyniki wedkarski (moje dosc luzne tlymaczenie).
Nie chce by moje przewrotne pytanie bylo zle odebrane. Sam jestem raczej na biezaco ze sprzetem i lubie nowe wedki, z drugiej jednak strony
wedki ktore powstaly 15 - 20 lat temu, jak np. Scott G, Winston IM6 (WT), Sage LL czy Loomis IMX uchodza do dzis za jendne z najlepszych (mowie to u wedkach pstragowych).
Poza tym dosc czesto mam okazje 'testowac' rozne wedki, zarowno te starsze jak i te najnowsze i nie moge sie czesto oprzec wrazeniu, ze te nowe wedki naprawde nie wiele sie roznia od tych bardziej 'wiekowych'.
Moje pytanie jest bardziej generalne - do jakiego stopnia mozna tak naprawde ulepszyc wedke muchowa?
Czy technologie dotepne 15 - 20 lat temu nie pozwalaly na to? Czy biezace postepy techniczne w dziedzinie wlokien weglowych i wypelniaczy(przynajmniej ma sie takie wrazenie czytjac katalogi) sa naprawde takie znaczace, czy to juz raczej tylko zmiana formy i nakrecanie ekonomii?
Pozdrawiam
Przemek
JOhn Gierach, jeden z bardziej poczytnych amerykanskich pisarzy podejmujacych watek muszkarski, napisal w jednej ze swoich ksiazek: (parafrazujac) jest zadziwiajacym jak szybki jest rozwoj w sprzecie wedkarskim (majac na mysli nowe wedki) ale jeszce bardziej zadziwiajacym jest jak male ma to znaczenie na wyniki wedkarski (moje dosc luzne tlymaczenie).
Nie chce by moje przewrotne pytanie bylo zle odebrane. Sam jestem raczej na biezaco ze sprzetem i lubie nowe wedki, z drugiej jednak strony
wedki ktore powstaly 15 - 20 lat temu, jak np. Scott G, Winston IM6 (WT), Sage LL czy Loomis IMX uchodza do dzis za jendne z najlepszych (mowie to u wedkach pstragowych).
Poza tym dosc czesto mam okazje 'testowac' rozne wedki, zarowno te starsze jak i te najnowsze i nie moge sie czesto oprzec wrazeniu, ze te nowe wedki naprawde nie wiele sie roznia od tych bardziej 'wiekowych'.
Moje pytanie jest bardziej generalne - do jakiego stopnia mozna tak naprawde ulepszyc wedke muchowa?
Czy technologie dotepne 15 - 20 lat temu nie pozwalaly na to? Czy biezace postepy techniczne w dziedzinie wlokien weglowych i wypelniaczy(przynajmniej ma sie takie wrazenie czytjac katalogi) sa naprawde takie znaczace, czy to juz raczej tylko zmiana formy i nakrecanie ekonomii?
Pozdrawiam
Przemek