1 . Soła
2. Dunajec
3. Orawa
4. Vah
zawszę tesknie za Sanem i Bobrem , oraz Kwisą , mile wspominam
górną Parsętę oraz Łupawę
metodą nr 1 jest sucha ,( gorzej ocenian stremera , mokrą a ninfa
to ostateczność , co dziwne nikt z obecnych do tej pory w tym temacie
nie wspomniał o królowej polskich rzek Wisle , a pozatym to uwielbiam
wszelkiego rodzaju ciurki z których wydobywam potoki ,a jeszcze
wiekszą frajdę sprawia mi ich wypuszczanie.
Ulubione wody
Ulubione wody
Witam !
Moje ulubione to:
najbardziej bo ukochana , wierna - Biała Lądecka ,
niesamowicie urocza - Orlica ,
zmienna - Nysa Kłodzka .
Sa to rzeki nad , którymi odpoczywam cały dzień . A po powrocie do domu dużo rozmyślam i marzę już o nastepnej wyprawie .
Pozdrawiam . Adrian [/url]
Moje ulubione to:
najbardziej bo ukochana , wierna - Biała Lądecka ,
niesamowicie urocza - Orlica ,
zmienna - Nysa Kłodzka .
Sa to rzeki nad , którymi odpoczywam cały dzień . A po powrocie do domu dużo rozmyślam i marzę już o nastepnej wyprawie .
Pozdrawiam . Adrian [/url]
-
- Więcej niż 5 postów, to już coś!
- Posty: 7
- Rejestracja: 30 lis 2002, 14:38
Witam!
Ja z kolei łowię praktycznie wyłącznie na Dunajcu i to poniżej zapory (okazjonalnie Poprad). Metoda która wydaje mi się najskuteczniejsza w tej rzece to krótka nimfa i kombinowana długa, na które łowię najcześciej. W rzadkich chwilach czystej i niskiej wody (głównie w jesieni - choć akurat nie w tym roku) sięgam po suchą - udany połów gwarantowany. Ale zapora nie rozpieszcza - woda stale płynie mętnawa lub podniesiona co jedynie przy nimfie rokuje udane brania. Na górnym natomiast wszystko się może zdarzyć - każda metoda jest dobra.
PS. Robert - wszystko działa - bardzo serdecznie dziękuję za pomoc.
Ja z kolei łowię praktycznie wyłącznie na Dunajcu i to poniżej zapory (okazjonalnie Poprad). Metoda która wydaje mi się najskuteczniejsza w tej rzece to krótka nimfa i kombinowana długa, na które łowię najcześciej. W rzadkich chwilach czystej i niskiej wody (głównie w jesieni - choć akurat nie w tym roku) sięgam po suchą - udany połów gwarantowany. Ale zapora nie rozpieszcza - woda stale płynie mętnawa lub podniesiona co jedynie przy nimfie rokuje udane brania. Na górnym natomiast wszystko się może zdarzyć - każda metoda jest dobra.
PS. Robert - wszystko działa - bardzo serdecznie dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam Michał Cebula
Jeśli chodzi o łowienie na muchę to po przeprowadzce musiałem zahamować rozwój w tym kierunku. Łowiłem na rzeczkach małopolski ,przeważnie w tarnowskim i okolicach. Jednak obecnie znacznie możliwości moje wzrosły a to za sprawą poznanych kolegów a zwłaszcza jednego(Tomasz Z.) ,który na razie bez bicia, ale skutecznie przymusza mnie do muszowania i po koleżeńsku zabiera mnie wszędzie gdzie tylko można przyzwoicie muchę moczyć.
Pozdrawiam WŁW
Pozdrawiam WŁW
Bo taką nature wędkarską już mamy ,że w d.. bierzemy i nic nie gadamy.
-
- Brawo! Przynajmniej raz już napisał :-)
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 lis 2002, 21:27
Witam wszystkich
Tez nie lubię tłoku- jak Marek powyzej, ale szczególną "mietę" czuję do Sanu, chociaż w tym roku ... tam nie byłem / potężne zaniedbanie/.
Jeśli uda mi się połowić nad Solinką czy Wetlinką lub podobnym typem małej dzikiej ...to przezywam chwile wielkiej szczęśliwości. Z Krakowa najcześciej wypadam nad Dunajec, Rabę i Skawę.Lubię klimat Czarnej Hańczy, Wdy/pierwszy raz w tym roku/ do momentu pierwszych kajaków na wodzie.
Metoda to właściwie Klasyczna mokra -zakładam zawsze w sprzyjających warunkach, potem nimfa i wszystko po trochu.
pozdrawiam
Tez nie lubię tłoku- jak Marek powyzej, ale szczególną "mietę" czuję do Sanu, chociaż w tym roku ... tam nie byłem / potężne zaniedbanie/.
Jeśli uda mi się połowić nad Solinką czy Wetlinką lub podobnym typem małej dzikiej ...to przezywam chwile wielkiej szczęśliwości. Z Krakowa najcześciej wypadam nad Dunajec, Rabę i Skawę.Lubię klimat Czarnej Hańczy, Wdy/pierwszy raz w tym roku/ do momentu pierwszych kajaków na wodzie.
Metoda to właściwie Klasyczna mokra -zakładam zawsze w sprzyjających warunkach, potem nimfa i wszystko po trochu.
pozdrawiam
-
- Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
- Posty: 11
- Rejestracja: 03 sty 2003, 17:59
Ja ponieważ nad muchowe górskie wody mam daleko a mozliwości transportu ograniczone łowię na okolicznych rzekach nizinnych. Bardzo lubię Wkrę szczególnie, że ostatnio jakby się oczysciła, a nic tak na mnie nie działa jak łowienie "na upatrzonego". Łowię też w Narwi mniej w Wiśle i na "tajnej" jelcowej strudze-kanałku. Tego lata zabierałem ze sobą muchówkę na każda wyprawę i tylko gdzieś pokazało się kółeczko to zaraz odkładałem spining i podrzucałem tam suchą. I wychodziło to mi na dobre bo mój ojciec wytrwale spiningując łowi jednego szczupaka na miesiąc, a ja z akażdym razem "wymuchuję" kilka rybek, może małych ale frajda jest. Łowię na suchą muchę, ostatnio ćwiczę klasyczną mokrą, ale nimfa to dalej dla mnie czarna magia.
-
- Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
- Posty: 11
- Rejestracja: 28 sty 2003, 19:51
Jęli chodzi o moje łowisko to oczywiście
1. San
2.Solinka
3. Jeź. Solińskie
4. Wetlinka
5. Jeź. Myczkowieckie
6. Sanoczek
Jeśli chodzi o dobór metody i much, to zależy od pory roku, warunków łowienia, no i oczywiscie gatunku ryb na jakim sie skupiamy. Łowie każdą metodą muchową z równie wielką satysfakcją. Jestem na wodzie stosunkowo często. W sprzyjającej porze roku nawet trzy razy w tygodniu.
1. San
2.Solinka
3. Jeź. Solińskie
4. Wetlinka
5. Jeź. Myczkowieckie
6. Sanoczek
Jeśli chodzi o dobór metody i much, to zależy od pory roku, warunków łowienia, no i oczywiscie gatunku ryb na jakim sie skupiamy. Łowie każdą metodą muchową z równie wielką satysfakcją. Jestem na wodzie stosunkowo często. W sprzyjającej porze roku nawet trzy razy w tygodniu.
Pietrek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości