kije kilku składowe, co sądzicie na ten temat?

ryby, metody, sprzęt, recenzje, wydarzenia...
Wojtek Nizioł

kije kilku składowe, co sądzicie na ten temat?

Postautor: Wojtek Nizioł » 17 lis 2002, 17:55

Jestem nowym użytkownikiem na tym forum i nie wiem czy był już poruszany ten temat. Chciałbym się dowiedzieć jakie macie zdanie na temat wędek zbudowanych z kilku składów, czy wg. Was liczba części ma wpływ na akcję wędziska, na jego wytrzymałość itd. Jeżeli macie jakiekolwiek zdanie na ten temat to bardzo proszę o Wasze opinie za wszystkie z góry dziękuje.

Pozdrawiam!!!
Awatar użytkownika
Tomasz Marcinkiewicz
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 59
Rejestracja: 30 sie 2002, 21:10

Postautor: Tomasz Marcinkiewicz » 17 lis 2002, 20:35

Cześć Wojtku

Ja osobiście jestem ogromnym zwolennikiem wielo składów. Gdy mam zamiar kupić jakiś nowy kij to w rachubę wchodzą tylko wielo składy (trzy, cztero składy)
W moim przypadku nie jest to spowodowane większą "mobilnością" tego kija, choć dla wielu osób zwłaszcza tych zmuszonych do korzystania z komunikacji publicznej jest to na pewno duży atut. Dla mnie ważne jest to bym mógł tubę, (w której przewożę tą wędkę) zawsze schować w bagażniku. By nie kusiła nikogo i nie korciła do sprawdzenia czy coś w niej jest. .

Jeśli chodzi o walory użytkowe to nie jestem zbyt wiarygodnym recenzentem. Na muchę nie wędkuje zbyt długo. Dwu składa miałem tylko jednego. Ale miałem możliwość rozmawiania z użytkownikami wielo składów, którzy wędkują już długo i przećwiczyli dwu składy jak i wielo składy. I generalnie wędkują teraz tylko na wielo składy, więc to chyba o czymś świadczy :)
Pyzatym to, co mówią o wielo składach ich przeciwnicy to są już raczej mity. Ok. te pierwsze wielo składy może nie były najlepiej dopracowane i spasowane, ale postęp idzie cały czas do przodu (nawet w wędkarstwie).
I jeszcze jedno wystarczy spojrzeć na oferty producentów wędek. Tam już wielo składy zaczynają wypierać dwu składy. Oznacza to, że popyt na kije wielo częściowe wzrasta i jest coraz większy. A więc czy tysiące wędkarzy na całym świecie odwracałoby się od dwu składów na rzecz gorszych, (które to ponoć źle pracują w miejscach łączeń itd.)? Oj... chyba nie :)

Pozdrawiam
TM <")))))><
Awatar użytkownika
Artur Banachowski
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 27
Rejestracja: 17 sie 2002, 13:11

Postautor: Artur Banachowski » 19 lis 2002, 15:18

Witam Wszystkich serdecznie

Firmy, które nadają ton produkcji wędzisk muchowych na świecie jakiś czas temu już zrezygnowały z modeli dwu składowych. Inni pozostawili je tylko w niektórych seriach.
Sądzę, że jest tylko kwestią czasu całkowite zniknięcie wędzisk dwu składowych z ofert firm liczących się w produkcji i sprzedaży sprzętu muchowego na świecie. Tendencję dzielenia na trzy i więcej części możemy nawet zaobserwować wśród wytwórców klejonek bambusowych, którzy do nie dawna uważani byli za najbardziej konserwatywną grupę w całej branży.
W świecie grafitu i innych super materiałów początki wielo składowe były dosyć trudne. Złącza, zwłaszcza te umieszczone w części szczytowej były często zbyt usztywnione. W efekcie tego zjawiska parabola jaką tworzy wędzisko podczas wyrzutu i holu była mocno zaburzona. Nie to jednak było najgorsze. Złącza takie na skutek nierównomiernego rozchodzenia się drgań w blanku często się luzowały, w efekcie czego wymagały ustawicznego kontrolowania czy są jeszcze prawidłowo złożone. Zaniedbanie tej dość uciążliwej czynności powodowało często luzowanie i wypadanie części podczas wymachów i tym samym uszkodzenie którejś z części. Wtedy to do wędek kilku składowych przylgnął przydomek trawel , który sugerował, że całe rozwiązanie jest złem koniecznym. Producenci jednak nieustannie poprawiali swoje rozwiązania. Złącza nie zakłócały już pracy wędziska. W modelach oferowanych przez renomowanych wytwórców stały się nieomal niewidoczne podczas ugięcia wędziska. Poza zaletami transportowymi wędziska wielo składowe zaczęły charakteryzować się dużo większą wytrzymałością niż ich dwu częściowe odpowiedniki. W krótkich segmentach łatwiej było kontrolować proces zwijania maty i wyciskania nadmiaru żywicy, co zaowocowało ogólnym poprawieniem się jakości i wytrzymałości wędzisk. Różnica masy pomiędzy wędziskami dwu i wielo składowymi zmniejszała się bardzo szybko, dzięki coraz lepszym projektom i coraz większej precyzji wykonania. Obecnie jest tak niewielka, że nie ma najmniejszego wpływu na walory użytkowe wędki. Jeśli ktoś po przeczytaniu tego krótkiego opisu zdecyduje się na zakup swojego pierwszego wielo składu powinien zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, należy wybierać wędki tylko dobrych wytwórców. Niestety idzie za tym spora ilość kasy, jaką trzeba będzie wydać. Absolutnie jednak rekompensuje później satysfakcja z posiadania doskonałego kija. Po drugie, przed rozpoczęciem wędkowania należy poświęcić małą chwilę i w skupieniu, prawidłowo połączyć wszystkie segmenty wędki. Prawidłowo, to znaczy, że po delikatnym złożeniu ze sobą dwóch części wędziska, biorąc pod uwagę obwód blanku przelotki ustawiamy w stosunku do siebie o 90 stopni. Trzymając obie dłonie jak najbliżej łączenia dociskamy obydwie części jednocześnie skręcając je o pozostawione wcześniej 90 stopni, aż do pozycji prawidłowej. Czynność tą należy wykonywać zawsze w tą samą, wcześniej wybraną stronę. Podczas rozłączania części wędziska zachowujemy ten sam kierunek skrętu co podczas łączenia, części powoli rozciągając. Dłonie podczas tej czynności muszą być ułożone jak najbliżej łączenia. Sposób ten gwarantuje poprawne docieranie się złącza podczas wielo letniej eksploatacji wędziska i zawsze prawidłowe jego zakilinowanie się. W celu ułatwienia tej czynności, nie wolno zapierać dłoni o znajdujące się w pobliżu łącza przelotki. Grozi to uszkodzeniem blanku. W sprawie wielo składów oddaję swój głos na tak.

Pozdrawiam
Artur
tomekz
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 92
Rejestracja: 05 paź 2002, 12:54

Postautor: tomekz » 20 lis 2002, 17:42

Witaj Arturze. Ja jako przekorny tradycjonalista jednak oddam głos za dwuskładem a najlepiej jednoskładem (niestety najczęściej niemożliwym). Argumentacji przeciw wieloskładom paradoksalnie dostarczył Artur. I są to przedewszystkim wyższe wymagania do producenta (i uzytkownika ) aby uzyskać ten sam efekt. Jak wszystko jest to sprawa gustu i wyboru. Każdy wybiera co lubi.
Pozdrawiam,
Tomek
P.S. A wieloskłady renomowanych firm rzeczywiście nadają się do łowienia.
maciek gorecki
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 30
Rejestracja: 30 sie 2002, 02:21

Postautor: maciek gorecki » 20 lis 2002, 18:45

Nie tylko ze wzgledu na podroze jestem wielkim milosnikiem wieloskladow - dwururki od dawna leżą w szafie. Zgadzam sie Robertem, że wielosklady są przyszlocia muszkarstrwa. Ale rownoczesnie zgadzam sie z Tomaszem, ze i dwururki maja swoj urok i kazdy lowi tym czym lubi. Tym paradoksem chcialbym jednak zwrocic uwage na fakt, że nawet najlepsze wielosklady roznia się nieznacznie od swoich dwuskladowych odpowiednikow. Zadne z tych kijow nie sa ani lepsze ani gorsze, po prostu troszke inne, wbrew fabrycznym zapewnieniom o ich identycznosci.
Warto rowniez zwrocic uwage na fakt, ze nawet wędziska najlepszych swiatowych firm, roznia sie miedzy soba nie tylko z powodu ilosci czesci. Czesto charakterystyka pracy zmienia sie diametralnie wraz z klasą AFTM i na przyklad jesli mamy ulubine wedzisko klasy powiedzmy 5, moze okazac sie iz kij tej samej serii i skladu klasy 6 to zupelnie inna bestia, ktora kompletnie nie lezy nam w lapie.
Kilka miesiecy temu w Montanie, przekomarzalem sie z Olem Sawa na temat wedzisk. Zarowno on jak i ja wierzylismy, ze kazdy z nas ma najlepszy kij na swiecie. Typowy dialog o wyzszosci Swiat Bozego Narodzeniea nad Swietami Wielkanocnymi...Zrobilismy sobie nawet "obiektywny" konkurs rzutow na trawniku. I co? Okazalo sie ze i Olo i ja pozostalismy przy swoich opiniach bo dobor wedziska jest czysto indywidualna sprawa, tak samo jak wybor skrzypiec lub gitary. Z drugiej strony nie dajmy sie omamic katalogowym bajdurzeniom i nie zapomnijmy, ze przy dzisiejszych technologiach, kupujac w miare markowe wedzisko bardzo trudno trafic na zly produkt.
Awatar użytkownika
Grzesiek Łoszewski
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 84
Rejestracja: 14 sie 2002, 15:22

Postautor: Grzesiek Łoszewski » 21 lis 2002, 15:32

Używam wieloskładów zaledwie od kilku lat, tak więc moje doświadczenia są raczej skromne. Zdecydowałem się jednak dorzucić kilka uwag, bo wydaje mi się, że w dyskusji o wieloskładach pojawiają się opinie, które spokojnie można zaliczyć do mitów.

Po pierwsze wyprodukownie jednoskładu, nawet o długości 3 metrów jest możliwe , są przecież firmy, które produkują takie kije, głównie morskie spinningi. Dlaczego zatem nigdy nie produkowano takich muchówek? Po prostu taka była tradycja. Wzięła ona początek z klasycznego klejonkarstwa. Tradycyjne modele klejonek, wszystko jedno, czy wykonane w stylistykach angielskich, czy amerykańskich cechowała paraboliczna akcja. Skoro sztywne złącza nie przeszkadzały w rzutach i holach nie było żadnych przeszkód, by tą konstrukcyjną zasadę przenieść na kije szklane, a potem grafitowe.

Po drugie firmy, które zaczęły się specjalizować w wieloskałdach uczyniły to, bo posiadały odpowiednie typy elastycznych złącz. Właśnie takie skuwki były rewolucją w współczesnych konstrukcjach grafitowych wędek. Niektórzy producenci opatentowali swoje rozwiązania, inni zazdrośnie strzegą ich tajemnicy. Sam przekonałem się o tym korespondując przez lata z producentami. Generalnie rozmnożenie się złącz wpłynęło na akcję wędek. Elastyczność konstrukcji spigotowych i kielichowych jest, co prawda zbliżona do elastyczności samego blanku, niekiedy (jak twierdzą niektórzy producenci) identyczna, niemniej wyraźnie wzrasta coś, co nazwałbym "zapasową dynamiką" kija. Chodzi oczywiście nie o hol, ale rzut. Ostatnio kilka firm ma zresztą wyjątkowy problem z ową dynamiką i najnowsze konstrukcje słabo, lub bardzo słabo przyjmują się na rynku, bo wędkarze nie akceptują tej "ukrytej", trudnej do wykorzystanie mocy (nie mylić ze sztywnością). I jeszcze jedna ciekawostka - wzrost wagi markowego blanku, np. w czteroskładzie, to zaledwie 0,2-0,3 uncji!

Po trzecie problemy ze skuwkami występują tylko w wędkach lichej klasy. Dobrze wykonana i przygotowana do użytkowania skuwka (zatarta parafiną, najlepiej z grafitem) jest praktycznie niezawodna (spadanie mid butów i mid tipów) i niezniszczalna. Potwierdzają to zresztą użytkownicy najstarszych modeli.

Po czwarte bardzo łatwo trafić na dobry wyrób. Wystarczy przyjrzeć się, które z firm wprowadziły jako pierwsze trzy, cztero, pięcio, sześcio...składy i co najważniejsze, czy nadal te modele są produkowane ?!!!! Jeśli tak mamy naturalną rękojmie, że producent wie, o co chodzi w tej trudnej materii.

Pozdrawiam

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości