Obciażanie Muddlerów.

wykonywanie much, techniki i materiały muchowe
Artur Dac
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 31
Rejestracja: 25 wrz 2002, 11:10

Obciażanie Muddlerów.

Postautor: Artur Dac » 06 lis 2002, 21:44

Witam,

ukręciłem kilka Muddlerów na tęczaki w Przemszy i jestem po testach w wannie :-).

Staralem sie zrównoważyć dużą wyporność sarniej sierści i w miare możliwości uzyskać lekko dodatnią lub neutralną pływalność. W kilku przypadkach to się udało, ale okazało się , że zrobiłem też kilka typowo sandaczowych jigów. Może kiedyś spróbuję połowic na nie z opadu :-))

Mam jednak dużo wątpliwości dotyczących pracy obciążonych much w "prawdziwej" wodzie. Czy w przypadku Muddlerów, które są bardzo wyporne są jakies ogólne zasady doboru obciążenia i jak wplywa ono na prace tej muchy?
Może lepiej nie przesadzać z ołowiem i wiązać te muchy na grubszych ( a wiec cięższych) hakach?
Według mnie najlepiej pracują te , w których obciążenie umieściłem z przodu haka ( poziome położenie w wodzie) oraz te gdzie drut ołowiany przywiązałem równolegle pod spodem trzonka haczyka ( sa bardzo stabilne)- ale jak mówie obserwacje te dotyczą testow wannowych.

Jakie są Wasze opinie na ten temat?
Pozdrawiam Artur
maciek gorecki
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 30
Rejestracja: 30 sie 2002, 02:21

Postautor: maciek gorecki » 07 lis 2002, 15:19

Arturze,
Pytaniem o obciążanie mudlerow zabiles, zapewne nie tylko mi, wielkiego ćwieka. No ale przecież od tego jest to forum. Jesli oczekujesz solidnej formuly na obciążanie jakichkolwiek streamerow to pewnie wielce cię rozczaruję. Mogę tylko podzielić sie kilkoma wlasnymi dowiadczeniami.
Jaki wędkarz taki mudler - co oznacza, że oryginalny wzor Dona Gapena z Minnesoty przeszedl i przechodzi wielkie transformacje; niektore mudlery przypominają orygina tylko nazwą. Zakladając nawet, że kręcisz klasyczne mudlery imitujace gowacze i inne strzeble, istnieje wiele szkol wykonywania tej muchy. Jeli chodzi o pywalnosć/zatapialnosć mudlerow to podstawowym kryterium jest jakosć siersci oraz wielkosc i gęstosc glowek. Oczywiscie im więcej siersci tym trudniej taka muche zatopic.
Ze wzgledu na rodzj pokarmu teoretycznie imitowanego przez mudlery, mucha ta powinna byc prowadzona przy dnie. Dlatego jestem zwolenikiem przynajmniej lekkiego obciązania większosci streramerw. Sam stosuje dwa sposoby obciązania mudlerow: 1 olowiany drut lub paska olowiana lameta owinieta na trzonku haka (za standardową grubosc drutu uważa sie drut o grubosci trzonaka); 2.stozkowe, mosiezne bądz nawet tungstenowe glowki.
Glownym problemem z obciazaniem mudlerow jest zachowanie delikatnej, niezbyt pękatej formy tulowia, dlatego do mudlarow obciązanych olowianym drutem polecam dluższe modele haka: 4 a nawet 5 X Long.
Obciazanie mudlerow zależy w dużej mierze od rodzaju wody i techniki prowadzenia. Oczywicie stosujac lead cory, pelnotonące linki czy nawet sink tipy oraz krotkie przypony, latwiej sprowadzić do dna muchy nawet bardzo lekko obciazone. Przy lowieniu linka plywajaca i klasycznej technice "w dol, na skos" sprowadzenie mudlera w okolice dna nawet przy srednim uciągu wody jest praktycznie niemozliwe.
Nie obawiabym się zanadto jigowej akcji twoich mudlerow w wannie. To co wyglada w wannie jak prawie pionowe, jigowe podskoki, w rzece, przy zawsze lekko napręzonej lince (prowadzac muche klasycznie) przybiera ksztaltow lagodnej sinusoidy - i o to często chodzi.
Jako ciekawostke powiem jeszcze, że w zwariowanych wodach amerykaskich, od maja do sierpnia lowię czesto na kompletnie nieobciązone male (8,10) mudlery prowadzone w dol jak agresywny, brużdżący wode olbrzymi chrust. BYc może nasladuje to uwiezione na powierzchni wody duże widelnice oraz polne koniki. Suchy mudler jest dobrą i prostą imitacją tego ostatniego i może warto latem sprobowac na pynących przez ląki rzeczkach.
Na pewno moja odzpowiedz nie zadowoli nikogo kto poszukuje jakiejs matematycznej formuly obciazania much. Jedyna droga to eksperymenty i zaufanie do wlasnych konstrukcji. Dlatego jesli twoje mudlery wydaja ci sie lowne daj im po prostu szanse w rożnych rzekach i zapewne dojdziesz do optymalnych dla siebie rozwiazan.
Sam ciekawy jestem uwag innych muszkarzy i chciabym wywolac do odpowiedzi fachowcow w nadziei, że moze i ja poznam jakies sztuczki i sposoby.
PS Sorry, nie wiem dlaczego nie chodzą mi wszystkie polskie czcionki.
Awatar użytkownika
Grzesiek Łoszewski
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 84
Rejestracja: 14 sie 2002, 15:22

Re: Obciażanie Muddlerów.

Postautor: Grzesiek Łoszewski » 14 lis 2002, 10:10

Czy w przypadku Muddlerów, które są bardzo wyporne są jakies ogólne zasady doboru obciążenia i jak wplywa ono na prace tej muchy?
Może lepiej nie przesadzać z ołowiem i wiązać te muchy na grubszych ( a wiec cięższych) hakach?


Maciek ma rację, kiedy stwierdza, że nie ma żadnej matematycznej reguły w dociążaniu muddlerów. Ba, można dodać, nie ma tu żadnej reguły. Zwyczajowo dociążało się i dociąża ten typ much, by zrównoważyć wyporność sierści, nie tylko użytej do budowy głowy, ale również skrzydełka i ogonka.
Dociążanie muddlerów to oprócz stosowania ołowianej taśmy bądź drutu również metalowe główki ( cone heads, moosiężne czy ołowanie kulki) i oczy. Te ostatnie wydają się najciekawszym dodatkiem. Wielu wybitnych muszkarzy (m.in. Whitlock, Galloup) przeprowadziło testy, w których potwierdziła się dość obiegowa opinia- użycie oczu w imitacji rybki zdecydowanie poprawia jej atrakcyjność, czyli łowność. Rozwiązanie to oprócz zalet ma również wady. Większość oczu (ołowiano-cynowe) jest nietrwała, inne, mocniejsze (mosiężne) słabo poddają się doginaniu, procedurze niezmiernie ważnej w "układaniu" muddlerowej główki.
Oczywiście dociążanie muddlerów to nie tylko równoważenie konstrukcji. Przynęty te oryginalnie naśladowały amerykańskie głowacze, które jak wiadomo żyją przy dnie, a więc i imitacje powinny poruszać się w przydennej warstwie wody. Dziś muddlerowe łby stosuje się do imitowanie wszelkich ryb, minogów, pijawek i łowi się nimi na różnych głębokościach. Pamiętam rewelacyjne modele nieodżałowanego Henia Gębskiego. Muchy zdecydowanie przeciążone, nazywane przez niektórych "przecinakami" służyły wyłącznie do łowienia w głębokich, przybrzeżnych rynnach. Prostopadły rzut, kilkusekundowy napływ na stanowisko (zatonięcie streamera na głębokość 1,5-2 m), dwa, trzy szarpnięcia i wyciąganie przynęty do kolejnego rzutu. Jak widać mucha stworzona była do specyficznego, punktowego łowienia. Jej zastosowanie na pełnej wodzie nie miałoby najmniejszego sensu.
Jeśli chodzi o pracę przynęty to nie jej dociążenie jest najważniejsze, ale konstrukcja głowy. Przeciążony muddler może poruszać się zupełnie spokojnie, ale może również "rzucać się na boki" jak wobbler. Rzecz jasna ruchliwość ta jest wypadkową kształtu główki i siły prądu wody. O tych dwóch czynnikach należy pamiętać konstruując przynęty.
Mam nadzieję, że niedługo (jest już przygotowywany) na stronach ukaże się artykuł o stylach strzyżenia muddlerowych łebków.

Czołem

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości