• 1
  • 2
  • 3

Nasi partnerzy

Zasady Catch & Release, cz.1

Streszczenie
Stosowanie technik C&R staje się coraz bardziej rozpowszechnione wśród wędkarzy. Ten wzrost rozpowszechnienia jest wynikiem zarówno postrzegania tego procesu przez wędkarzy jako techniki ochrony środowiska jak też tego, że praktyki C&R są wymagane przez zarządzających łowiskami. Pomimo rozpowszechnionego użycia technik C&R, występuje generalny brak zrozumienia dotyczący śmiertelności spowodowanej stosowaniem takich praktyk oraz w jaki sposób odmienności w stosowanych technikach mogą wpływać na poziom tej śmiertelności.

Na szczęście, wzrost stosowania przez wędkarzy praktyk C&R, jest zbieżny z rozwojem badań naukowo sprawdzających praktyki C&R. Chociaż większość dotychczasowych badań naukowych dotyczyła konkretnych gatunków, istnieją ogólne zalecenia dotyczące C&R, które mogą być poczynione na podstawie dostępnych informacji.

Chociaż C&R jest fizjologicznie obciążające, to stres i w konsekwencji śmiertelność mogą zostać zminimalizowane przez postępowanie zgodne z ogólnymi wytycznymi C&R. Sprzęt wędkarski powinien być dostosowany do poławianych gatunków i pozwalający na szybkie wyholowanie ryby. Należy poważnie brać pod uwagę stosowanie haczyków bezzadziorowych oraz haczyków okrągłych, by zredukować czas potrzebny na uwolnienie ryby. Wystawienie ryby na działanie powietrza powinno być ograniczone do absolutnego minimum, a ryba powinna być uwalniana szybko. Głębokość, na jakiej ryba została złowiona, miejsce wbicia haczyka czy występowanie krwawień, również powinny być brane pod rozwagę przy podejmowaniu decyzji o wypuszczeniu ryby bądź jej zatrzymaniu.

C&R może być skuteczne, kiedy jest prawidłowo przeprowadzone, przynosząc minimalne szkody rybom i powinno być wprowadzane i popierane. Jednakże, w związku z występowaniem różnic między gatunkami w odpowiedzi na techniki C&R, zaleca się prowadzenie dalszych badań w celu opracowania specyficznych wytycznych postępowania dla poszczególnych gatunków.

Wstęp
Przez ostatnich kilka dekad C&R stało się powszechną praktyką wśród wędkarzy. W przeglądzie wędkarstwa rekreacyjnego w Ontario, który był przeprowadzony w 2000 roku, jedynie 5% badanych wędkarzy przyznało, że nie stosowali C&R w jakimś zakresie (OMNR 2003). C&R może być stosowane dobrowolnie lub dlatego, że jest wymagane. W prowincji Ontario, wymiary ochronne są stosowane jako techniki zarządzania w wielu wodach, dla różnych gatunków ryb. Wypuszczanie ryb może być obligatoryjne, jeśli nie przekroczyły one minimalnego wymiaru, jeśli przekroczyły maksymalny wymiar lub wewnątrz widełkowych wymiarów ochronnych. Dodatkowo, wędkarze mogą dobrowolnie stosować C&R jako technikę ochrony środowiska.

Jednym z kluczowych elementów wpływających na wzrost stosowania praktyk C&R, zarówno przez wędkarzy jak i zarządzających łowiskami, jest założenie, że wypuszczane ryby faktycznie przeżywają to doświadczenie. To założenie pochodzi z obserwacji, że wypuszczane po złowieniu ryby zazwyczaj odpływają, najwyraźniej nieuszkodzone. Jednakże badania wskazują, że w większości śmiertelność występuje jakiś czas po ich uwolnieniu (Muoneke and Childress, 1994) i w związku z tym ryby wyglądające na zdrowe podczas uwalniania mogą później wykazywać objawy uszkodzeń bądź zaburzeń czynnościowych spowodowanych stosowanymi praktykami C&R. Biorąc pod uwagę potencjalny wpływ śmiertelności na powodzenie C&R jako praktyki zarządzania łowiskami, istnieje rosnące zapotrzebowanie na zrozumienie poziomu śmiertelności powodowanej przez C&R i określenie w jaki sposób różne czynniki mogą wpływać na przeżywalność ryb po C&R.

Wpływ śmiertelności spowodowanej praktykami C&R jest często niedoszacowany zarówno przez wędkarzy jak i przez gospodarzy łowisk. Z przeglądu wyników 118 badań C&R (załącznik 1) które obejmowały obserwację ponad 120 000 szt. ryb wykazano, że średnia śmiertelność związana z wędkowaniem C&R wynosiła 16,2%. W ten sposób, chociaż wielu wędkarzy może zakładać, że przez praktykowanie C&R nie wywierają wpływu na populacje ryb, znacząca liczba uwalnianych ryb może zginąć. Dodatkowo, wielu wędkarzy po osiągnięciu limitu połowu kontynuuje łowienie, zakładając, że wszystkie kolejne ryby będą wypuszczać, jednak często nie biorą oni pod uwagę liczby ryb, które zostaną w sposób niezamierzony uśmiercone w wyniku takiego postępowania.

Celem poniższego przeglądu jest zebranie aktualnego stanu wiedzy odnoszącej się do wędkowania C&R oraz przedstawienie wytycznych, aby zminimalizować śmiertelność powodowaną sposobami praktykowania C&R. Podczas gdy popularność zawodów wędkarskich w prowincji Ontario stale rośnie, ta analiza nie odnosi się do specjalnych zagadnień związanych z zawodami wędkarskimi. Jednakże w pewnych przypadkach przedstawiane są wyniki badań skupionych na zawodach wędkarskich, kiedy mogą znaleźć zastosowanie w sytuacjach wędkarskich, niezwiązanych z zawodami. Biorąc pod uwagę specyfikę wędkowania podczas zawodów oraz wzrost ich popularności należy przeprowadzić przegląd sposobów stosowanych podczas zawodów.

Wpływanie na zmienne w celu skutecznego C&R

Odpowiedź fizjologiczna

Wiele badań usiłowało określić fizjologiczną odpowiedź na procedury C&R (np. Beggs i wsp. 1980, Gustaveson i wsp., 1991; Tufts i wsp., 1991; Ferguson i Tufts, 1992; Cooke i wsp., 2003a). Na podstawie tych badań można określić wiele ogólnych reakcji. Wydłużony czas holu może skończyć się wyczerpaniem zdobyczy, które charakteryzuje się znaczącą kwasicą z powodu uwalniania do płynu pozakomórkowego protonów z mięśniówki białej o słabym przepływie krwi (Tufts i wsp., 1991). W szczególności powoduje to wzrost stężenia kwasu mlekowego we krwi i spadek zewnątrzkomórkowego pH (Tufts i wsp., 1991). Gdy ryba jest wyholowana, wystawienie jej na powietrze powoduje zapadanie się blaszek skrzeli, wywołujące prawie całkowitą utratę wymiany gazowej. To z kolei powoduje wzrost stężenia CO2 i spadek stężenia O2 we krwi (Ferguson i Tufts, 1992). Wykazano, że wyczerpujący wysiłek podczas holu oraz ekspozycja na powietrze wywołują zwiększenie rzutu serca, przy zmniejszonej objętości wyrzutowej i zwiększonej częstości rytmu serca (Cooke i wsp., 2003a). Podczas gdy reakcja fizjologiczna ryby w odpowiedzi na zastosowanie wobec niej praktyki C&R jest relatywnie dobrze poznana, niewiele wiadomo o skumulowanym wpływie tych sub-letalnych (prawie śmiertelnych) czynników stresowych.

Niektóre z efektów sub-letalnego stresu powodowanego przez C&R obejmują ograniczenie wzrostu, zaburzony sukces reprodukcyjny i zwiększoną podatność na choroby i patogeny. Clapp i Clark (1989) odkryli, że wzrost bassa małogębowego pozostaje w ścisłej korelacji z liczbą złowień na haczyk w taki sposób, że złowienie na haczyk zmniejszało wzrost w następującym po nim okresie. Mason & Hunt (1967) badali przeżywalność oraz wzrost głęboko zahaczonych pstrągów tęczowych w okresie 4 miesięcy. Odkryli, że u ryb, które przeżyły do końca eksperymentu, nie było znaczącego zmniejszenia przyrostów wśród uwolnionych ryb, nawet w przypadku ryb, którym haczyki pozostawiono. Sprawdzając wpływ C&R na skuteczność reprodukcyjną, Booth i wsp. (1994) odkryli, że nie było znaczących różnic w przeżywalności ikry złowionych i niezłowionych łososi atlantyckich. Odwrotnie, Cooke i wsp. (2000) odkryli, że w przypadku bassa wielkogębowego, zapewniających rodzicielską opiekę złożonej ikrze, u osobników, które zostały złowione wykazano zwiększony odsetek przypadków pożerania wylęgu oraz wzrost liczby porzuceń tarlisk. Podobnie jest w przypadku bassa małogębowego, u którego odkryto zmniejszoną zdolność do ochrony wylęgu po złowieniu ich z gniazda (Suski i wsp., 2003). Stąd też wynika, że przynajmniej w odniesieniu do niektórych gatunków są dowody świadczące o tym, że wypuszczanie złowionych ryb może spowodować spadki przyrostów oraz zmniejszenie sukcesu reprodukcyjnego.

W dodatku do sub-letalnego w skutkach stresu fizjologicznego, sposoby praktykowania C&R mogą powodować uszkodzenia, które chociaż początkowo nie powodują śmiertelności, mogą przynosić szkodliwe następstwa. Na przykład haczyki mogą fizycznie uszkodzić skrzela, szczęki, przełyk bądź oczy. Te uszkodzenia z kolei, mogą spowodować upośledzenia w poruszaniu się, pobieraniu pożywienia czy też w reprodukcji, z których wszystkie mogą efektywnie wyeliminować zdrową wcześniej rybę z populacji.

Rodzaj haczyka
Chociaż istnieje znacząca zmienność między gatunkami w zakresie wpływu rodzaju stosowanego sprzętu na śmiertelność C&R, można dokonać wielu uogólnień. Podczas gdy istnieje pewne zróżnicowanie między gatunkami, zastosowanie okrągłych haczyków zazwyczaj zmniejsza śmiertelność. Haczyki okrągłe tym się różnią od tradycyjnych haczyków typu J, że grot haczyka jest generalnie prostopadły do jego trzonka (rys. 1). Odkryto, że haczyki okrągłe rzadziej powodują głębokie zahaczenie, jednakże, są pewne dowody na to, że w przypadku ryby bluegill, częstość obrażeń oczu jest większa (Cooke i wsp., 2003). Analizując skuteczność zastosowania haczyków okrągłych, Cooke i Suski (2004) odkryli, że użycie okrągłych haczyków zredukowało ogólny wskaźnik śmiertelności o ok. 50%, choć występowała zmienność między gatunkami.

cr hooks

Rys. 1. Wzory dwóch haczyków okrągłych (a i b) oraz konwencjonalny haczyk typu J (c), (Cooke i Suski, 2004).

Haczyki bezzadziorowe są często zalecane jako alternatywa dla haczyków z zadziorami, w celu zmniejszenia śmiertelności C&R. Rzeczywiście, w prowincjach Manitoba oraz Alberta ustanowiono regulacje, że na wodach będących pod ich jurysdykcją, podczas wędkowania można używać jedynie haczyków bezzadziorowych, w celu zmniejszenia śmiertelności C&R. Wykazano, że stosowanie haków bezzadziorowych skraca czas manipulacji przez ułatwienie usuwania haczyka, przez to zmniejszając związaną z tym śmiertelność (Cooke i wsp., 2001). Schaeffer i Hoffman (2002) także wykazali, że czas odhaczania ryb zahaczonych haczykami bezzadziorowymi był znacząco krótszy niż w przypadku haczyków z zadziorem, jakkolwiek te same badania wskazały, że wędkarze używający haczyków z zadziorami, wylądowali 22% więcej ryb, niż ci używający haczyków bezzadziorowych. Podobnie odkryto, że użycie haczyków bezzadziorowych spowodowało znaczący spadek śmiertelności u pstrągów (Taylor i White, 1992). Sugerowano również, że haczyki bezzadziorowe zmniejszają uszkodzenia tkanek. Tak więc, chociaż haczyki bezzadziorowe są generalnie mniej szkodliwe dla ryb, wędkarze mogą niechętnie ich używać ponieważ dostrzegają, że ucierpi rozmiar ich połowów.

Przynęty żywe kontra sztuczne
Wpływ rodzaju przynęty na śmiertelność spowodowaną wypuszczaniem ryb także był poddawany dość szczegółowym badaniom. Odkryto, że śmiertelność wywołana złowieniem na haczyk przy użyciu przynęt naturalnych była znacząco większa niż w przypadku przynęt sztucznych u ryb z gatunku striped bass (Wilde i wsp., 2000). Podobne efekty stwierdzono u ryb z gatunku bluegill, które znacznie głębiej połykały haczyki z robakami niż sztuczne przynęty i sztuczne muchy, co z kolei powodowało wzrost ich śmiertelności (Siewert i Cave, 1990). Porównując śmiertelność wywołaną złowieniem ryb z gatunku walleye, złowionych na sztuczne oraz naturalne pijawki stwierdzono śmiertelność na poziomie odpowiednio 0% i 10%, a używanie naturalnych pijawek powodowało w dodatku głębsze zahaczanie ryb (Payer i wsp., 1989). Wyniki dla bassa małogębowego również wykazały 11% śmiertelność podczas używania małych rybek, a 0% podczas używania przynęt spinningowych (Clapp i Clark, 1989).

Od niedawna notuje się wzrost popularności zapachowych przynęt sztucznych. Uważa się, że zapachowe przynęty sztuczne mogą być atakowane przez ryby w podobny sposób jak przynęty żywe, w ten sposób zwiększając śmiertelność Na poparcie tej hipotezy, Schisler i Bergersen (1996) odkryli, że śmiertelność wywołana złowieniem była znacząco wyższa podczas łowienia na aromatyzowane przynęty sztuczne niż przy użyciu przynęt bezzapachowych. Jednakże Dunmall i wsp. (2001) stwierdzili, że w przypadku bassa małogębowego (smallmouth bass) stosowanie przynęt zapachowych nie miało wpływu na śmiertelność C&R. Wyniki tych badań sugerują, że używanie przynęt naturalnych oraz może też sztucznych, lecz aromatyzowanych, powoduje głębsze zahaczenie, zwiększenie ryzyka urazu podczas wyciągania haczyka oraz wydłużenie czasu ekspozycji ryby na powietrze, podczas usuwania haczyka. Tak więc, śmiertelność C&R może być zmniejszona przez używanie sztucznych przynęt.

Miejsce zahaczenia
Wykazano, że miejsce zahaczenia wpływa na śmiertelność C&R. Śmiertelność C&R u white seabass była bezpośrednio związana z miejscem zahaczenia, a wszystkie przypadki śmiertelne dotyczyły uszkodzenia narządów wewnętrznych haczykiem (Aalbers i wsp., 2004). Podobne rezultaty wykazano podczas badania przeżywalności bassów wielkogębowych (largemouth bass), wśród których padło 56% osobników zahaczonych w przełyku, podczas gdy śmiertelność ryb zahaczonych w inne miejsca nie była znacząco różna od śmiertelności ryb, które nie były zahaczone w ogóle (Pelzman, 1978). Dextrase i Ball (1991) odkryli, że śmiertelność wśród palii jeziorowej (lake trout) była w większości ograniczona do ryb głęboko zahaczonych. Śmiertelność szczupaka (northern pike) także była znacznie wyższa u ryb, które były głęboko zahaczone (Dubois i wsp., 1994). Schisler i Bergersen (1996) donieśli, że również w przypadku pstrągów tęczowych (rainbow trout) śmiertelność była znacząco wyższa u ryb zahaczonych za łuki skrzelowe lub przełyk, niż u tych zahaczonych powierzchownie, zaś ta zwiększona śmiertelność jest przypisywana intensywności krwawień związanej z umiejscowieniem haczyka. Wszystkie te badania wskazują fakt, że ryby głęboko zahaczone doznają zwiększonej śmiertelności.

Podczas gdy wzrost śmiertelności ryb, związany z głębokim zahaczeniem jest zrozumiały, mniej oczywiste jest to czy lepiej odciąć żyłkę (linkę) głęboko zaciętej ryby, czy próbować usunąć haczyk, potencjalnie ryzykując dalsze uszkodzenia i zwiększoną ekspozycję ryby na powietrze. Aalbers i wsp. (2004) sprawdzali wzrost i przeżywalność ryb z gatunku white seabass do 90 dni po złowieniu i odkryli, że przeżywalność ryb z haczykiem pozostawionym w miejscu wbicia była zwiększona w porównaniu z rybami, którym usunięto haczyki, chociaż ich wzrost został ograniczony. Kiedy haczyki były usuwane, śmiertelność osiągnęła 65% w porównaniu, do 41%, gdy haczyki były pozostawiane. W tym badaniu, wśród ryb, które były wypuszczane z hakami pozostawianymi na miejscu, 39% z sukcesem pozbyło się haczyków do zakończenia badania, jakkolwiek zaobserwowano minimalny rozkład haczyków, które pozostały na miejscu. Te wyniki pokrywają się z wynikami osiągniętymi przez Mason i Hunt (1967), którzy badali wpływ usuwania haczyków na przeżywalność pstrąga tęczowego (rainbow trout) do 4 miesięcy po uwolnieniu. Dwie trzecie spośród ryb, wypuszczonych bez usuwania haczyka przeżyło, podczas gdy przeżywalność w grupie ryb, którym usunięto haczyki wyniosła jedynie 11,5%. Ponadto, wśród ryb, które przeżyły z haczykami pozostawionymi w miejscu, więcej niż połowa pozbyła się haczyków przed zakończeniem badania. Schill (1996) odkrył, że odcięcie linki i pozostawienie haczyka u głęboko zahaczonych pstrągów tęczowych, zredukowało ich śmiertelność z 58% do 36%, zaś wśród ryb, które zostały wypuszczone z haczykami, od 60% do 74% ryb, zdołało się ich pozbyć przed końcem badania. Ostatnio zasugerowano, że dla takich gatunków ryb, jak bass czy walleye jest możliwe zredukowanie śmiertelności spowodowanej głębokim zahaczeniem, poprzez usuwanie haczyka poprzez skrzela (Strange, 2004). Jednakże, aż do chwili obecnej, nie przeprowadzono żadnych badań doświadczalnych, które potwierdzałyby efektywność tej techniki.

Tak więc, pomimo relatywnie niewielu badań, zajmujących się wpływem głębokiego zahaczenia na śmiertelność, wydaje się, że dla niektórych gatunków, ich śmiertelność w takich przypadkach może być ograniczana poprzez wypuszczanie ryb z haczykami pozostawionymi na miejscu.

Tekst pochodzi z WCWI za zgodą autora Jerzego Kowalskiego.

tłumaczenie: Sławomir Wszołek, Jerzy Kowalski

Źródło: Ontario Ministry of Natural Resources
Copyright: 2007 Queens Printer Ontario
Wszelkie prawa do kopiowania i reprodukcji zastrzeżone

o mnie
Wędkarz „od zawsze” (w PZW od 1968 r.). Członek Koła Miejskiego w Krośnie i (1981 – 1986) i Akademickiego Klubu Wędkarskiego „Bzdykfus” w Warszawie – jednej z „kuźni” wędkarskich talentów w Polsce. Muszkarz od 1975 r. Wtedy dostał pierwszą muchówkę, łowił na czeski „kabel” i zielony kołowrotek „Tokoz”, w którym linka notorycznie wpadała pod szpulę. W latach 80-tych związał się z sportem muchowym. Przez dwa lata - do 1988 roku, był asystentem trenera kadry. W 1989 przejął kadrę i samodzielnie prowadził ją na zawodach mistrzowskich aż do 1997 r. W latach 1991 – 1997 pełnił funkcję Wiceprezydenta FIPS-Mouche (Federation Internationale de Peche Sportive – Mouche, Międzynarodowej Federacji Wędkarskiego Sportu Muchowego), był również przewodniczącym Komisji Technicznej. Od 1997 roku jest Prezydentem FIPS-Mouche i obecnie sprawuje tą zaszczytną funkcję drugą kadencję.
Inne artykuły autora