Relacja z Mistrzostw Europy 2006

ryby, metody, sprzęt, recenzje, wydarzenia...
Adam Sikora
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 40
Rejestracja: 29 kwie 2003, 19:49

Relacja z Mistrzostw Europy 2006

Postautor: Adam Sikora » 17 cze 2006, 11:54

Przepraszam wszystkich za zwłokę w informacji, ale miałem trochę problemów z komputerem (wykasował mi całą relację nad którą pracowałem kilka godzin).

Rzeki przepiękne. Coś jak nasza Białka tatrzańska (ale ta sprzed lat i dużo wieksza).
Bardzo czysta woda i ryb w niej wiele, namawiam do wyjazdu.
Zawody odbywały się na Sawie Bohinjce (3 tury), Sawie Dolince (1 tura) i Sawie (1 tura).
Sawa Bohinjka:
Rzeka o bardzo ciekawym charakterze. Są miejsca typowo "Białczańskie", spokojniejsze lipieniowe zbyrki, szybkie prądy, płanie, kilku metrowe głębokie doły i przełomowe odcinki z wielkimi głazami. Ryby: lipień, pstrąg tęczowy, potokowy i źródlany oraz głowacica. Woda jest systematycznie zarybiana tęczakiem, tak że można spotkać te wpuszczone 'wczoraj" i już zasiedziałe osobniki. Niestety tuż przed zawodami została dorybiona i to tylko w pojedynczych miejscach. To nie ostatni błąd organizatorów. Generalnie mimo czystej wody ryby nie są płochliwe. Dosłownie można im wejść na kark i łowić na krótką nimfę, mimo krystalicznej wody. Widać je w niektórych miejscach jak w akwarium. To oczywiscie nie znaczy, ze skuteczna jest tylko nimfa. Tak samo dobrze (czasem lepiej) można je łowić na suchą lub streamera. Dlatego stanowiska były bardzo nierówne. Na jednych było sztuką złowienie jednej ryby, na innych wynik trzydziestu nie był rewelacją. Przy tym w poszczególnych turach wielką niewiadomą był wybór metody połowu. W jednym czasie na różnych stanowiskach trzeba było trafić w tą właściwą i strata czasu na dopasowanie, znacząco odbijała sie na wynikach.
Sawa to duża rzeka i trudna. Generalnie najwięcej jest w niej tęczaka, ale są i bardzo duże lipienie. Łowienie zależy od stanu wody, bo zapora puszcza dużą i małą. Na zawodach nie było wiadomo jaki stanzastaniemy.
Sawa Dolinka to przewaga tęczaka, niosła nieco białawą wodę podobno z topniejących śniegów.
Słoweńcy są narodem bardzo życzliwym i przyjaznym. To naprawdę wielcy ludzie, ale niestety też o wielkich ambicjach
Z przykrością muszę stwierdzić, że organizatorzy nie do końca wiedzieli jak powinny wyglądać zawody rangi Mistrzostw Europy. Było bardzo mało czasu na przygotowanie zawodników przed poszczególnymi turami. Dość powiedzieć, że autobus miał godzinne opóźnienie, bo czekaliśmy na ekipę miejscową, która zaspała.
Po pierwszym dniu byliśmy wszyscy zdumieni niebywałymi osiagnięciami gospodarzy. Wygrywali wszystko i z wszystkimi. Razem z Władkiem postanowiliśmy podgladnąć niebywałą formę Słoweńców w dniu drugim - i tu rozczarowanie. Pod naszym okiem nagle u ich dwóch reprezentantów nastąpiła gwałtowna spadka formy. Na miejscu gdzie w pierwszych turach było łowione kilkadziesiąt lub kilkanaście ryb, nasi faworyci złowili (na moim stanowisku) dwie i to jedna przypadkowa. Podobnie było w turze drugiej. Poczułem się bardzo źle, bo to chyba nasza obecność przynosiła im wyraźnego pecha. Dodać trzeba, że Słoweńcy nie widzieli potrzeby dodania do swoich sędziów obserwatorów z innych krajów, co było regółą np. w Polsce. W ostatniej turze nasze pilnowanie
stanowisk miejscowych wyg było już bez sensu. Wszak minęła noc, a zawsze na zawodach był zawsze obecny ich samochód z tlenem i zbiornikiem na ryby. Nie wspomnę już o takich drobnostkach jak: zapisywanie wymiaru z "powietrza" (wszak oko sędziego jest lepsze niz centymetr), łowienie o pół godziny dłużej niż pozostali zawodnicy (po prostu nieporozumienie sędziego w jednej turze), Stosowanie indykatorów, dopisywanie ryb (Władek po dokładnej obserwacji stwierdził cztery, w protokule było pięć) i kuriozum donęcanie ryb przez sędziego. Na koniec zawodów jeden z sędziów przyznał że: kazano mu dopisać osiem ryb.
Teraz kilka słów o naszych drużynach. Wiem, że dla wszystkich najbardziej liczy się pudło. Ja muszę jednak analizować zawody z innego punktu widzenia. A więc co połowilii inni zawodnicy na stanowiskach w których wędkowli polacy. Tak przed jak i po ich starcie. Z uwzględnieniem umiejetności poszczególnych drużyn i specyfikacji łowiska. Po szczegółowej analizie wyników (będzie to dostępne dla chetnych) stwierdzam, że nikt nie dał plamy. Wszyscy pracowali na najwyzszych obrotach i ratowali wyniki.
Trudno w krótkiej relacji wymienić wszystkie zdarzenia, ale może kilka znich. Piotrek Konieczny wyrzucał sobie, ze w jednej turze zmarnował godzinę na nimfę (tego nie można było przewidzieć), bo pod koniec łowił na streamera pstrąga za pstrągiem, prawie co rzut i zajął drugie miejsce. Kaziu Szymala szedł jak burza przez całe zawody, niestety wiedzieliśmy że w ostatniej turze ma beznadziejne stanowisko i spadł przez to na 16-te miejsce. Łukasz Ostafin w ostatniej turze brodził w wodzie po brodę (tylko usta wystawiał na powierzchnię - temp. wody kilka stopni) i wybronił się dzięki temu w turze. Piotrek Wróbel po beznadziejnym losowaniu usiłował popełnić samobójstwo w dość orginalny sposób. Spierał się z sędzią, że przejdzie na drugą stronę po dwumetrowej wodzie i to nad kilkumetrowym dołem. Dobrze, że choć sędzia był rozsądnym człowiekiem. Andrzej Zasadzki dorwał sie do pstrągów i złowił ich sześć, ale w sumie miały 3,5 metra (w tym dwa zupełnie niewielkie). Artur Trzaskoś łowił za to bardzo równo i gdyby miał trochę lepsze stanowiska... Po prostu w tak krótkiej relacji nie sposób opowiedzieć o wszystkim i o wszystkich.

Przepraszam, ale w dalszym ciągu nie działa mi internet w domu i oficjalne wyniki podam w poniedziałek. Po prostu zostawiłem je w mieszkaniu, a nie chcą czegoś przekłamać.

Dla zainteresowanych cena licencji od 23 do 50 Euro. Naprawdę warto pojechać.
Adam Sikora
Awatar użytkownika
tonkin
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 38
Rejestracja: 08 sie 2006, 14:28

Postautor: tonkin » 10 sie 2006, 23:21

Ogolnie bardzo ciekawa impreza !

Osobiscie poznalem Ludzi z tych rejonow sa bardzo podobni do nas Polakow. A te "sedziowskie przepychanki", no coz slowianska krew.

ps. idea przejscia nad tym dolem - super ! Rakija funkcjonuje... obojetne sliwkowa czy gruszkowa.

tonkin

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości