grilse w Norwegii- rzeka Argard

ryby, metody, sprzęt, recenzje, wydarzenia...
Bogdan Tracz
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 42
Rejestracja: 06 lis 2004, 13:14

grilse w Norwegii- rzeka Argard

Postautor: Bogdan Tracz » 03 sty 2007, 08:18

Mam prośbę, szukam wszelkich informacji o łowieniu grilse w Norwegii na rzece Argard, (ok. 150 km na północ od Trondhaim). Chodzi o przełom czerwiec-lipiec. Na necie właściwie znalazłem tylko to www.argard.nu , już coś, ale…:-)
A może ktoś zna coś lepszego na tę porę w Norwegii i na podobnej, niewielkiej rzece?
pozdr.
BT
Rafał Kamiński

Postautor: Rafał Kamiński » 05 sty 2007, 16:00

zobacz sobie :
http://www.speypages.com/speyclave/show ... hp?t=22844
to niedaleko i podejrzewam że podobne muchy będą chodziły
na pewno na zimną dużą wodę doskonałe będą Shirimpiki pomarańczowe
a czym cieplej tym mniejsze i miej pomarańczowe
polecam beis flugę w małych rozmiarach
sunray shadow w nocy to było to
a tak w ogóle to czasami jest dobrze założyć coś wbrew regułom
ppd
Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
Posty: 19
Rejestracja: 02 lut 2006, 09:39

grilse w Norwegii- rzeka Argard

Postautor: ppd » 06 sty 2007, 12:27

Cześć,
Włściwie we wszystkich niewielkich rzeczkach środkowej Norwegii można połowić grilsy. Licencje są tanie (100-300 Nok za tydzien) trzeba tylko znależć swoją "wodę obiecaną" bo te popularniejsze są droższe i zatłoczone.
Grilsy powinny już być na przełomie czerwca i lipca choć szczyt sezonu to 28-32 tydzień. Najczęściej zaczynają masowo wchodzić w okresie deszczów świętojańskich - w Trondelagu jak na Podhalu zwykle leje koło 24 czerwca. Wszystko zależy od stanu wody - w małych rzeczkach przed czerwcowym przyborem nie ma szans, w średnich może się coś pętać w przyujściowej partii trochę wcześniej.
Nie daj się wpuścić się w "grę w kolorki" - z tym jest jak z pierwszym Fordem - każdy kolor dobry pod warunkiem, że jest to czarny - no powiedzmy z przewagą czarnego - a reszta: żółta, pomarańczowa, niebieska zielona fioletowa, srebrna czy kombinacja kolorów w większości przypadków nie ma znaczenia - przepraszam, ma ale dla wędkarza - on musi wierzyć w to co przywiązał do przyponu. Nie przejmuj się też gusłami typu im cieplejsza woda - tym mniejsza mucha. - Nnie schodzę poniżej podwójnego haka # 4 i # 2 pojedynczego a najczęściej łowię na spore tuby.
UWAGA: wszystko co napisałem odnosi się do potoków jak na zdjęciu - większe rzeki to trchę inna bajka.

Powodzenia w poszukiwaniach - może trafisz nad mój "tajny" strumyk
ppd
Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
Posty: 19
Rejestracja: 02 lut 2006, 09:39

Postautor: ppd » 06 sty 2007, 12:47

Przepraszam,
problem z dołaczeniem zdjęia.
Załączniki
01.jpg
01.jpg (104.42 KiB) Przejrzano 8614 razy
ppd
Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
Posty: 19
Rejestracja: 02 lut 2006, 09:39

Postautor: ppd » 06 sty 2007, 12:59

Przy wiekszej wodzie wchodzą takie grilsiki. Gdy stan jest niski - trudno trafić w wodę muchą.
Mała muszka w pysku to "ściema" - zastał złowiony w sierpniu na czarną z długiego włosia wiazaną na #2
Załączniki
02.jpg
02.jpg (159.37 KiB) Przejrzano 8608 razy
Rafał Kamiński

Postautor: Rafał Kamiński » 06 sty 2007, 13:09

Całkowicie się nie zgadzam z przedmówcą .Kolor i wielkość muchy są bardzo ważne na ich dobór kolosalne znaczenie mają takie czynniki jak:
temperatura wody i jej stan oraz kolor samej wody jak i podłoża. Dopiero można dostrzec jak głębokie są to zależności gdy się łowi na
naprawdę zasobnych w rybę łowiskach. Bo jakie wnioski można wysnuć z jednej złowionej ryby, jak jest ich kilka czy kilkanaście na dzień na wędkę
i łowi się w gronie kilku kolegów kilkaset ryb przez tydzień, wtedy można się pokusić o uogólnienia (ich estymację). Przy wzrosci temperatury wody już o 1st
było widać skokowy spadek zainteresowania jakimiś kolorami na rzecz innych. Skrajnym przypadkiem był mój kolega łowiący na Aly’s Shrimpa przez dwa dni coś koło 25szt a potem dwa ni o kiju, mimo że ryby cały czas brały ale nie na pomarańczki itd. Dlatego to jest takie ciekawe że do końca nic nie wiadomo ale szczególnie początkującym pewne wypracowane przez pokolenia zasady mogą dużo pomóc.
Mariusz Teodorowicz
+100 postów! Forumowy Weteran!
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2004, 17:19

Postautor: Mariusz Teodorowicz » 07 sty 2007, 00:04

W całości "spuszczam się" na Rosjan. Ich doświadczenie w tej materii jest Za...... Polecam stronę http://www.kola-salmon.ru/public/lies/fly_rec/flies.htm
Oni nie teoretyzują, oni po prostu łowią.
Mariusz Teodorowicz
+100 postów! Forumowy Weteran!
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2004, 17:19

Postautor: Mariusz Teodorowicz » 07 sty 2007, 00:06

Ni wiem dlaczego link nie chodzi. Mozę po prostu poszukajcie kola-salmon.ru
ppd
Ponad 10 postów! Toż to stały bywalec:-)
Posty: 19
Rejestracja: 02 lut 2006, 09:39

Postautor: ppd » 07 sty 2007, 01:11

Kolega Rafał chyba nie przeczytał dokładnie tego co napisałem a szczególnie uwagi zamieszczonej na końcu. W strumykach Trondelagu na przestrzeni lat złowiliśmy kilkaset grilsów wiec sugestia wyciągania wniosków " z jednej złowionej ryby" jest dla mnie trochę obraźliwa - co dało Koledze podstawę do postawienia takiej tezy? to, że na fotce jest jedna ryba a nie "pokot" kilkunastu?
Czy Kolega złowił choć jednego grilsa pomiedzy Tronheim a Namsos nie w dużych rzekach jak Namsen, Gaula, Verdal czy średnich, typu Sandola, Fora, Stordalselva a w siurnikach o szer. 1-5m, których nazw trzeba szukać na mapie w skali 1:50000 a łowiąc zaczepia się szczytówką o krzaki na przeciwległym brzegu?.
Ja nie pisałem o swoich doświadczeniach z większych rzek bo nie o to pytał Bogdan. Nie pisałbym też porad komuś kto się wybiera nad Czawangę, Miramichi czy Byske bo tam nie łowiłem.
Na większych i średnich a nawet małych ale szerzej rozlanych i wolno płynących rzekach rodzaj sznura, ciężar i wielkość muchy a także kolor mają znaczenie - daleki jednak jestem od przeceniania tych czynników jak robi to wielu wędkarzy łowiących łososie. Dwóch znakomitych wędkarzy angielskich: Falkus i Oglesby popełniło prawie w jednym czasie (ok. 20 lat temu) książki o łowieniu łososi. Zaprezentowali w nich zupełnie odrębne zdania na tematy tu dyskutowane (i wiele innych) - konkluzja: w łowieniu łososi nie ma uniwersalnych, jedynie słusznych zasad. Nawet łowiąc skutecznie na tych samych odcinkach tych samych rzek można dojść do różnych wniosków a co dopiero gdy w grę wchodzą różne rzeki w różnych miejscach o różnym charakterze i zdecydowanie różnej wielkości. Gdyby ktoś wybierał się na łososie z muchówką nad Parsętę na przełomie czerwca i lipca i prosił o poradę czy Kolega stosując "...pewne wypracowane przez pokolenia zasady..." polecałby zgodnie z "Size/temperature table" pływającą linkę, i muchę na haczyku #10 oraz przywoływał drastyczny spadek łowności Ally's S. przy zmianie temp. wody o jeden stopień - chyba nie, nawet gdyby łososi było tam 1000 razy wiecej.

Mam nadzeję, że los pozwoli nam kiedyś się spotkać i podyskutować. Wtedy też wyjaśnię czemu prawdopodobnie to co ważne w większych wodach, traci na znaczeniu w małych potokach.
Załączniki
03.jpg
To już trzy ryby. Czy stałem sie bardziej wiarygodny?
03.jpg (30.95 KiB) Przejrzano 8573 razy
Bogdan Tracz
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 42
Rejestracja: 06 lis 2004, 13:14

Postautor: Bogdan Tracz » 07 sty 2007, 06:34

Wielkie dzięki. Obserwuje polemikę i oczywiście wyciągam wnioski. A problem właśnie w tym tkwi, że to ma być takie lekkie łowienie jednoręcznym kijem, zapewne nie mocniejszym niż #7 i na tej właśnie rzece.
Niestety na necie nie znalazłem nawet zdjęcia tej wody więc tylko przypuszczam że to będzie coś jak Górny Dunajec lub ciut mniejsze.
Tę „normalną” Norwegię typu Orkla czy Gaula znam nawet dość nieźle ale na żadnym mniejszym siurku tam nie łowiłem, a to jednak jest różnica.
Tak że jestem wdzięczny za wszelkie takie informacje i zdjęcia.
pozdr.
BT

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości