Strona 1 z 1

muszki Łeby 2007

: 16 sty 2007, 21:33
autor: Rafał Kamiński
Przy okazji już IV zawodów Troć Łeby odbył się też konkurs na muchę łososiowo-trociową. To już chyba można uznać za tradycję (świecką).
Wyraźnie widać że poziom prac rośnie. Coraz więcej osób interesuje się kręceniem tego typu much i ich używaniem, to dobrze.
Prace były różne i wybór niełatwy. Generalnie wyodrębniły się dwie grupy: szeroko pojęta mucha łososiowa oparta na klasycznych wzorach oraz polski trend much trociowych krążący w koło zonkera.

Pierwsze miejsce zdobył - Michał Wiszniewski za pomarańczową krewetkę.
Doceniliśmy doskonałe wykonanie i walory praktyczne .
To na pewno skuteczna przynęta na wielu łowiskach.
Już mam pomysł jak ją zmodyfikować na czerwcowy wyjazd .

Miejsce drugie - Piotr Chybiło było widać dużą staranność wykonania i złożoność
zielonej muszki.

Miejsce Trzeci Paweł Zontek za brązowego ślajzurka.
Tu była najbardziej zagorzała dyskusja, ba burzliwa. Czy to jeszcze mucha trociowa? Musieliśmy jednak uwzględnić upodobania naszych troci (a może wędkarzy)
i przyznać że jednak tak.

Wyróżnienie przyznaliśmy naszemu młodszemu koledze Sebastianowi Rybaczek za flagowca.
Ta mucha jest bodajże najczęściej używana na Łebie. Czy działa na zasadzie samosprawdzającej się przepowiedni , czy rzeczywiście jest wyraźnie lepsza niż
Inne trudno dociec. Fakt że przez miejscowych wędkarzy jest darzona duża estymą. Wystarczy dodać że „srebrna” ryba Mariusza padła właśnie na flagowca wykonanego przez Kubę Chruszczewskiego.

: 16 sty 2007, 21:44
autor: Rafał Kamiński
Co do much "do łowienia" za mało padło ryb aby wysnuwać jakieś uogólnienia, rozrzut był duży : seledyn, flagowiec , stonowany pomarańcz, nie wiem na co padła czwarta ryba ale czy to takie ważne. Każdy miał jakąś teorie i się jej trzymał. Ja stawiałem na tuby i raczej ciepłe kolory choć "brązowa" ryba padła na całkiem inną konstrukcję na podwójnym haku. Poniżej kilka muszek które albo działały albo mają dużą szansę działać . Żaba i flagowiec zostały ukręcone przez mojego bardzo dobrego kolegę Leszka Sobotę który mieszkając kilkadziesiąt metrów od Łeby testuje różne konstrukcje na bieżąco.