karol pisze:Witam Mariuszu,
Wprawdzie dawno temu wypadłem z zagadnień i arkanów rybactwa śródlądowego ale za komuny chyba obowiązywały troszkę inne zasady... wiem, że podstawową był strach (sam się bałem kilka razy) byli źli i dobrzy gospodarze rybacy... teraz pewnie też tak jest... ale...
pazerność dzierżawców NIGDY dotąd nie była tak ogromna.
Chęć zarobienia, jak najszybszego OBŁOWIENIA się jak najniższym kosztem (bo po co jeśli dzierżawi coś tylko się na parę lat) jest szczególnie widoczna właśnie na Mazurach.
Przykład ?? Będzie tylko jeden ale dla mnie najbardziej bolesny.
Czy znasz takie "małe" jezioro pod Olsztynkiem nazywa się Łańskie?
Czy za jego zagładę odpowiadają wędkarze? A może właśnie komuna która wraz ze swoim upadkiem "otworzyła" to jezioro dla normalnych wędkarzy? Może jakaś dziwna choroba (chyba krótkowzroczność ?) dotknęła ten zbiornik? Nie. T
o właśnie dzierżawcy... pseudo rybacy których tak naprawdę mało co obchodziło doprowadzili do wyrybienia.
Widzisz, znam ten akwen od 30 lat, spędzałem nad nim wakacje będąc dzieckiem. Często widywałem rybaków, drgawice, odłowy agregatem itd... tylko że wtedy istniały pewne limity odłowów a dzisiaj nikt się tym nie przejmuje. Jezioro to biznes. W naszych warunkach biznes na krótką metę.
Piszesz o przestępstwach gospodarczych. Wybacz ale zbrodnią jest nie fałszowanie ksiąg czy innych tam ale właśnie sposób w jaki "zalegalizowano" ten proceder.
Płacisz podatki to sobie odławiaj choćby uklejnikami.
Dobrze wiesz, że np. szczupak na stanowiska tarłowe wybiera sobie pewne specyficzne rejony jeziora i wtedy jest łatwy do odłowienia.
Na jeziorze Łańskim pretekstem była chęć pozyskania materiału zarybieniowego. Zagłada odbyła się po cichu, wystarczyły 3 - 4 lata gospodarki planowanej. W MAJESTACIE PRAWA.
Pewnie też pomawiam NIEWINNYCH I UCZCIWYCH GOSPODARZY POLSKICH JEZIOR.
Może i jesteśmy eunuchami (to też pomówienie ; ) ale mam nadzieję, że tymi co wiedzą i mogą nigdy się nie uda bo rzeczywiście pozostanie nam łowienie karpi w burdelach.
Pozdrawiam serdecznie,
Karol
Czołem Karolu
Łańskie to dobry przykład, zwłaszcza, że jak sam twierdzisz znasz go od 30 lat. Ja trochę krócej pewnie z 10.
Jednak tak się nieprzypadkowo składa, że kilka lat temu prowadziłem badania limnologiczne na tym jeziorze.
Z przykrością stwierdzam, że Twoje obarczanie wyłącznie GR Swaderki za stan tego jeziora jest co najmniej zbyt daleko posunięte.
Sprawdziłem, na początku moich badań w latach 97 -8 przy dnie w szczycie stagnacji letniej było 6 - mg tlenu na litr. w 99 3 mg/l, a w 2000 już 0! Dla przypomnienia 6 mg wystrczy dla łososiowatych, a 0 cóż przeżywają tylko pijane karasie.
Przypomnij sobie czy na początku Twojej znajomości z Łańskim widziałeś tam jakieś zakwity?
Natomiast co do gospodarki To za komuny żadnych limitów nie było. Wręcz przeciwnie obowiązywały plany pozysku ryby znacznie wyższe niż dzisiejsza wielkośc odłowów i to nie tylko z Łańskiego. Pozysk szczupaka na tarle był mniej więcej taki sam.
Dzisiejszy dzierżawca to ten sam, co wtedy był użytkownikiem jeziora.
Sięgnijmy jeszcze do historii. Przypomnij sobie kiedy pierwszy raz zobaczyłeś na Łańskim kormorana.
A wracając do GR Swaderki to przyczyniło się również do pogorszenia stanu Łańskiego, ale nie w sposób, o którym piszesz. Z tym, że to już inna bajka...
Pozdrawiam