Proszę Szanownych Panów o informacje gdzie można kupić pojemnik przytraczany do pasa do zbierania linki, oraz inne uwagi na temat w/w urządzenia : ktore modele są najlepsze, czy w ogóle jest to przydatne, czy można zrobić taki koszyczek samemu itd. Po mału mam dosyć plątania się linki pod nogami, nabierania na nią zielska, czy trudności z wyrwaniem zatopionych zwojów. Jeziorowi łowcy szczupaków i bałtyccy lowcy troci wiedzą o czym mowa. Dzięki za każdą opinię.
Pozdrawiam Artur
Pytanie o koszyk do zbierania linki
-
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 323
- Rejestracja: 02 paź 2002, 12:22
- Tomek Bogdanowicz
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 144
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 08:16
Czołem, sir Arthur....
Tzw stripping basket to faktycznie świetne urządzenie. Nie tylko na stojących wodach. Ja noszę taki koszyk prawie wszędzie. Polecam, bo oszczędza czasu i nerwów.....
Sam mam kosz rodzimej produkcji - Salix Alba, ale nie do końca jestem z niego zadowolony. Jest duży, szeroki (to na plus), ale to tkanina, usztwniona 2-3 drutami. W praktyce wygląda to tak, ze trzeba ciągle "stawiac " go do poziomu, bo się zwija. Łatwo się go transportuje, nie zajmuje dużo miejsca, ale ta "wiotkość" w akcji przeszkadza...
Amerykanie często używają takich śmiesznych plastikowych misek, nierzadko wyprofilowanych w kształt nerki. Dodatkowo takie kosze wyposarzone są w kołki, wokół których linka się układa (kołki wychodzą z dna kosza). Sa większa, mniejsze - w zależnosci od syt. Największy rozmiar jaki widziałem, to beczka stojąca między nogami wedkarza (łowienie z łodzi, np na Key West) ;-)
Co do samodzielnego wykonania, to od jakiegoś czasu chodzi za mną taka idea. Trzeba by poszukać gdzieś odp. michy plastikowej, moze sie trafi w nietypowym kształcie, potem taśma alpinistyczna z metra i klamry. Wyciąć (wypalić) dziury na przewleczenie taśmy i po robocie. W wersji de-luxe można pokusiś sie o wklejenie kołeczków antysplątaniowych. Adam Lejk proponował to coś, co dokręca sie do tuby z silikonem (taki dosć długi kołek któremu należy ściąć czubek żeby silikon - mowa o budowlanym- mógł swobodnie wydostać sie z tuby). Nie wiem, czy jasno tłumaczę, ale nie mam nazwy na to coś ;-). Oczywiscie do kosza nie ścinamy kołka - musi mieć gładkie zakończenie. Co najwyżej trzeba by go skrócić od dołu, bo dość długie są. 3 sztuki wystarczą w zupełności sądzę. Dodatkowo nawiercić trzeba (wypalić?) kilka dziurek w dnie kosza, zeby woda miała swobodny odpływ (po głębszym brodzeniu, czy po przejściu większej fali). I wsio....
Aha, fajnym i wygodnym pomysłem jest wycięcie (raczej na pewno wypalenie tym razem) dwóch wgłębień na krawędziach (po obu bokach) . Dzięki temu można położyć na koszu wędkę w trakcie zmiany muchy i innych operacji wymagających użycia obu rąk.
Czekam na inne propozycje majsterkowczów. Oczywiscie można kupić gotowca, ale odnoszę wrażenie, ze gotowe patenty są niewspółmiernie drogie do stopnia skomplikowania urządznia ;-) Tylko znajdźcie mi teraz dobrą michę......
Pozdrawiam, T.
P.S Na zdjęciu taki, jaki lubiłbym mieć ;-)
Tzw stripping basket to faktycznie świetne urządzenie. Nie tylko na stojących wodach. Ja noszę taki koszyk prawie wszędzie. Polecam, bo oszczędza czasu i nerwów.....
Sam mam kosz rodzimej produkcji - Salix Alba, ale nie do końca jestem z niego zadowolony. Jest duży, szeroki (to na plus), ale to tkanina, usztwniona 2-3 drutami. W praktyce wygląda to tak, ze trzeba ciągle "stawiac " go do poziomu, bo się zwija. Łatwo się go transportuje, nie zajmuje dużo miejsca, ale ta "wiotkość" w akcji przeszkadza...
Amerykanie często używają takich śmiesznych plastikowych misek, nierzadko wyprofilowanych w kształt nerki. Dodatkowo takie kosze wyposarzone są w kołki, wokół których linka się układa (kołki wychodzą z dna kosza). Sa większa, mniejsze - w zależnosci od syt. Największy rozmiar jaki widziałem, to beczka stojąca między nogami wedkarza (łowienie z łodzi, np na Key West) ;-)
Co do samodzielnego wykonania, to od jakiegoś czasu chodzi za mną taka idea. Trzeba by poszukać gdzieś odp. michy plastikowej, moze sie trafi w nietypowym kształcie, potem taśma alpinistyczna z metra i klamry. Wyciąć (wypalić) dziury na przewleczenie taśmy i po robocie. W wersji de-luxe można pokusiś sie o wklejenie kołeczków antysplątaniowych. Adam Lejk proponował to coś, co dokręca sie do tuby z silikonem (taki dosć długi kołek któremu należy ściąć czubek żeby silikon - mowa o budowlanym- mógł swobodnie wydostać sie z tuby). Nie wiem, czy jasno tłumaczę, ale nie mam nazwy na to coś ;-). Oczywiscie do kosza nie ścinamy kołka - musi mieć gładkie zakończenie. Co najwyżej trzeba by go skrócić od dołu, bo dość długie są. 3 sztuki wystarczą w zupełności sądzę. Dodatkowo nawiercić trzeba (wypalić?) kilka dziurek w dnie kosza, zeby woda miała swobodny odpływ (po głębszym brodzeniu, czy po przejściu większej fali). I wsio....
Aha, fajnym i wygodnym pomysłem jest wycięcie (raczej na pewno wypalenie tym razem) dwóch wgłębień na krawędziach (po obu bokach) . Dzięki temu można położyć na koszu wędkę w trakcie zmiany muchy i innych operacji wymagających użycia obu rąk.
Czekam na inne propozycje majsterkowczów. Oczywiscie można kupić gotowca, ale odnoszę wrażenie, ze gotowe patenty są niewspółmiernie drogie do stopnia skomplikowania urządznia ;-) Tylko znajdźcie mi teraz dobrą michę......
Pozdrawiam, T.
P.S Na zdjęciu taki, jaki lubiłbym mieć ;-)
- Załączniki
-
- basket.jpg (4.96 KiB) Przejrzano 12233 razy
- Tomek Bogdanowicz
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 144
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 08:16
Dodam jeszcze, że z korzysci wynikających z używania str. basket'u trzeba wymienić: oszczędnosci w czasie, wydłużenie zasięgu rzutu, i najważniejsze moim zdaniem; wydłuża żywotnosć linki.
Ile razy linka placze się gdzieś w krzaczorach pod nogami, i doprowadzony do granic cierpliwości wedkarz wyrywa ją na siłę z krzaczorków... A to nie pomaga lince.... A z koszem jakoś wygodniej, i bardziej bezstresowo....
Tak wygląda ten z Salix'a:
http://allegro.pl/show_item.php?item=39960447
Ile razy linka placze się gdzieś w krzaczorach pod nogami, i doprowadzony do granic cierpliwości wedkarz wyrywa ją na siłę z krzaczorków... A to nie pomaga lince.... A z koszem jakoś wygodniej, i bardziej bezstresowo....
Tak wygląda ten z Salix'a:
http://allegro.pl/show_item.php?item=39960447
-
- +50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 sie 2002, 15:51
Hej Artur,
Zgadzam się z Tomkiem we wszystkim. Dorzucę swoje trzy grosze. Używam basketa Ron Thomson dzięki uprzejmości kolegi Igora z Londynu. Kupiłem go z myślą o łowieniu na streamera z brzegu, głównie troci, pstrąga też. Okazał się też ekstra przy dłuższych, szczególnie rolowanych, rzutach przy głębokim brodzeniu. Zauważyłem, że trzeba pamiętać o naciągnięciu linki przed łowieniem, bo w przeciwnym razie plącze się przy rzutach ok. 15m, bo zimno, więc sztywnieje, albo źle układa się w koszyku. Pętle w koszyku są znacznie mniejsze niż te pod nogami. Po to są te wypustki, czy co tam na zdjęciu u Tomka.
Wyprostowana linka znacznie lepiej leci przez przelotki, nie kołtuni się itd. Niezły jest też do tego pierwszy poważny zaczep, ale to mniej przyjemna metoda ;).
Mój koszyk jest z materiału, składa się do transportu. Na dnie jest drobna siatka. Nie wiem czy jest dostępny w Polsce. Niestety, namaka, więc jest mokry w podróży, hehe. Poza tym ekstra. Nie wierzę w skuteczne metody zbierania naprawdę długiej linki w dłoni, wzorem Joan Wulff.
hej,
Janek
Zgadzam się z Tomkiem we wszystkim. Dorzucę swoje trzy grosze. Używam basketa Ron Thomson dzięki uprzejmości kolegi Igora z Londynu. Kupiłem go z myślą o łowieniu na streamera z brzegu, głównie troci, pstrąga też. Okazał się też ekstra przy dłuższych, szczególnie rolowanych, rzutach przy głębokim brodzeniu. Zauważyłem, że trzeba pamiętać o naciągnięciu linki przed łowieniem, bo w przeciwnym razie plącze się przy rzutach ok. 15m, bo zimno, więc sztywnieje, albo źle układa się w koszyku. Pętle w koszyku są znacznie mniejsze niż te pod nogami. Po to są te wypustki, czy co tam na zdjęciu u Tomka.
Wyprostowana linka znacznie lepiej leci przez przelotki, nie kołtuni się itd. Niezły jest też do tego pierwszy poważny zaczep, ale to mniej przyjemna metoda ;).
Mój koszyk jest z materiału, składa się do transportu. Na dnie jest drobna siatka. Nie wiem czy jest dostępny w Polsce. Niestety, namaka, więc jest mokry w podróży, hehe. Poza tym ekstra. Nie wierzę w skuteczne metody zbierania naprawdę długiej linki w dłoni, wzorem Joan Wulff.
hej,
Janek
Janusz Jabłonowski
-
- +50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
- Posty: 80
- Rejestracja: 21 sie 2002, 15:51
-
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 323
- Rejestracja: 02 paź 2002, 12:22
No i znalazłem, to jest to, krok po kroku i niech się Orvis buja. Zobaczcie tutaj http://www.flyfishingforum.com/flytalk4 ... ge=2&pp=15 , cofnijcie się do pierwszej strony.
Autor proponuje aby nie robić dziurek, woda wlewa się, podnosi linkę ponad stożki i linka plącze się. Lepiej od czasu do czasu wylać wodę z miski.
Miłej pracy
Autor proponuje aby nie robić dziurek, woda wlewa się, podnosi linkę ponad stożki i linka plącze się. Lepiej od czasu do czasu wylać wodę z miski.
Miłej pracy
- Tomek Bogdanowicz
- +100 postów! Forumowy Weteran!
- Posty: 144
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 08:16
Eeee, no petarda.... i zwykła micha... Tylko te boczne nacięcia fajne jeszcze mogą być, nie? Oj chyba polecę do gieesu po miche, i będę działał.
Sprytne te kołki, to ze zwykłej rury PCV, prawda? Nie wczytywałem się jeszcze... Troszkę wygładzić na rantach, zeby linki nie cięło, i po stówce za sztuke... heheheheheh. Dzieki Artur za linka.
Pzdr, T.
Sprytne te kołki, to ze zwykłej rury PCV, prawda? Nie wczytywałem się jeszcze... Troszkę wygładzić na rantach, zeby linki nie cięło, i po stówce za sztuke... heheheheheh. Dzieki Artur za linka.
Pzdr, T.
-
- Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 kwie 2004, 12:44
wszystko racja, bodek sie szybko nauczył i teraz już nie może inaczej. hi hi. kiedy pierwszy raz pojechałem na bornholm i po dograniu głowicy rzucałem po 35 metrów pod wiatr zakochałem się w tym małym koszu po uszy!!!do tego stopnia ze ostatnio kiedy sobie po drodze z torunia do szczecina uzmysłowiłem ze go nie wziołem to tylko upór Maciasa Kłysika sprawił,że nie zawróciłem spod Wałcza!wszystkim mówie. w usa nie sprzedaje się nic co nie ułatwia żyvia muszkarzom. kosz jest super, a jaki fajny na szczupaka z łodzi kiedy linka nie wchodzi pod dulki itd. ps. artur ten ystad dograny?
.....
Witam.
Nie warto robić tych dziur w dnie ponieważ przy wysokiej fali linka jest po prostu wymywana z kosza i dlatego minusem kosza firmy Salix alba są boki wykonane z siateczki ale poza tym jest OK.
Pozdrawiam.
Nie warto robić tych dziur w dnie ponieważ przy wysokiej fali linka jest po prostu wymywana z kosza i dlatego minusem kosza firmy Salix alba są boki wykonane z siateczki ale poza tym jest OK.
Pozdrawiam.
-
- Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
- Posty: 29
- Rejestracja: 14 paź 2002, 07:31
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 30 gości