Uzdrowić PZW

ryby, metody, sprzęt, recenzje, wydarzenia...
michalm
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 68
Rejestracja: 06 mar 2005, 11:47

Postautor: michalm » 22 wrz 2005, 08:36

Paweł Ziętecki pisze:
Jacek Płachecki pisze:Śmiem twierdzić, że wędkarze oczekują radykalnych zmian, które nie zagrażając naturalnemu środowisku, pozwolą, jak dotąd, na uprawianie Naszego ukochanego hobby.

Większość wędkarzy nie chce żadnych zmian , aby zagrażajac środowisku naturalnemu dalej uprawiać swoje hobby w dotychczasowy sposób.
Większość wędkarzy chce więcej leszczy , karpi , płoci i szczupaków , ale jakby coś się miało zmienić , przypadkiem, to woli mniej. Z pstrągami i lipieniami jest podobnie.
Jacku, wydaje mi się , że masz błędne przekonanie co do pogladów tzw. większości wędkarzy. Wolałbym oczywiście , abyś miał rację.

Pozdrawiam
Paweł


Wszyscy byśmy woleli.
Ale faktycznie nie dzieje się nic i tak naprawdę wędkarzom nie zależy.
Gdyby im zależało na zmianach to przez ostatnie lata powinno powstać wiele lokalnych towarzystw wędkarskich i wystartować do przetargu o rzekę na której już by gospodarowało. A ile było takich przypadków??
Startowały jako konkurencja dla PZW jedynie podmioty gospodarcze, spółki rybackie. Fakt, że warunki przetargu były trudne lub nie do spełnienia dla nowych (w branży) podmiotów, ale miejscami się udało (M.Wilk i Wisła)
Michał Mieczyński
Jacek Płachecki
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 48
Rejestracja: 25 wrz 2002, 19:27

Postautor: Jacek Płachecki » 22 wrz 2005, 19:14

Paweł Ziętecki pisze:
Jacek Płachecki pisze:Śmiem twierdzić, że wędkarze oczekują radykalnych zmian, które nie zagrażając naturalnemu środowisku, pozwolą, jak dotąd, na uprawianie Naszego ukochanego hobby.

Większość wędkarzy nie chce żadnych zmian , aby zagrażajac środowisku naturalnemu dalej uprawiać swoje hobby w dotychczasowy sposób.
Większość wędkarzy chce więcej leszczy , karpi , płoci i szczupaków , ale jakby coś się miało zmienić , przypadkiem, to woli mniej. Z pstrągami i lipieniami jest podobnie.
Jacku, wydaje mi się , że masz błędne przekonanie co do pogladów tzw. większości wędkarzy. Wolałbym oczywiście , abyś miał rację.

Pozdrawiam
Paweł

Paweł, sam fakt Twojego niezadowolenia, oraz rozmowy z wielu mi napotkanymi nad wodą wędkarzami świadczą, że się nie mylę.Kłopot polega na tym, że nikt nie ma realnego pomysłu na dokonywanie zmian.Do tego stoimy wszyscy w biernym oczekiwaniu na zbawienie, nie siegając nawet po dobre wzorce. Zdając się na wielkie doświadczenie Naszych wędkarskich Autorytetów, chciałem usłyszeć ich poglądy. Jak wyobrażają sobie przyszłość polskiego wędkarstwa.Co Nam w tej materii mogą powiedzieć obecni Prezesi PZW ? No właśnie, dlaczego unikają konfrontacji z internautami ? Panowie, podzielcie sie swoimi przemyśleniami. Jest wiele niedomówień, skąd rodzą się potem różne, czasem niesprawiedliwe domysły.Dlatego należy wykorzystywać każdą szansę,by to zmieniać.Internet jest jakby do tego stworzony.Musimy sobie uświadomić, że PZW na najblizsze 15 lat wygrał większość konkursów na gosodarowanie wodami.Mało tego , jesteśmy członkami tego stowarzyszenia i tylko od Naszych chęci dokonywania zmian, wszystko kiedyś będzie zależeć.Panowie, kiedyś ten koszmarny sen , pełen nadętych działaczy ,musi się skończyć.Zegar tyka ;-)
Pozdrawiam
Mariusz Teodorowicz
+100 postów! Forumowy Weteran!
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2004, 17:19

Postautor: Mariusz Teodorowicz » 22 wrz 2005, 20:15

Moją koncepcją uzdrawiania PZW, było wprowadzenie do użytkowania wód jak największej ilości nowych użytkowników wód, w miejscach, gdzie PZW nie ma konkurencji (głównie południe Polski). Moim zdaniem tylko realna konkurencja może wymusić zmiany.
Jak to się skończyło w konkursach RZGW zainteresowani wiedzą. Ja nie zamierzam już tego komentować. Zbyt dużo wulgarnych słów ciśnie mi się na usta.
michalm
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 68
Rejestracja: 06 mar 2005, 11:47

Postautor: michalm » 23 wrz 2005, 07:05

Mariusz Teodorowicz pisze:Moją koncepcją uzdrawiania PZW, było wprowadzenie do użytkowania wód jak największej ilości nowych użytkowników wód, w miejscach, gdzie PZW nie ma konkurencji (głównie południe Polski). Moim zdaniem tylko realna konkurencja może wymusić zmiany.
Jak to się skończyło w konkursach RZGW zainteresowani wiedzą. Ja nie zamierzam już tego komentować. Zbyt dużo wulgarnych słów ciśnie mi się na usta.


Jakich uzytkowników??
Wiem o M. Wilku. A gdzie lokalne towarzystwa wędkarskie?? Gdzie inne podmioty?? Chciałbyś rybaków zawodowych?? Ja nie!!
Nie wiem jak wyglądała konkurencja w przetargach na wody na południu Polski ilu było oferentów. Słyszałem o jednym Maciej Stolarczyk reprezentował jakieś towarzystwo, ale przepadl.
Dla PZW na razie nie ma alternatywy. A ono samo musi się zmienić albo zniknąć. Skutki tego ostatniego mogą być poważne: biała karta w całej Polsce glizdy w Dunajcu. Potem może na te zgliszcza ktoś wejdzie, ale tylko na rodzynki czyli najładniejsze i w przeszłości najrybniejsze odcinki rzek.
Michał Mieczyński
Gość

Postautor: Gość » 23 wrz 2005, 14:59

Jacek Płachecki pisze:
Paweł, sam fakt Twojego niezadowolenia, oraz rozmowy z wielu mi napotkanymi nad wodą wędkarzami świadczą, że się nie mylę.Kłopot polega na tym, że nikt nie ma realnego pomysłu na dokonywanie zmian.Do tego stoimy wszyscy w biernym oczekiwaniu na zbawienie, nie siegając nawet po dobre wzorce. Zdając się na wielkie doświadczenie Naszych wędkarskich Autorytetów, chciałem usłyszeć ich poglądy. Jak wyobrażają sobie przyszłość polskiego wędkarstwa.Co Nam w tej materii mogą powiedzieć obecni Prezesi PZW ? No właśnie, dlaczego unikają konfrontacji z internautami ? Panowie, podzielcie sie swoimi przemyśleniami. Jest wiele niedomówień, skąd rodzą się potem różne, czasem niesprawiedliwe domysły.Dlatego należy wykorzystywać każdą szansę,by to zmieniać.Internet jest jakby do tego stworzony.Musimy sobie uświadomić, że PZW na najblizsze 15 lat wygrał większość konkursów na gosodarowanie wodami.Mało tego , jesteśmy członkami tego stowarzyszenia i tylko od Naszych chęci dokonywania zmian, wszystko kiedyś będzie zależeć.Panowie, kiedyś ten koszmarny sen , pełen nadętych działaczy ,musi się skończyć.Zegar tyka ;-)
Pozdrawiam


Jacku, Koledzy,

Moje artykuły, komentarze, dyskusje, wystąpienia publiczne, plany i zamierzenia biorą się z głebokiej, opartej na wielkim materiale refleksji na temat najlepszego modelu wędkarstwa w obecnym czasie. Rozważałem wiele modeli zorganizowania wędkarstwa w róznych częściach świata, nowiczesne trendy dominujące w wędkarstwie światowym i w jego otoczeniu.

Doszedłem do wniosku, że model oparty na zagospodarowaniu wynikajacycm z koncepcji zrównoważonego zarządzania zasobami jest najlepszy. Niektóre z podstaw tej koncepcji zawarłem w artykułach publikowanych na tym portalu.

Zastanawiałem się też nad możłiwościami zmiany organizacji wędkarstwa i oparcia go o inne zasady niż obecne, przy zachowaniu potencjalnej zdolności środowiska wędakrzy na sprawy dotyczące nas samych na poziomie krajowym i międzynarodowym. Różne modele są możliwe, a róznorodnośc jest tu jak najbardziej pożądana.

Natomiast patrząc na realia, w postaci publicznej własności wód, braku chęci i możliwości ze strony służb państwowych zajęcia się gospodarowaniem tym majątkiem narodowym, a nawet, powiedziałbym, niestosowności, w naszych warunkach, takiego rozwiązania. (łowiska państwowe)
W postaci braku kapitału na długoterminowe inwestycje w tak niepewny interes jak łowiska wędkarskie (najlepiej wiedzą to ci, którzy je prowadzą). (łowiska prywatne)
W postaci umiarkowanych zdolności naszych w organizowaniu się społecznym. (łowiska i towarzystwa)
W postaci małej zasobności kieszeni wędkarskich.
W postaci znanego, powszechnego stosunku do indywidualnej, CUDZEJ własności.
W postaci stopnia naruszenia równowagi środowiska "naturalnego" w Polsce.
Uwzględniając ukryte rezerwy, możliwe do uwolnienia, jakie pozostają w środowisku ludzi podzielających jedną pasję, wyrażane wielokrotnie w dyskusjach i oczekiwaniach, a także w działaniach licznych grup wędkarzy.
Uwzględniając potencjał majątku wspólnego wędkarzy zgromadzonego na przestrzeni lat.
Uwzględniając to, że podobny potencjał materialny wymagałby budowania w inny sposób przez również wiele lat.

Uważam, że największy pożytek będzie ze skoordynowanych działań na rzecz aktywności rozsądnych ludzi, zdolnych do wspólpracy ze sobą i z innymi, zaangażowanych w to, co robią, dokładających po cząstce wkładu w to, co będzie końcowym efektem. Sądzę, że lepszym jest budowanie wewnątrz tej organizacji, która jest, wykorzystując jej najlepsze zasoby i dokonania, usprawniając jej funkcjonowanie, sposób i przesłanki do działania,w oparciu o racjonalne zarządzanie, pozbawione ideologii i naleciałości dawnych, przebrzmiałych, niefortunnych pomysłów. Z jednoczesnym pamiętaniem o wszystkich wędkarzach. Bez tendencji zmierzających do wykluczania w oparciu o warunki materialne. Z drugiej strony przy pełnym uznaniu dla zasad racjonalnej gospodarki na łowiskach.
Większość z poglądów na funkcjonowanie racjonalnej gospodarki wędkarskiej zawarłem w poszczególnych punktach "petycji" dostępnej z łącza umocowanego na górze Forum.

Uważam, że stowarzyszeniowy model wędkarstwa jest w naszych warunkach najbardziej racjonalnym rozwiązaniem, uwzględniającym interesy wedkarzy jako indywidualnych hobbystów i środowiska wędkarskiego jako całości.

Konieczne zmiany w funkcjonowaniu stowarzyszenia są możliwe do przeprowadzenia w oparciu o istniejące uregulowania wewnątrz PZW jak i w obecnym otoczeniu prawnym. Wymagają jednak pozbycia się uprzedzeń, lęków, przekonania o niemożności, a także rozpowszechniania wiedzy i wykazywania woli dokonania zmian w sposób legalny i ewolucyjny.

Przykład na funkcjonowanie demokratycznych reguł dotyczących wyborów zacytowałem powyżej.

Stowarzyszeniowy model nie wyklucza oczywiście wkładu finansowego zamiast wkładu pracy. To równiez jest przewidziane w dokumentach PZW - Walne Zgromadzenie koła może nałożyć na członków wymagania dotyczące wkładu pracy albo ekwiwalentu pieniężnego. To jeden z mechanizmów niewykorzystywanych w PZW.
Koła mozna zreorganizować przez stworzenie (założenie) kół zajmujących sie konkretnymi dziedzinami wędkarstwa lub łowiskami o określonym profilu, podobnymi do klubow lub towarzystw, działających na rzecz wspólnego zagospdoarowania wszystkich wód użytkowanych czy posiadanych przez PZW. Możłiwe jest też tworzenie klubów, których dokonania często przyprawiają o zawrót glowy (chocby znane wszystkim "Trzy Rzeki" i "Dolina Łeby")

Wewnątrz organizacji, funkcjonującej organizacji, złożonej z aktywnych ludzi, twórczy rozwój może następować w oparciu o dobrze zorganizowaną konkurencję wewnętrzną i twórczy ferment intelektualny wynikający z niej. Ta konkurencja, poza ewidentnie bezsensownymi przykładami, już się odbywa, zwłaszcza na wodach pstrągowych i w działalności hodowlanej.

Przypadkiem zupełnie rozwinęła się krótka dyskusja na temat stowarzyszeniowego modelu wędkarstwa, zawiązana wokół dokonań naszych wspaniałych Kolegów.

http://www.fishing.pl/artykuly/srodowisko/zabili_bobr/liste_glupcow_zaczalbym

Podobnie trzeźwy głos rozsądku dobrze rokujący na przyszłość w odpowiedzi na bezradną agresję.

http://www.fishing.pl/artykuly/rybim_okiem/poslanie_do_delegatow_na_zjazd_pzw/popieram_ale_do_jasnej_cholery/hubert

Jest wiele dróg dochodzenia do sensowności i normalności. Tylko nie można czekać az ona sama przyjdzie. W naszych rękach i głowach jest klucz do sukcesu. I w naszej aktywności.

Chętnie dałbym się przekonać do innego (innych) całościowych koncepcji, opartych na realistycznych przesłankach i dających przewidywalne efekty w dającej się przewidzeic przyszłości, wynikających z realnych oczekiwań bez mrzonek o zmianach w Konstytucji RP czy wielkiej rekonstrukcji Ustaw. I w oparciu o istniejące i dostępne środki.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Mariusz Teodorowicz
+100 postów! Forumowy Weteran!
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2004, 17:19

Postautor: Mariusz Teodorowicz » 23 wrz 2005, 18:20

michalm pisze:
Mariusz Teodorowicz pisze:Moją koncepcją uzdrawiania PZW, było wprowadzenie do użytkowania wód jak największej ilości nowych użytkowników wód, w miejscach, gdzie PZW nie ma konkurencji (głównie południe Polski). Moim zdaniem tylko realna konkurencja może wymusić zmiany.
Jak to się skończyło w konkursach RZGW zainteresowani wiedzą. Ja nie zamierzam już tego komentować. Zbyt dużo wulgarnych słów ciśnie mi się na usta.


Jakich uzytkowników??
Wiem o M. Wilku. A gdzie lokalne towarzystwa wędkarskie?? Gdzie inne podmioty?? Chciałbyś rybaków zawodowych?? Ja nie!!
Nie wiem jak wyglądała konkurencja w przetargach na wody na południu Polski ilu było oferentów. Słyszałem o jednym Maciej Stolarczyk reprezentował jakieś towarzystwo, ale przepadl.
Dla PZW na razie nie ma alternatywy. A ono samo musi się zmienić albo zniknąć. Skutki tego ostatniego mogą być poważne: biała karta w całej Polsce glizdy w Dunajcu. Potem może na te zgliszcza ktoś wejdzie, ale tylko na rodzynki czyli najładniejsze i w przeszłości najrybniejsze odcinki rzek.

Ty wiesz o M. Wilku. Ja wiem o wszystkich i prawie wszystkich znam. To naprawdę byli ludzie przygotowani do zagospodarowania wód. Że nie afiszowali się ze swoimi planami tak jak M. Stolarczyk i fundacja to chyba nawet bardziej logiczne.
Co do rybaków zawodowych, to wszyscy wędkarze na nich plują. Jednak na Północy prawda jest taka, że wody większości przedsiębiorstw rybackich są zagospodarowane lepiej niż wody PZW.
Przy okazji sam jestem rybakiem użytkującym dwie rzeki (nizinne). To co już w tym roku wpuściłem do tych wód, było poza zasięgiem PZW. Wygranie przez PZW konkursów ze mną, na inne wody, jest z pożytkiem dla tych wód.
Współpraca z Okręgiem, na ktorego terenie są te rzeki, układa mi się dobrze (chociaż to oczywista konkurencja).
Zatem jeżeli piszę, że konkurencja jest motorem postępu, to opieram się również na sprawdzonych na własnej skórze faktach.
michalm
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 68
Rejestracja: 06 mar 2005, 11:47

Postautor: michalm » 24 wrz 2005, 09:47

Mariusz Teodorowicz pisze:
Ty wiesz o M. Wilku. Ja wiem o wszystkich i prawie wszystkich znam. To naprawdę byli ludzie przygotowani do zagospodarowania wód. Że nie afiszowali się ze swoimi planami tak jak M. Stolarczyk i fundacja to chyba nawet bardziej logiczne.
Co do rybaków zawodowych, to wszyscy wędkarze na nich plują. Jednak na Północy prawda jest taka, że wody większości przedsiębiorstw rybackich są zagospodarowane lepiej niż wody PZW.
Przy okazji sam jestem rybakiem użytkującym dwie rzeki (nizinne). To co już w tym roku wpuściłem do tych wód, było poza zasięgiem PZW. Wygranie przez PZW konkursów ze mną, na inne wody, jest z pożytkiem dla tych wód.
Współpraca z Okręgiem, na ktorego terenie są te rzeki, układa mi się dobrze (chociaż to oczywista konkurencja).
Zatem jeżeli piszę, że konkurencja jest motorem postępu, to opieram się również na sprawdzonych na własnej skórze faktach.


Jest jedynie różnica, wybacz jeżeli Cię urażę bo piszę jako laik i nie znam specyfiki Twojej pracy, że PZW zarybia (o ile naprawdę zarybia) dla wędkarzy - swoich członków, a Ty zarybiasz dla siebie i ja jako wędkarz mam obawy, że będę dla ciebie klientam drugiej kategorii, który narzeka, że nie ma gdzie łowić bo stoją sieci i nie ma co łowić bo stały sieci.
Co do konkurencji skąd mieliśmy się tego dowiedzieć. Informacja była kto wygrał, ale nie kto startował.
A z ciekawości na jakim terenie działasz??
Michał Mieczyński
Mariusz Teodorowicz
+100 postów! Forumowy Weteran!
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2004, 17:19

Postautor: Mariusz Teodorowicz » 24 wrz 2005, 18:28

michalm pisze:Jest jedynie różnica, wybacz jeżeli Cię urażę bo piszę jako laik i nie znam specyfiki Twojej pracy, że PZW zarybia (o ile naprawdę zarybia) dla wędkarzy - swoich członków, a Ty zarybiasz dla siebie i ja jako wędkarz mam obawy, że będę dla ciebie klientam drugiej kategorii, który narzeka, że nie ma gdzie łowić bo stoją sieci i nie ma co łowić bo stały sieci.
Co do konkurencji skąd mieliśmy się tego dowiedzieć. Informacja była kto wygrał, ale nie kto startował.
A z ciekawości na jakim terenie działasz??

Dla jasności, nie handluję rybim mięsem, i praktycznie nie jem ryb. Ciekawe, po co zatem wpuszczam te ryby?
Klientem n-tej kategorii możesz być tylko u monopolisty. Przejrzyj na oczy.
Gość

Postautor: Gość » 05 paź 2005, 14:22

Mariusz Teodorowicz pisze: Dla jasności, nie handluję rybim mięsem, i praktycznie nie jem ryb. Ciekawe, po co zatem wpuszczam te ryby?
Klientem n-tej kategorii możesz być tylko u monopolisty. Przejrzyj na oczy.


Mariuszu,

To może lepiej żeby wedkarze zdali sobie sprawę z tego, że SĄ MONOPOLISTĄ, a nie klientem? I postępowali stosownie do tego? Odrobina wysiłku intelektualnego i wyborczego może zdziałać wiele. I odrobina kontaktów zamiast zawiści i egoizmów. :-) I dbanie o dobre funkcjonowanie swojego monopolu dla siebie. Niech się inni martwią, pozostający poza MONOPOLEM WĘDKARZY.

Gorzej kiedy takie wspaniałe narzędzie oddaje się "walkowerem" w inne ręce. Albo nie potrafi się go wykorzystać. A nawet pewnie nie potrafi sie zrozumiec tego, co się w rękach ma. To juz pozostaje tylko siąść i płakać. Albo uczyć się żeby zrozumieć.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
Marcin 66

Postautor: Marcin 66 » 05 paź 2005, 19:46

Uzdrowić PZW???? Ale z czego? Z pijaństwa czy z debilizmu? Trzeba by było chyba na mszę dać, albo od razu wykupić roczny abonament... Bo tu potrzeba CUDU!!!!!!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości