Uzdrowić PZW

ryby, metody, sprzęt, recenzje, wydarzenia...
Jerzy Kowalski
+50 postów! Jeśli łowi tyle, co gada...
Posty: 55
Rejestracja: 29 paź 2002, 11:05

Postautor: Jerzy Kowalski » 06 wrz 2005, 10:16

Jacek Płachecki pisze:Chcąc uzdrawiać PZW, musimy poznawać prawdę, choć by była najgorsza.
Wiadomo, że należy zacząć od kontroli finansowej.Raz na parę lat,wizyta NIK-u, na pewno by nie zaszkodziła, bo trudno tu mówić o samokontroli, skoro większości zrzeszonych wędkarzy, nie interesuje żadna praca, a co jedynie korzyści.Ciekaw jestem , ile jeszcze poznamy takich skandali , by w końcu wędkarzy "trafił szlag" i postanowili sami decydować w swoim macierzystym kole, czy okręgu.Natomiast Wędkarze okręgu nowosądeckiego mają wielkie szczęście, że nowy Zarząd, od razu ostro zabrał się do roboty i zaczął od porządkowania własnego podwórka.
Pozdrawiam
JacekP


Jacku,

Według Konstytucji NIK kontroluje:

"Art. 203.

3. Najwyższa Izba Kontroli może również kontrolować z punktu widzenia legalności i gospodarności działalność innych jednostek organizacyjnych i podmiotów gospodarczych w zakresie, w jakim wykorzystują one majątek lub środki państwowe lub komunalne oraz wywiązują się z zobowiązań finansowych na rzecz państwa."

NIK nie skontroluje jak się sami rządzimy naszymi przywatnymi pieniędzmi pochodzącymi z prywatnych składek wnoszonych do prywatnego stowarzyszenia.

Naszym NIK są komisje rewizyjne i od tego jakich ludzi wybieramy do nich, jak fachowo i mentalnie przygotowanych do kontrolowania wewnętrznego zależy nasza wiedza o tym jak się samorządzimy oraz jak wydają środki wybrani przez nas przedstawiciele. Oraz na jakiej podstawie udzielane jest absolutorium dla ustępujących wladz.

Działanie pod wpływem emocji nie przynosi najlepszych wyników.

Czekanie na skrajnosci żeby podjąć normalne działania nie świadczy najlepiej o tych, którzy czekają.

A w Nowym Sączu mają o tyle "szczęście", że sensowni ludzie zostali namówieni do kandydowania w wyborach, aktywnie kandydowali, a sami wędkarze wybrali sobie sporą grupę dobrych przedstawicieli (bo pewnie nie wszystkich).

Szczęściu trzeba pomagać. Im bardziej się pomaga tym szczęście większe. Cio, którzy nie pomagają budzą się z ręką w nocniku i mają pretensje do wszystkich i o wszystko.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
Jacek Płachecki
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 48
Rejestracja: 25 wrz 2002, 19:27

Postautor: Jacek Płachecki » 06 wrz 2005, 18:39

No nie wiem, nie wiem, bo jeśli stowarzyszenie lub osoby z nim związane czerpią korzyści majątkowe, to muszą podlegać, choćby kontroli skarbowej.
Gość

Postautor: Gość » 07 wrz 2005, 07:37

Jacek Płachecki pisze:No nie wiem, nie wiem, bo jeśli stowarzyszenie lub osoby z nim związane czerpią korzyści majątkowe, to muszą podlegać, choćby kontroli skarbowej.


Jacku,

Kontrola skarbowa to coś zupełnie innego niż NIK. Dlatego zwracam uwage na to, żeby właściwie adresować propozycje. Realne propozycje (jakie warunki muszą spełniać realne propozycje, a raczej plany i zamierzenia, to temat na inną dyskusję :-) ).

Stowarzyszenia podlegają kontroli skarbowej, prowadzą księgowość, zatrudniaja do tego celu ludzi, składają sprawozdania, są płatnikami VAT w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej, zatrudniają ludzi, wobec których wykonują obowiązki pracodawcy, opłacaja ZUS'y i inne należności. Nad stowarzyszeniami jest nadzór administracyjny i sądowy, opisane tutaj: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2001/0855.htm, który jednak też ma pewne ograniczenia, a przede wszystkim te, że odnosi się do strony formalnej, zgodności z prawem i statutem. Jeżeli stowarzyszenie rządzi się zgodnie ze statutem ale głupio to nie jest to sprawa żadnego nadzoru ale samych członków. Jeżlei są naruszenia prawa przypisywane pojedynczym ludziom to sprawą zajmują sie policja, prokuratura i w końcu sądy - karne i cywilne (jezlei stowarzyszenie wystąpi z roszczenim).

Przed własną głupotą i brakiem skutecznego zainteresowania wlasnymi sprawami nikt nas nie uchroni.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
Jacek Płachecki
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 48
Rejestracja: 25 wrz 2002, 19:27

Postautor: Jacek Płachecki » 07 wrz 2005, 14:00

Dziękuję Jurku za szczegółowe wyjaśnienie.Przez chwilę wydawało się , że Nasz związek jest "nietykalny" i może bezkarnie działać , tak jak sobie tylko chce.Idealnie by było, gdyby powołane komisje rewizyjne, wychwytywały nieprawidłowości w momencie ich powstawania.Trzeba pamiętać, że nieoglądane przez wiele lat rączki,powolutku stają się lepkie ;-)
Pozdrawiam
jp
Gość

Postautor: Gość » 07 wrz 2005, 14:23

Ten "ideał" możemy sobie sami urządzic. Kwestia chęci i wiedzy o tym jak to zrobić.

Podstawą zaś do tego jest zrozumienie, że Nasz związek to my, a nie "oni". I tak powinien działać jak my chcemy, pod warunkiem, że to my go tworzymy. I stworzymy warunki do działania "jakie chcemy", byle w granicach prawa i zdrowego rozsądku. Nie ma jednej recepty, a działalność można prowadzić dobrze albo źle, korzystnie albo nie bardzo, mądrze albo głupio, ciągle w granicach prawa, ciągle "bezkarnie", jak to chcesz określić. :-) Nad tym mogą zapanować tylko sprawni, chętni, aktywni właściciele przedsięwzięcia jakim jest stowarzyszenie. Czyli jego członkowie.

Chyba, że oddają swoją własność w ręce innych, nie umiejąc się zorganizowac do jej prowadzenia i nadzorowania. Wtedy tylko do siebie mogą mieć pretensje.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
Gość

Postautor: Gość » 10 wrz 2005, 21:51

Ostatnio pojawila sie na kilku forach nastepujaca informacja, nawiazujaca wprost do tego, co napisalem tuz powyzej:

"fama niesie, że:

Zarząd Okręgu PZW w Nowym Sączu rozesłał do kół w okręgu protokół z posiedzenia Zarządu Okręgu i Okręgowej Komisji Rewizyjnej odbytego w dniu 16 sierpnia 2005.
Wszyscy zainteresowani wydarzeniami w Okręgu nowosądeckim mogą się z nim zapoznać w kołach Okręgu. "

Z dostepnych mi informacji wynika, ze ten dokument pokazuje dokladnie mechanizm w jaki mozna sprawowac nadzor wewnatrz stowarzyszenia wedkarzy nad swoimi sprawami, wspolpracujac ze soba.

Zainteresowanie ta informacja, wyrazone liczba komentarzy (zeby nie nadwyrezac czasu na poszukiwania wynosi ona 0 - "zero") wskazuje na to, ze nikogo tak na prawde nie zajmuja sprawy nadzoru nad funkcjonowaniem stowarzyszenia i wedkarzy (czlonkow) w nim, ale roznej masci "zadymy" i branie sie z lby, najlepiej przy pomocy iluzorycznych "sil zewnetrznych". Wolimy szukac "szeryfa na bialym koniu", ktory przyjedzie i zrobi porzadek, a nie mozliwosci dzialania na rzecz wspolnych spraw. Mowienie o zainteresowaniu jest tylko mydleniem oczu innym dla lepszego wlasnego samopoczucia. Wolimy sensacje.

Polecam uwadze Kolegow fragmenty dyskusji na te tematy:

tu

oraz tu
http://forum.fishing.pl/tematy/ogolne/troszke_goryczy/dla_kogo_to_robic/dla_liderow

oraz nastepujace cytaty z wypowiedzi wielkiego, nieodzalowanej pamieci filozofa, sasiada osrodka w Lopusznej:

"Rozdrobniony na tysięczne odmiany indywidualne [homo sovieticus] był stałym towarzyszem chrześcijanina. Można go było poznać po szczególnym typie nieodpowiedzialności, która nie była prostym brakiem odpowiedzialności, lecz nieodpowiedzialnością pozytywną - nieodpowiedzialnością z pretensjami. Zawsze pełen roszczeń, zawsze gotów do obwiniania innych, a nie siebie, chorobliwie podejrzliwy, przesycony świadomością nieszczęścia, niezdolny do poświęcenia siebie"

"Potrafimy walczyć o wolność, ale trudno się nam jej dorabiać. "

"Wolność należy do takich wartości, które musi się dzielić z innymi. Zwieńczeniem wolności jest My. "

"W dzisiejszym świecie nie wolność jest problemem. Wolność już jest. Pozostało pytanie: co zrobić z wolnością? "


Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Adam Sikora
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 40
Rejestracja: 29 kwie 2003, 19:49

Postautor: Adam Sikora » 19 wrz 2005, 16:16

Spodzdziewałem się reakcji na moja wypowiedź, ale jednego nie byłem świadom: to, że odpowie mi na te zarzuty Jurek.!!! Osoba, na którą bym głosował w ciemno, pamiętając Jego opiekę nad Kadrą Narodową. Okazało się, że nikt nie jest święty i Twoje wypowiedzi Jurku są dla mnie szokiem. Jakbym słuchał retoryki nie tyle Gierka co Gomółki. Wybacz,... Adam.
Lech Zaluski
Więcej niż 5 postów, to już coś!
Posty: 6
Rejestracja: 19 wrz 2005, 20:13

Uzdrowić PZW

Postautor: Lech Zaluski » 19 wrz 2005, 21:59

Adam Sikora pisze:Spodzdziewałem się reakcji na moja wypowiedź, ale jednego nie byłem świadom: to, że odpowie mi na te zarzuty Jurek.!!! Osoba, na którą bym głosował w ciemno, pamiętając Jego opiekę nad Kadrą Narodową. Okazało się, że nikt nie jest święty i Twoje wypowiedzi Jurku są dla mnie szokiem. Jakbym słuchał retoryki nie tyle Gierka co Gomółki. Wybacz,... Adam.

Panie Adamie
Tak mi się wydaje że jest już za blisko terminu Zjazdu i nic się nie da zrobić w temacie naprawy Związku. Miejmy nadzieję że nowy PREZES, wzorem Gorbaczowa, doprowadzi do upadku imperium PZW i powstanie swoistego rodzaju WZO (czytaj Wspólnota Zarządów Okręgów) które z czasem przeistoczą się w regionalne Zrzeszenia Towarzystw Wędkarskich a które powstaną przy pomocy lokalnego biznesu (czytaj prywatnych pieniędzy).
Pamiętam referat p.Jerzego Kowalskiego, który wygłosił na sympozjum w Krztyni, w którym przytoczył wartości liczbowe ile kosztuje kilogram ryby pozyskanej przez rybaka zawodowego a ile płaci wędkarz za ten sam kilogram złowionej ryby. Gdyby ten rybak miał odpowiedną tę świadomość to dawno spaliłby swoje sieci i założyłby łowisko dla wędkarzy!!!. Dlatego sądzę że ewolucja Związku będzie szła w tym kierunku. Są już początki jak Raba, San , Górna Wisła, jez. Piaseczno, Jez. Góra i wiele innych o których nawet nie wiem. Może to jeszcze nie TOWARZYSTWA lecz, być może, niewiele im do tej nazwy brakuje.
Proces tej przemiany nazwałem, na swój użytek, GUMIAKOWĄ REWOLUCJĄ (była i aksamitna, i pomarańczowa, to dlaczego ma nie być GUMIAKOWA jakoże każdy wękarz nosi jakieś tam gumiaki).
Tekst ten piszę trochę w obronie p. Jerzego bo jak sądzę, gdyby ON został naszym PREZESEM to by realizował program niekoniecznie zgodny z moim ale napewno mające elementy decentralizacji.

Lech Zaluski
Klub Wędkujących Internautów
PS. To jest moje pierwszy post na tym forum więc proszę o łagodny wymiar kary.
Lech
Gość

Postautor: Gość » 20 wrz 2005, 17:06

Adam Sikora pisze:Spodzdziewałem się reakcji na moja wypowiedź, ale jednego nie byłem świadom: to, że odpowie mi na te zarzuty Jurek.!!! Osoba, na którą bym głosował w ciemno, pamiętając Jego opiekę nad Kadrą Narodową. Okazało się, że nikt nie jest święty i Twoje wypowiedzi Jurku są dla mnie szokiem. Jakbym słuchał retoryki nie tyle Gierka co Gomółki. Wybacz,... Adam.


Adaś,

Dziękuję Ci za bardzo ciepłe nawiązanie do czasów naszej współpracy w Kadrze Narodowej. Właśnie wspólpracy. Bo ta Kadra była tworzona i prowadzona, a także działała w oparciu o te treści, które przywołuję w moich wypowiedziach. Dlatego różniła się od wszystkich pozostałych zespołów i od całego otoczenia. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Możesz nie do końca mieć swiadomość ile trudu, sporów, wysiłków, stawiania spraw "na ostrzu noża" kosztowało właśnie to, żeby zapewnić naszemu zespołowi stabilność i niezależność, a mnie SAMODZIELNOŚĆ w podejmowaniu decyzji i przyjmowanie ODPOWIEDZIALNOŚCI za nie. O taką własnie postawę mi chodzi. O to, żeby samemu decydować o sobie. Samemu robić to, co jest możliwe i celowe, a czasem też to, co wydaje się niemożliwe. Żeby mieć wpływ.

Śmieszy mnie przywoływanie nazwisk dwóch panów, którzy, z racji wielu doświadczeń i zaszłości, osobistych, zawodowych, hobbystycznych, nie mogą być dla mnie "idolami". :-)

Warto mieć świadomość, że ludzkość dysponuje, wbrew pozorom, dość ograniczonym zasobem słów na wyrażanie pewnych treści, a zawartość przekazu zależy również od tego kto, w jakim kontekście i w jakiej sytuacji wypowiada słowa.
Jednym z kontekstów jest przywołana przez Ciebie sytuacja z Kadrą Narodową. Innym kontekstem jest kilka publikacji dostępnych na tym portalu za kliknięciem myszki. Warto przeczytac nasza dyskusję jednocześnie nawiązując do tego, co zawarłem w "Po co się stowarzyszać" i "Co się nam należy".

Sytuacja dzisiejsza jest zgoła rózna od tej, która była kilkadziesiąt lat temu, więc i słowa nabierają zupełnie innych znaczeń. I moga miec zupełnie inne konsekwencje niż kiedyś.

Takie same słowa wypowiadali do swoich współziomków ludzie tacy jak Wiston Churchill, Franklin D.Roosevelt, Charles de"Gaulle i wielu, wielu innych, współczesnych i historycznych przywódców. Szukanie porównań tylko we własnym doświadczeniu i w lokalnym grajdołku nie jest najlepsze.

Warto też żebyś wiedział, że sprawy dotyczące wspomnianego przez Ciebie, w wypowiedzi wywołującej tę dyskusję, Okręgu miały miejsce za sprawą ludzi, ktrzy zostali wybrani i podjęli aktywność w swoim okręgu, uzyskując wpływ na bieg spraw. Niektórzy z nich za moją namową, a inni za namową tych pierwszych. Zdziwisz się może, ale tuż po ujawnieniu calej sprawy skomentowali to w następujący sposób:

"Tak więc pośrednim sprawcą urlopowania Pewnego Dyrektora jest Jerzy K. , który nakłaniał wędkarzy do czynnego udziału w życiu Związku... To On jest "winien"... "

Porządek w swoim otoczeniu robią sami wędkarze, bez podpierania się "siłami zewnętrznymi". Za to nalezy im się szacunek i naśladowanie ich działań. Ich przykład pokazuje, że można, kiedy się chce, mieć wpływ na to, co nas dotyczy.

Pomysł na "zewnętrzna kontrolę" mógłby być cenny w przypadku zapewnienia "sdalszego ciągu" np. podjęcia swego rodzaju "nowego otwarcia", na które na razie się nie zanosi. Może kiedyś, może niedługo, nadejdzie. Ale to zależy w największym stopniu od samorządności i demokratycznego działania środowiska. Od tej "codziennej demokracji", polegającej na uczestniczeniu, a nie tej "odświętnej" polegającej na akcie wyborczym, z która mamy wielkie problemy (wystarczy popatrzeć na frekwencję wyborczą). Skor nie potrafimy "odświętnie" to tym bardziej nie potrafimy "na codzień".


Panie Lechu,

Dziekuję za bardzo trzeźwy głos w tej dyskusji. Dziękuje też za wyraz ogromnego zaufania. Ma Pan rację, mówiąc o decentralizacji, czy raczej lepiej "różnorodności", którą pochwalam, a w której jest miejsce na wkład każdego, pod warunkiem wykazywania aktywności i brania odpowiedzialności za to, co sie robi. Ale decentralizacja nie oznacza separacji, a współpracę. Oznacza wykorzystanie najlepszych walorów dostępnych szeroko dla jak najlepszego funkcjonowania całości. Walorów, które są tłumione i pozostaja niewykorzystane przez centralizację.
Całości, która, dobrze wykorzystana przez odpowiednich ludzi, może być źródłem wpływów o wielkiej sile. Co jest do osiągnięcia.

Dojście do wpływania na tę siłę wymaga jednak wiele pracy i współdziałania.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Adam Sikora
Ponad 25 postów! Ale gaduła :-)
Posty: 40
Rejestracja: 29 kwie 2003, 19:49

Postautor: Adam Sikora » 20 wrz 2005, 20:11

Dużo słów??? Czyśbyś chciał być kandydatem do naszych władz? !! Ja będę głosował inaczej. Tyle, że nie mam takiej możliwości. Taki już mamy status.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości