TROĆ ŁEBY 2006 - zaproszenie na zawody

gość · Postautor: **gość** » 18 gru 2005, 18:55

Bez przesady! Ja trace maksymalnie 4 muchy na dzień, czasami 0, zależy jak głęboko się prowadzi oraz od znajomości łowiska :). A jak zaczepisz to poproś kogoś na 2 brzegu żeby przeciągnął sznur na jego stronę, na pewno znajdziesz kogoś życzliwego. A najlepiej schodzić we 2 i wtedy prawie nie zrywasz a rzeka jest obłowiona jak należy. Zawsze zabieram na ryby 1 pudełko much czyli ok 20. No i przyponowa żyłka musi mieć te 0,25 niekoniecznie niewiadomo jak droga bo one z regóły zalegają w sklepie latami i są g... warte. Polecam Cameleon, dobra tonąca żyłka.

Fario · Postautor: **Fario** » 18 gru 2005, 19:11

michalm pisze:Marek jak byliśmy w marcu rwał około 20-30 much dziennie.

Ale z tego co pamiętam byliście na Słupi, która wydaje mi się trudniejsza do muchowania niż Łeba...

Paweł

michalm · Postautor: **michalm** » 18 gru 2005, 19:16

Fario pisze:
michalm pisze:Marek jak byliśmy w marcu rwał około 20-30 much dziennie.

Ale z tego co pamiętam byliście na Słupi, która wydaje mi się trudniejsza do muchowania niż Łeba...

Paweł

Ja mówię hmm pisze o muchach urwanych w wodzie nie na gałęziach.
A co do głębokości łowienia to łowił bardzo głęboko i w najgorszych zawadach i nie certolił się z odhaczaniem tylko rwał przypon 0,30 (jak go znam) wiązał nową muchę i łowił dalej. Ja łowiłem na spina i rwałem dużo dużo mniej, za to o wiele drożej ;-)

gość · Postautor: **gość** » 18 gru 2005, 19:27

;) tak myślałem że nie na gałęziach. Łeba nie jest brdzo głęboka, wydaje mi się że przesadne szorowanie po dnie nie ma za bardzo sensu, no ale to już rzecz gustu.. pozdr.

Tomek Bogdanowicz · Postautor: **Tomek Bogdanowicz** » 19 gru 2005, 10:11

Panowie, podsyłam kilka fotek, tak dla podgrzania atmosfery ;-)). W ciągu ok godziny strzeliłem ponad 170 zdjeć - tyle razy ryby pojawiały sie nad wodą. Oczywiscie trafiłem ledwo 20-30 razy. A i te z rybą w kadrze nie zawsze są ostre. Za to ze dwa razy trafiłem dwie ryby na raz. Za jakos fotek przepraszam - raz że zdjecia robione były bez autofocusu (stary analogowy obiektyw, pozbawiony całkowicie automatyki), a dwa, że czas na strzelenie fotki to jakies sekundy, jak nie mniej.... Ale zabawa i satysfakcja przednia ;-)