• 1
  • 2
  • 3

Czerwone i czarne kropki Colorado


os blackfoot01Wyprawa wędkarska do ósmego co do wielkości stanu USA jest sztuką redukcji. Najpierw redukujesz bagaż do wagi nie większej niż 20 kg zgodnie z wymogami linii lotniczych. Później rezygnujesz z 5 na rzecz 3 wędek, których i tak nie będziesz w stanie użyć na miejscu, wreszcie stajesz przed wyborem materiałów i narzędzi - wiesz, że wszystko, co masz, musisz wziąć, a miejsca jest zdecydowanie za mało. Wreszcie, wsiadając do wynajętego w Denver samochodu, ograniczasz liczbę odwiedzanych rzek z 15 do 10, a praktyce do 5, gdyż na więcej nie starcza ci czasu. Przy każdej z nich chciałbyś spędzić życie; rozstając się z każdą zostawiasz za sobą setki niezbadanych wlewów, nieprzełowionych przykos i głazów, za którym na pewno stał jeden z 7 występujących w tym stanie rodzajów pstrąga.

Różnicę między tym, co do tej pory znałeś widać już na pierwszych kartach encyklopedii. Polska ma ponad 314 tys., a Colorado niewiele mniej - prawie 270 tys. km2. W Polsce żyje blisko 40 mln obywateli, Colorado zamieszkuje trochę ponad 3 mln ludzi. Proporcje te zobaczysz nad wodą. Tam, gdzie twój przewodnik mówi o hordach wędkarzy zajmujących każdy skrawek wyjątkowo rybnej rzeki zobaczysz jednego, może dwóch kolegów po kiju. Natomiast w miejscach, które Amerykanie nazywają "deserted" lub "abandoned" nie spotkasz przez wiele tygodni nikogo.

os licencja colorado01

Colorado dzieli wzdłuż południka masyw Gór Skalistych, które zobaczysz jeszcze nieraz, gdy z Boulder udasz się przez Wyoming i Montanę aż na krańce zachodniego wybrzeża. Właśnie góry nadają charakter twojej wyprawie. Od strumieni wielkości Macelowego Potoku, poprzez St.Vrain i Cache de la Poudre przypominające wpadającą do zalewu Białkę do Colorado czy Rio Grande wielkości naszego Dunajca - wszędzie tam znajdziesz wody górskie usiane głazami, o dużych i szybkich uciągach, z czyhającym nawet za najmniejszym kamieniem pstrągiem. Twoim udziałem stanie się także przyjemność znana dotąd nielicznym. Obławianie dużych, wielkości Wigier jezior na wysokości 1800 m po małe oczka o przezroczystości Morskiego Oka, wymagające wielogodzinnej wspinaczki z namiotem i śpiworem na grzbiecie.

 

Góry Skaliste to kraj suchej muchy. Przewodnicy nie znają na ogół ani streamera ani klasycznej mokrej muchy dlatego z Woolly Buggerem czy Mallard and Claret można nad wodą wyglądać nieco kuriozalnie. Jednak na pewno warto do plecaka wziąć proste imadło. Kilka amerykańskich wynalazków jak wyroje chruścika na haczykach kiełżowych nr 20, czy duże atraktory są warte skopiowania. Tam też będziesz mógł ukręcić os muchy 01pierwszą w życiu suchą widelnicę na haczyku nr 4. Jednak nawet gdyby ich zabrakło wstrzelenie się w kompletnie nieznaną wodę zajmuje najwyżej 2 godziny. Gdy miną, dość często będziesz słyszał warkot kołowrotka. Rzeki Colorado są też jedynym chyba miejscem na ziemi, gdzie duża populacja pstrągów nie zna pojęć świt, zmierzch czy południe. Jeśli tylko na moment zajdzie słońce, urocze czterdziestaki zaznaczą swoją obecność kółkami wzdłuż linii brzegowej. Złowienie jednak ryby powyżej 50 cm jest problemem. Dla wędkarza goszczącego nad wodą 2-3 dni ta sztuka może zdarzyć się jedynie przypadkiem. Warto zatem poświęcić 2 godziny na objazd łowiska niż później pluć sobie w brodę mijając w drodze powrotnej "taaaakie miejscówki".
Montana, Wyoming, Idaho, Utah - na pewno wszędzie warto być, ale Colorado jest miejscem, gdzie jedynym argumentem na rzecz decyzji - "tam nie jadę" jest - "bo tam już byłem". Nie ma innych wymówek.



O tym powinieneś wiedzieć:

  1. Roczna licencja na cały stan kosztuje 40 USD. 5 dni łowienia 4-krotnie mniej. Jednym i drugim nie musisz zawczasu się martwić. Licencje są do kupienia na prawie każdej stacji benzynowej lub sklepie spożywczym, nie mówiąc już o wszechobecnych sklepach wędkarskich. Większość z tych ostatnich nosi w nazwie dumne słowa "Fly shop", czyli to, co muszkarze lubią najbardziej.os muchy 02
  2. Wbrew krążącym po świecie opiniom Ameryka jest tania. Jeśli nie będziesz rozbijał się po knajpach i spał w namiocie koszt wyjazdu z transportem tam i z powrotem nie przekroczy 1000 USD. Największym finansowym utrapieniem jest wypożyczenie samochodu. Jego najmniejsza i najtańsza wersja, czyli 4-drzwiowy sedan kosztuje blisko 500 USD za dwa tygodnie. Dlatego nie jedź sam. Nie umrzesz z samotności i znacznie zaoszczędzisz.
  3. Amerykanie niektóre z prostych wynalazków uważają za oczywiste i informacji na ich temat nie znajdziesz w żadnym przewodniku. Jednym z nich jest "ice chest", czyli izolowano pudełko na żywność, którą zasypujesz kostkami lodu. Bez względu na to czy na wodzie będziesz w sierpniu czy w połowie października, lód dostaniesz wszędzie bez problemu.
  4. Sprzętu turystycznego nie warto targać z Polski, gdyż dostaniesz na miejscu w "outlets", dużych supermarketach poza miastem będących często sklepami firmowymi. W Targecie zaopatrzysz się w namiot, śpiwór i sprzęt kuchenny za przysłowiowe grosze. Na ogół będą rzeczy, których stosunek jakości do ceny jest znacznie lepszy niż w kraju nad Wisłą. W gorączce zakupów pamiętaj jednak, że wielu gubernatorów Colorado nie zostało wybranych na drugą kadencję, gdyż nie potrafili poradzić sobie z problemem wody. Jeśli spodziewasz się, że w trakcie twojego letniego pobytu spadnie choćby kropla deszczu, możesz srodze się zawieść.
  5. Gdy przemieszczając się z rzeki na rzekę zostawisz przy drodze parę butów, czy wędkę, nie rwij włosów z głowy. Na 99% będą tam spokojnie czekać aż wiedziony szóstym zmysłem zawrócisz samochód w ich poszukiwaniu. Otwarty samochód czy namiot nie zwróci też raczej uwagi przechodniów.
  6. Na tym kontynencie ludzie kochają swój kraj i wybrane w wolnych wyborach władze. Jeśli zatem spotkasz się z zakazem palenia ognisk, co w sezonie letnim zdarza się nagminnie lub ograniczeniem prędkości do 70 mil nie szarżuj. Na 100% ktoś bardzo grzecznie zwróci ci uwagę.

 

o mnie
Zapiekły pasjonat, człowiek orkiestra. Najpierw, a w zasadzie od dawien dawna - hodowca. A więc owczarki (różnych ras), też węże dusiciele, oczywiście konie wierzchowe a ostatnio egzotyczne bydło rogate. Zawodowo dziennikarz i wydawca znaczących tytułów, od lat trzech łączy miłe z pożytecznym, czyli dystrybuuje filmy. Nie dla reklamy przytaczamy nazwę firmy – Mayfly (www.mayfly.pl), a jakże! Ryby łowi od dziecka, na muchę od blisko lat dziesięciu. Jak w innych kwestiach typ nieopanowany. Globtroter tutejszy i ogólno światowy, zapalony krętacz ujawniający wiele zdolności i pomyślunku. Bóg tylko wie co mu wpadnie jeszcze do głowy.
Inne artykuły autora