• 1
  • 2
  • 3

Oceny prawne kłusownictwa rybackiego

Wojciech Radecki

Oceny prawne kłusownictwa rybackiego

Streszczenie

 

Przedmiotem artykułu jest analiza nowego ujęcia przepisów, ze zwróceniem uwagi na różne warianty zbiegu wykroczeń i przestępstw z ustawy rybackiej z wykroczeniami i przestępstwami przeciwko mieniu oraz przeciwko środowisku. Autor wskazuje, że wejście w życie ustawy z dnia 20 września 2010 r. o zmianie ustawy o rybactwie śródlądowym nakazuje nowe spojrzenie na wykroczenia i przestępstwa kłusownicze, które można ująć jako kłusownictwo wędkarzy i kuszników podwodnych oraz kłusownictwo rybackie.

I. Pojęcie kłusownictwa rybackiego

W jednym z nowszych słowników języka polskiego pod hasłem „kłusownictwo” znajdujemy następujące wyjaśnienie: „nielegalne, niedozwolone polowanie na zwierzynę bądź łowienie ryb; kłusowanie”[1]. Pojęcie to, które w polskim ustawodawstwie rybackim nigdy nie występowało i nie występuje[2], jest jednak powszechnie używane zarówno w języku prawniczym, jak i w języku potocznym. Nie jest łatwo zakreślić jego znaczenie, jednakże ze względów praktycznych przyjmuję najprostsze jego rozumienie jako niedozwolony połów. Taki niedozwolony połów był zawsze zabroniony pod groźbą kary, najpierw jako wykroczenie, później jako przestępstwo, potem jako znowu tylko wykroczenie, wreszcie w zależności od rodzaju połowu jako wykroczenie lub przestępstwo.

II. Ewolucja karnych przepisów rybackich

Aby nie sięgać zbyt daleko w przeszłość, rozpocznę od pierwszej polskiej ustawy rybackiej z 1932 r.[3]. Rybołówstwem w jej rozumieniu było zawłaszczanie ryb i raków w wodach niezamkniętych (art. 1 ust. 1), ryby były uznawane za niczyje, a rybołówstwo było nierozdzielnie związane z prawem własności wody i należało całkowicie i wyłącznie do właściciela wody (art. 7 ust. 1), przy czym na wodach publicznych rybołówstwo należało do państwa (art. 7 ust. 2).

W rozdziale IV „Przepisy karne” ustawa typizowała w art. 80–85 czyny zabronione pod groźbą kary jako wykroczenia. Kłusownictwem był czyn przewidziany w art. 82 pkt 3, którego dopuszczał się, kto wykonywał połów ryb nie będąc uprawniony do wykonywania rybołówstwa i nie posiadając warunków do uzyskania osobistego dowodu rybackiego. Groziła mu za to kara grzywny do 200 zł lub aresztu do 4 tygodni albo obie te kary łącznie.

Po kilku miesiącach wszedł w życie pierwszy polski kodeks karny wydany jako rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 11 lipca 1932 r. W rozdziale XXXIX „Przestępstwa przeciwko mieniu” w art. 270 zostało stypizowane przestępstwo kłusownictwa (łącznie myśliwskiego i rybackiego) ujęte w sposób charakterystyczny dla owego czasu jako naruszenie cudzego prawa polowania lub rybołówstwa, zagrożone w typie podstawowym karą aresztu do roku lub grzywny (art. 270 § 1 k.k.), a w typie kwalifikowanym przez działanie zawodowe karą więzienia do lat 2 (art. 270 § 2 k.k.).

W czasie obowiązywania tego przepisu SN wydał kilka orzeczeń wyjaśniających dwie podstawowe kwestie dotyczące kłusownictwa. Po pierwsze, uznał, sięgając zresztą do motywów ówczesnej Komisji Kodyfikacyjnej, że kłusownictwo (w obu wariantach: myśliwskie i rybackie) jest przestępstwem formalnym, a nie materialnym; wypełnieniem znamion przestępstwa z art. 270 k.k. jest każda czynność będąca wyrazem naruszenia cudzego prawa polowania lub rybołówstwa, chociażby sprawca nie zdążył jeszcze nic upolować lub złowić[4]. Innymi słowy, sprawca odpowiadał za przestępstwo kłusownictwa rybackiego już wtedy, gdy bezprawnie „łowił”, a nie dopiero wtedy, gdy bezprawnie coś „złowił”. Po drugie, odmiennie potraktował zabór ryb ze stawu hodowlanego, orzekając, że ryby w stawie będącym własnością określonej osoby stanowią cudzą rzecz ruchomą, której zabranie w celu przywłaszczenia podlega ukaraniu jako kradzież z art. 257 k.k., a nie jako naruszenie prawa rybołówstwa z art. 270 k.k.[5], co było uzasadnione przede wszystkim tym, że ustawa z 1932 r. o rybołówstwie nie regulowała połowów w wodach zamkniętych, czyli nie miała zastosowania do stawów. Oba rozwiązania wypracowane w orzecznictwie międzywojennym okazały się zdobyczą trwałą i mają znaczenie także dziś.

Ten stan prawny utrzymał się do końca lat 60. XX wieku, kiedy to obowiązujący od 1 stycznia 1970 r. Kodeks karny z dnia 19 kwietnia 1969 r. zastąpił Kodeks karny z 1932 r., nie zawierając już odpowiednika art. 270 tamtego kodeksu. Pozostały w mocy przepisy o wykroczeniach z ustawy o rybołówstwie z 1932 r., ale żadnych przepisów o przestępstwach rybackich już nie było. Powstałą lukę uzupełniło orzecznictwo SN, który w precedensowej uchwale z początku lat 70. przyjął, że odłowienie w wodach niezamkniętych w sposób sprzeczny z ustawą z 1932 r. o rybołówstwie ryb wartości przekraczającej 300 zł i zabranie ich w celu przywłaszczenia stanowi przestępstwo zagarnięcia mienia społecznego[6]. W uzasadnieniu uchwały SN wywodził, że zgodnie z ustawą o rybołówstwie i obowiązującym wówczas Prawem wodnym[7] nacjonalizującym wszystkie wody płynące, rybołówstwo na wodach niezamkniętych (płynących) należy wyłącznie do państwa, ryby znajdujące się w tych wodach są mieniem społecznym, a ich połów wymaga specjalnego zezwolenia. Osoba uprawniona do sportowego połowu ryb wędką ma prawo zawłaszczenia ryb złowionych w ramach udzielonego jej zezwolenia. Przekroczenie uprawnień wynikających z takiego zezwolenia, jak również połów ryb bez zezwolenia stanowi zagarnięcie mienia społecznego. Przytoczona uchwała dotyczyła bezpośrednio wędkowania, ale zrozumiałe jest, że bezprawny połów sieciowy tym bardziej musiał być traktowany jako zagarnięcie mienia społecznego.

 Kwota 300 zł wzięła się stąd, że kilka lat wcześniej wprowadzono do polskiego prawa karnego kategorię „czynów karalnych przepołowionych”[8] traktującą m.in. zagarnięcia mienia społecznego i kradzieże mienia cudzego jako przestępstwa albo wykroczenia w zależności od tego, czy wartość przekraczała czy nie przekraczała kwoty granicznej ustalonej wówczas na 300 zł. Zagarnięcie mienia wartości powyżej 300 zł było przestępstwem, do 300 zł – wykroczeniem. Wprowadzona wówczas konstrukcja okazała się trwała, przejął ją uchwalony 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń, podnosząc kwotę graniczną do 500 zł; istnieje ona i w prawie obowiązującym, z tym że kwota graniczna wynosi obecnie 250 zł, co okaże się niezwykle ważne dla właściwej interpretacji przepisów dziś obowiązujących.

Jak przemożny wpływ uchwała ta wywarła na stosowanie prawa, świadczy zgłoszony w latach 70. pogląd, że nawet gdy sprawca niczego nie złowił, odpowiada za usiłowanie zagarnięcia mienia społecznego[9], co prostą drogą prowadziło do praktycznej eliminacji stosowalności przepisów o wykroczeniach kłusowniczych zamieszczonych w ustawie z 1932 r. o rybołówstwie.

Ten stan prawny utrzymał się do połowy lat 80., kiedy z dniem 1 lipca 1985 r. weszła w życie nadal obowiązująca ustawa rybacka[10]. Jedną z najważniejszych idei przyświecających jej twórcom była (i jest) jedność rybactwa w jeziorach, rzekach, zbiornikach zaporowych i stawach. W krótkim tekście liczącym w wersji pierwotnej zaledwie 31 artykułów ustawodawca uregulował wszystkie zagadnienia rybactwa w wodach śródlądowych[11], przyjmując dychotomiczny podział połowów na:

  • amatorski (wędką lub kuszą),
  • inny niż amatorski (ani wędką, ani kuszą).

Konsekwencje rezygnacji z tego dychotomicznego podziału i zastąpienia go nowelą z dnia 24 września 2010 r. bardziej skomplikowanym trójczłonowym podziałem połowów okażą się bardzo istotne przy interpretacji przepisów o wykroczeniach i przestępstwach kłusowniczych.

Ustawa rybactwa w art. 27 w brzmieniu pierwotnym przewidywała odpowiedzialność tylko za wykroczenia, których kilkadziesiąt odmian można było ująć w czterech grupach:

  • kłusownictwo rybackie, tj. połów ryb, raków lub minogów przez nieuprawnionego do rybactwa,
  • kłusownictwo wędkarskie, tj. dokonywanie amatorskiego (wędką lub kuszą) połowu ryb i minogów bez dokumentów uprawniających do tego lub bez zezwolenia uprawnionego do rybactwa,
  • naruszenia przepisów ochronnych,
  • naruszenia innych przepisów ustawy.

Wprawdzie były to tylko wykroczenia, ale zagrożone najsurowszymi przewidzianymi wtedy karami zasadniczymi możliwymi do orzeczenia w sprawach o wykroczenia (areszt do 3 miesięcy, ograniczenie wolności do 3 miesięcy, grzywna do maksymalnej, przewidzianej w Kodeksie wykroczeń wysokości), z obowiązkiem orzeczenia kar dodatkowych:

  • nawiązki na rzecz pokrzywdzonego uprawnionego do rybactwa w wysokości pięciokrotnej wartości przywłaszczonych ryb, raków i minogów,
  • przepadku narzędzi lub innych przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, a także przedmiotów pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z wykroczenia,
  • zakazu amatorskiego połowu ryb i minogów na okres od 3 miesięcy do roku.

Po wejściu w życie ustawy można było bronić poglądu, że jeżeli wartość przywłaszczonych ryb (raków, minogów) nie przekracza kwoty granicznej, sprawca odpowiada tylko za wykroczenie z art. 27 ustawy rybackiej, ale jeżeli przekracza, to – w myśl powoływanej już uchwały SN z 1971 r. – odpowiada za przestępstwo zagarnięcie mienia społecznego lub kradzieży mienia cudzego[12].

Rozpoczęcie procesu transformacji ustrojowej na przełomie lat 80. i 90. XX wieku nie wpłynęło od razu na przepisy karne ustawy rybackiej i stan prawny nią stworzony utrzymał się przez jedenaście lat do wejścia w życie nowelizacji z 1996 r.[13]. Ustawa ta zasadniczo przemodelowała karne przepisy rybackie w ten sposób, że z jednolitego dotychczas art. 27 przewidującego odpowiedzialność za wykroczenia wyciągnęła cztery grupy czynów karalnych:

  • kłusownictwo rybackie, tj. połów ryb przez nieuprawnionego do rybactwa,
  • połów ryb na rzecz uprawnionego do rybactwa, ale bez jego upoważnienia,
  • naruszenia przepisów ochronnych (z wyłączeniem niektórych naruszeń, jeżeli dopuszczał się ich wędkarz lub kusznik podwodny),
  • niektóre inne poważniejsze naruszenia,

uznając je w nowym art. 27a za przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny, z obowiązkowym orzeczeniem nawiązki na rzecz uprawnionego do rybactwa w wysokości określonej przez sąd oraz przepadku narzędzi i przedmiotów.

Inne czyny zabronione ustawą rybacką pozostały wykroczeniami z art. 27, przy czym odpowiedzialność za wykroczenia została zasadniczo złagodzona przez wyeliminowanie z sankcji aresztu i ograniczenia wolności (pozostała tylko grzywna) oraz zmianę zasady orzekania kar dodatkowych (nawiązki, przepadku, zakazu) z obligatoryjnego na fakultatywny.

Nowelizacja z 1996 r. ujęła naruszenia czterech podstawowych zakazów ochronnych (ochrona przyrody, czasy i wymiary ochronne, odległość od urządzeń piętrzących) w ten sposób, że:

  • jeżeli naruszenia dopuszczał się wędkarz lub kusznik podwodny – odpowiadał za wykroczenie z art. 27 ust. 1 pkt 2,
  • jeżeli naruszenia dopuszczał się poławiający niebędący wędkarzem ani kusznikiem podwodnym – odpowiadał za przestępstwo z art. 27a ust. 1 pkt 3.

Kolejna zmiana przepisów karnych nastąpiła wraz z wejściem w życie obowiązującego Prawa wodnego[14], którym do wykroczeń rybackich dodano nowe, ujęte w art. 27b, przewidującym odpowiedzialność za niewykonywanie obowiązku dokumentowania prowadzonej gospodarki rybackiej oraz za korzystanie z wód obwodu rybackiego bez wymaganego operatu rybackiego albo wbrew jego założeniom. Za oba typy wykroczeń z art. 27b groziła wyłącznie grzywna.

Ten stan prawny, z kilkoma jeszcze nowelizacjami, utrzymał się do 26 listopada 2010 r., kiedy weszła w życie ostatnia, niezwykle obszerna nowelizacja ustawy rybackiej[15]. Jak głęboko sięga nowela z 2010 r. świadczy chociażby to, że obowiązujący tekst jednolity ustawy rybackiej liczy 8 i pół strony Dziennika Ustaw, podczas gdy ustawa nowelizacyjna liczy 11 stron, czyli jest dłuższa, co samo przez się zasługuje na zdecydowaną krytykę, gdyż to powinno przemawiać za opracowaniem nowej ustawy, a nie za nowelizacją, ale stało się. Spośród 35 artykułów według tekstu jednolitego z 2009 r. (w porównaniu z tekstem pierwotnym doszły art. 1a, 6a, 17a, 23a, 27a i 27b, wypadł jako bezprzedmiotowy art. 28) nowela zmieniła 15, tj. art. 1, 1a, 3, 4, 6, 6a, 7, 8, 9, 10, 20, 23, 27, 27a i 27b, niekiedy dopisując nowe rozbudowane ustępy, oraz dodała 18 nowych artykułów, tj. art. 2a, 2b, 2c, 2d, 3a, 3b, 3c, 3d, 3e, 3f, 3g, 3h, 3i, 4a, 4b, 6b, 6c, 27c. Po zmianach ustawa liczy 53 artykuły i jest znacznie obszerniejsza niż tekst sprzed nowelizacji.

Od strony merytorycznej zmiany dokonane ustawą nowelizacyjną z 2010 r. można ująć w sposób generalny w następujących punktach:

  • wprowadzenie w orbitę polskiej ustawy rybackiej bezpośrednio obowiązujących przepisów unijnych,
  • wprowadzenie instytucji prawnej ochrony i odbudowy zasobów ryb realizowanej przez odpowiednie działania faktyczne i programy, co pozwala uznać, że ustawa rybacka pierwotnie pomyślana jako przede wszystkim gospodarcza stała się ustawą nasyconą aspektami ochronnymi,
  • zasadnicze rozbudowanie postanowień o wprowadzaniu do wód nierodzimych gatunków ryb, co jest kolejnym wyrazem nadania ustawie wyraźnego charakteru ochronnego,
  • rozbudowanie regulacji dotyczących dokumentacji, operatu rybackiego i zarybień,
  • uszczegółowienie przepisów o zezwoleniach na amatorski połów ryb,
  • fundamentalne przemodelowanie odpowiedzialności za wykroczenia i przestępstwa.

Zajmę się tylko tym ostatnim punktem i to jeszcze z ograniczeniem do kłusownictwa, zwracając wszakże uwagę, że przepisy karne ustawy rybackiej to w obowiązującym tekście cztery artykuły:

  • 27 o wykroczeniach, dla którego punktem wyjścia był art. 27b w brzmieniu sprzed nowelizacji,
  • 27a i 27b o wykroczeniach, dla których punktem wyjścia był art. 27 w brzmieniu sprzed nowelizacji,
  • 27c o przestępstwach, dla którego punktem wyjścia był art. 27a w brzmieniu sprzed nowelizacji.

Wszystkie wykroczenia i przestępstwa z ustawy rybackiej należą do kategorii wieloodmianowych, a jaki jest faktyczny zasięg penalizacji można ocenić, „rozpisując” ustępy, punkty i litery art. 27, 27a, 27b i 27c obowiązującego tekstu ustawy rybackiej, które to „rozpisanie” ujawnia:

  • 46 odmian wykroczeń,
  • 21 odmian przestępstw.

Tylko niektóre z nich odpowiadają teoretycznej konstrukcji kłusownictwa, dlatego tylko nimi zajmę się w dalszych rozważaniach, różnicując kłusownictwo wędkarskie (jest to skrót myślowy obejmujący bezprawny połów amatorski wędkarzy i kuszników podwodnych; ponieważ wędkowanie jest nieporównanie częstsze niż kusznictwo podwodne oba typy amatorskiego połowu ryb obejmuję skrótem wędkowania) i kłusownictwo rybackie.

III. Połów w znowelizowanej ustawie rybackiej

Kilku uwag wyjaśniających wymaga pojęcie „połowu” w znowelizowanej ustawie rybackiej. W miejsce poprzedniego dychotomicznego podziału na połów amatorski i inny niż amatorski ustawodawca wprowadził nieco bardziej złożony podział na:

  • połów amatorski, tj. połów ryb wędką lub kuszą, a także połów ryb na przynętę przy użyciu podrywki wędkarskiej,
  • połów, który można nazwać profesjonalnym, tj. połów przy użyciu rybackich narzędzi i urządzeń połowowych.

Te ostatnie pojęcia mają charakter normatywny, ustawodawca w art. 21 pkt 4 zobowiązał ministra do ich określenia. Zostały one zdefiniowane w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy rybackiej[16]. Według § 9 ust. 1 rozporządzenia pojęcie rybackich narzędzi połowowych obejmuje narzędzia:

  • ciągnione: niewody, przywłoki, włoki, tuki, dragi,
  • stawne: wontony, słępy, drygawice, żaki, mieroże, kozaki, więcierze, raczniki, przegrody, przestawy,
  • elektryczne, a także ich części służące do połowu ryb przy pomocy prądu elektrycznego,
  • pozostałe: spławnice, cedzaki, sznury, rzutki, podrywki, pęczki oraz inne narzędzia służące do połowu ryb pod lodem.

Według § 9 ust. 2 rozporządzenia rybackimi urządzeniami połowowymi są pompy połowowe i węgornie.

Połów inny niż amatorski i profesjonalny

We wszystkich wariantach można wyróżnić z jednej strony połów prawem dozwolony, z drugiej zaś niedozwolony. I tak:

Połów amatorski jest dozwolony, jeżeli wędkarz lub kusznik podwodny ma kartę wędkarską lub kartę łowiectwa podwodnego (chyba że przepisy zwalniają go z obowiązku posiadania takiej karty), a jeżeli łowi w wodach uprawnionego do rybactwa (w rozumieniu art. 4 ustawy rybackiej) – ma jego zezwolenie i dotrzymuje warunków zezwolenia, jeżeli zaś wędkarz łowi ryby na przynętę przy użyciu podrywki wędkarskiej – przestrzega warunków określonych w art. 7 ust. 1 i 1a ustawy rybackiej.

Połów profesjonalny jest dozwolony tylko wtedy, gdy wykonuje go uprawniony do rybactwa w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy rybackiej, który za uprawnionego do chowu, hodowli lub połowu ryb (uprawnionego do rybactwa) uznaje:

  • poza obwodem rybackim:
  • władającego wodami w sztucznym zbiorniku wodnym przeznaczonym do chowu lub hodowli ryb i usytuowanym na publicznych śródlądowych wodach powierzchniowych płynących,
  • właściciela albo posiadacza gruntów pod wodami stojącymi lub gruntów pod wodami, do których stosuje się odpowiednio art. 5 ust. 4 ustawy – Prawo wodne (tj. wód znajdujących się w zagłębieniach terenu powstałych w wyniku działalności człowieka, niebędących stawami),
  • właściciela albo posiadacza gruntów pod stawami rybnymi lub innymi urządzeniami w gospodarstwie rolnym przeznaczonymi do chowu lub hodowli ryb.
  • w obwodzie rybackim:
  • organ administracji publicznej wykonujący uprawnienia właściciela wody w zakresie rybactwa śródlądowego (takim organem jest dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej) albo osobę władającą obwodem rybackim na podstawie umowy zawartej z właściwym organem administracji publicznej (tj. z dyrektorem regionalnego zarządu gospodarki wodnej),
  • osobę poławiającą na rzecz uprawnionego do rybactwa,
  • dyrektora parku narodowego lub osoby przez niego uprawnione w celu ochrony ryb w wodach parku narodowego.

Połów inny niż amatorski i profesjonalny może być zakazany ze względu na użyte środki lub sposoby [chodzi o zakazy z art. 8 ust. 1 pkt. 6–10 ustawy rybackiej, tj. połów zmiennym prądem elektrycznym, środkami trującymi i odurzającymi, narzędziami kaleczącymi (z wyjątkami), materiałami wybuchowymi, przez głuszenie ryb] albo niezakazany ze względu na użyte środki lub sposoby; tu mieści się m.in. połów ryb gołymi rękami.

Ponadto, na szerzej rozumianą legalność wszystkich wariantów połowu wpływa przestrzeganie podstawowych regulacji ochronnych zamieszczonych w art. 8 ust. 1 ustawy rybackiej, które (pomijając zakazy z pkt. 6–10 przesądzające od razu o nielegalności połowu) można podzielić na trzy kategorie:

  • zakazy wspólne dla wędkarzy, kuszników podwodnych i rybaków, ujęte w art. 8 ust. 1 pkt. 1–5, tj. zakazy motywowane ochroną przyrody, zakazy dotyczące wymiarów i okresów ochronnych, wprowadzonych rozporządzeniem limitów połowowych, odległości od urządzeń piętrzących, określonych rozporządzeniem parametrów sieci, wędek i kusz,
  • zakazy dotyczące wyłącznie wędkarzy, ujęte w art. 8 ust. 1 pkt. 11 i 12,
  • zakazy dotyczące wyłącznie kuszników podwodnych, ujęte w art. 8 ust. 1 pkt 13.

Należy zwrócić uwagę, że w tekście obowiązującym ustawodawca odstąpił od dawnego zróżnicowania i obecnie naruszenie tych podstawowych regulacji ochronnych wyczerpuje znamiona wykroczenia z art. 27b ust. 1 pkt 1 ustawy rybackiej, bez względu na to, czy naruszającym jest wędkarz, kusznik podwodny czy rybak.

Dopiero na tle tych regulacji można rozważać zagadnienia kłusownictwa z jednej strony wędkarskiego, z drugiej rybackiego.

IV. Kłusownictwo wędkarskie

Zgodnie z przyjętymi założeniami za kłusownictwo wędkarskie będące wykroczeniem z art. 27a ust. 2 ustawy rybackiej uznaję dokonywanie amatorskiego połowu ryb (tj. połowu wędką lub kuszą):

  • bez posiadania przy sobie karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego (chyba że przepisy zwalniają z obowiązku posiadania karty) albo z użyciem takiej karty mimo sądowego orzeczenia o jej odebraniu na podstawie art. 27a ust. 4 pkt 3, art. 27b ust. 4 pkt 3 i art. 27c ust. 4 pkt 3,
  • bez zezwolenia uprawnionego do rybactwa w wodach tego uprawnionego (art. 7 ust. 2) albo wprawdzie na podstawie zezwolenia, ale z naruszeniem jego warunków, które zgodnie z art. 7 ust. 2a zdanie pierwsze dotyczyć mogą w szczególności: wymiarów gospodarczych, limitów połowu, czasu, miejsca i techniki połowu ryb.

W ten sposób ustawodawca rozstrzygnął sporny w poprzednim stanie prawnym problem, czy wędkowanie na podstawie zezwolenia uprawnionego do rybactwa, ale z naruszeniem warunków zezwolenia, jest wykroczeniem. Od dawna broniłem poglądu, że to także jest wykroczenie, argumentując, że jeżeli wędkarz otrzymał zezwolenie na złowienie dwóch ryb danego gatunku, a złowił cztery, to dwie złowił bez zezwolenia; podobnie jeżeli otrzymał zezwolenie na połów z brzegu, a łowił z łodzi, to łowił bez zezwolenia[17]. Moje stanowisko spotkało się z krytyką zarzucającą, że proponuję rozszerzającą na niekorzyść sprawcy, a tym samym niedozwoloną wykładnię przepisu karnego[18]. Krytyka ta mnie nie przekonała i nie skłoniła do zmiany poglądu. Swoje stanowisko podtrzymałem, wywodząc, że to nie jest żadna wykładnia rozszerzająca ani tym bardziej analogia, ale wyprowadzenie do końca wniosku z cywilnoprawnego charakteru zezwolenia na amatorski połów ryb[19]. W obowiązującym stanie prawnym nie ma już żadnych wątpliwości – amatorski połów ryb (wędkowanie lub kusznictwo podwodne) z naruszeniem warunków zezwolenia jest wykroczeniem z art. 27a ust. 1 pkt 1 lit. b, tak samo jak amatorski połów ryb bez zezwolenia.

Wszystkie wykroczenia z art. 27a ust. 1 ustawy rybackiej, a więc także kłusownictwo wędkarskie są zagrożone taką samą karą: alternatywnie grzywną (od 20 do 5000 zł – art. 24 § 1 k.w.) albo naganą, która można orzec w warunkach określonych w art. 36 § 1 k.w.

Mogłoby się wydawać, że dopuszczenie orzekania najłagodniejszej kary, jaką jest nagana, łagodzi odpowiedzialność za wykroczenia z ustawy rybackiej. Jest jednak inaczej, to nie złagodzenie, lecz zaostrzenie, co wynika z wprowadzenia obligatoryjnie orzekanych środków karnych obok nie tylko grzywny, lecz także nagany. W razie ukarania za kłusownictwo wędkarskie przepis art. 27a ust. 3 nakazuje sądowi orzec o podaniu orzeczenia do publicznej wiadomości, na koszt ukaranego, a ponadto sąd na podstawie art. 27a ust. 4 dodatkowo orzeka odpowiednio na rzecz pokrzywdzonego:

  • obowiązek naprawienia szkody, na wniosek tego pokrzywdzonego, lub
  • uprawnionego do rybactwa nawiązkę w wysokości od pięciokrotnej do dwudziestokrotnej wartości przywłaszczonych ryb,
  • przepadek rybackich narzędzi połowowych i innych przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia (zgodnie z art. 27a ust. 6 orzeczenie przepadku może dotyczyć również przedmiotów niestanowiących własności sprawcy), a także przedmiotów pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z wykroczenia, na rzecz uprawnionego do rybactwa,
  • trwałe odebranie karty wędkarskiej albo karty łowiectwa podwodnego bądź przekazanie jej do depozytu sądowego na okres nie krótszy niż 12 miesięcy, do czasu złożenia przez osobę ukaraną ponownego egzaminu z wynikiem pozytywnym (zgodnie z art. 27a ust. 5, o orzeczeniu takiego środka sąd powiadamia właściwy organ upoważniony do wydania karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego).

Należy zwrócić uwagę na to, że za to najłagodniej karane wykroczenie z art. 27a ust. 1 pkt 2 odpowiada wędkarz lub kusznik podwodny tylko wtedy, gdy łowiąc amatorsko bez karty lub zezwolenia, nie narusza żadnych przepisów ochronnych. Gdyby takie przepisy ochronne (art. 8 ust. 1 pkt. 1–5 lub 11–13) naruszył, prawidłową kwalifikacją prawną jest art. 27b ust. 1 pkt 1, a za to wykroczenie grozi już kara ograniczenia wolności albo kara grzywny, której minimum zostało w stosunku do kodeksowego 10-krotnie podwyższone i wynosi 200 zł (maksimum nadal 5000 zł – art. 24 § 1 k.w.), z obligatoryjnym orzeczeniem środków karnych, takich samych jak za wykroczenie z art. 27a (upublicznienie orzeczenia, nawiązka, przepadek, odebranie karty – art. 27b ust. 3 i 4).

W tym miejscu należy wskazać na konsekwencje proceduralne nowego ujęcia wykroczeń nie tylko kłusownictwa wędkarskiego, ale i wszystkich pozostałych przewidzianych w art. 27, 27a i 27b ustawy rybackiej. Zrozumiałe jest, że orzekanie następuje w trybie k.p.w., do którego zresztą przepisy te wyraźnie odsyłają (art. 27 ust. 4, art. 27a ust. 7, art. 27b ust. 7). Najważniejsze jest wszakże to, że redakcja przepisów o wykroczeniach wyeliminowała możliwość nałożenia kary mandatem karnym. Jest tak dlatego, że zgodnie z art. 96 § 2 k.p.w. w drodze mandatu karnego nie nakłada się grzywny za wykroczenia, za które należałoby orzec środek karny. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jeżeli wykroczenie jest zagrożone obligatoryjnie orzekanym środkiem karnym, to stosowanie postępowania mandatowego jest z mocy prawa wykluczone[20]. Tak właśnie jest w odniesieniu do wszystkich wykroczeń z ustawy rybackiej, gdyż za każde z nich sąd orzeka, czyli musi orzec o podaniu orzeczenia o ukaraniu do publicznej wiadomości na koszt ukaranego (art. 27 ust. 2, art. 27a ust. 3 i art. 27b ust. 3), a także, odpowiednio, inne środki karne (art. 27a ust. 4 i art. 27b ust. 4). Podanie orzeczenia o ukaraniu do publicznej wiadomości to nic innego jak środek karny, wyraźnie tak nazwany w art. 28 § 1 pkt 5 k.w. Na marginesie warto zauważyć, że sam kodeks wykroczeń przewiduje możliwość (ale nie obowiązek) orzeczenia środka karnego upublicznienia ukarania jedynie w odniesieniu do trzech poważnych wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu (art. 70 § 1 i 2 oraz art. 74 § 1 k.w.), a spośród 140 ustaw typizujących wykroczenia[21] żadna nie przewiduje nawet możliwości upublicznienia orzeczenia, podczas gdy za wszystkie 46 odmian wykroczeń z ustawy rybackiej orzeczenie takiego środka jest obligatoryjne.

Powstaje pytanie, czy wyeliminowanie postępowania mandatowego było świadomą decyzją ustawodawcy, czy jakimś niedopatrzeniem. Mam pewne wątpliwości, czy było to w pełni świadome. W każdym razie strażnik Państwowej Straży Rybackiej (PSR) lub policjant, który ujawnił wykroczenie z art. 27a lub 27b, a będąc funkcjonariuszem publicznym musi jakoś na to wykroczenie zareagować, nie ma już trzech możliwości: skierowanie wniosku o ukaranie do sądu, nałożenie grzywny mandatem karnym, zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego, ale tylko dwie: skierowanie wniosku o ukaranie do sądu lub zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego. Można się poważnie obawiać, że w tej sytuacji – wobec znanej niechęci strażników PSR do formalizowania spraw drobnych, prowadzenia czynności wyjaśniających, w tym sporządzania protokołu z przesłuchania osoby, co do której istnieje podstawa wystąpienia z wnioskiem o ukaranie – zanotujemy nadużywanie art. 41 k.w. i częstsze poprzestawanie na zastosowaniu środków oddziaływania wychowawczego. W ten sposób intencja ustawodawcy, jaką bezsprzecznie było zaostrzenie odpowiedzialności za wykroczenia z ustawy rybackiej, być może przerodzi się w swoje przeciwieństwo.

V. Kłusownictwo rybackie

Przepis art. 27c ust. 1 ustawy rybackiej w siedmiu punktach przewiduje odpowiedzialność za kilkanaście odmian przestępstw. Mianem kłusownictwa określam przede wszystkim przestępstwo z art. 27c ust. 1 pkt 2, które popełnia ten, kto nie będąc uprawnionym do rybactwa albo osobą poławiającą na jego rzecz, poławia ryby rybackimi narzędziami lub urządzeniami połowowymi.

Pierwowzorem tego przepisu był art. 27a ust. 1 pkt 1 wprowadzony do ustawy rybackiej nowelą z 1996 r. Ale w porównaniu z brzmieniem sprzed nowelizacji w obecnym art. 27c ust. 1 pkt 2 występują dwie ważne zmiany:

  • po pierwsze, kłusownikiem nie jest osoba faktycznie poławiająca na rzecz uprawnionego do rybactwa, nawet jeśli nie ma jego upoważnienia (wtedy odpowiada za wykroczenie z art. 27b ust. 1 pkt 6) albo jeśli jedynie nie ma go przy sobie (wtedy odpowiada za wykroczenie z art. 27a ust. 1 pkt 1),
  • po drugie, kłusownik rybacki (tj. każda osoba inna niż uprawniony do rybactwa bądź osoba poławiająca na jego rzecz) odpowiada za przestępstwo z tego przepisu tylko wtedy, gdy poławia ryby rybackimi narzędziami lub urządzeniami połowowymi (w rozumieniu powoływanego już § 9 rozporządzenia wykonawczego z 2001 r.).

Rybacy, z którymi od lat pozostaję w bezpośrednich kontaktach, zasygnalizowali pojawiającą się po nowelizacji w praktyce prokuratorskiej i sądowej wątpliwość, czy art. 27c ust. 1 pkt 2 obejmuje „połowy siecią”. Źródłem takiej wątpliwości ma być to, że w tym przepisie wyraz „sieć” w ogóle nie występuje, o połowie ryb „sieciami” jest mowa tylko w art. 8 ust. 1 pkt 5 ustawy rybackiej, ale naruszenie tego przepisu jest tylko wykroczeniem z art. 27b ust. 1 pkt 1 ustawy rybackiej. Moim zdaniem wątpliwość nie jest uzasadniona, ponieważ w art. 8 ust. 1 pkt 5 (w części dotyczącej sieci) chodzi o parametry sieci, a w szczególności o wielkość oczek sieci, którą określa § 11 rozporządzenia wykonawczego. Dlatego za wykroczenie z art. 27b ust. 1 pkt 1 w zw. z art. 8 ust. 1 pkt 5 odpowiada rybak, jeżeli używa rybackich narzędzi połowowych, w których oczka sieci są mniejsze niż minimalne wielkości określone w § 11. Tytułem przykładu: wykroczeniem jest użycie narzędzi do połowu sielawy, jeżeli oczka sieci są mniejsze niż 18 mm.

Sens art. 27c ust. 1 pkt 2 jest zupełnie inny. Ustawodawca nie mógł napisać, że przestępstwo popełnia, kto nie będąc uprawniony do rybactwa poławia ryby siecią, bo siecią jako taką nie da się łowić, sieć jest elementem rybackiego narzędzia połowowego. Dlatego w literaturze specjalistycznej[22] znajdujemy opisy sieciowych rybackich narzędzi połowowych, do których zalicza się m.in. niewody, włoki, tuki, dragi, wontony, drygawice, żaki, mieroże itd., a więc te, o których mowa w § 9 ust. 1 pkt. 1 i 2 rozporządzenia z dnia 12 listopada 2001 r.

Chodzi o to, aby prokurator w akcie oskarżenia napisał, jakim narzędziem posługiwał się kłusownik, nie wystarczy napisać, że łowił „siecią” czy też „rybackim narzędziem połowowym”, należy wskazać z nazwy, jakie to było narzędzie, posługując się definicją normatywną z § 9 rozporządzenia, a w razie wątpliwości sięgnąć do literatury z zakresu rybactwa.

Za przestępstwo z art. 27c ust. 1 pkt 2 nie odpowiada, kto łowi ryby gołymi rękami. Zmuszony jestem wycofać się z poglądu, który przedstawiłem zaledwie kilka miesięcy temu, że wyciągający z wody ryby gołymi rękami odpowiada za przestępstwo kłusownictwa rybackiego[23]. Wtedy miałem rację ze względu na ówczesną konstrukcję przepisu karnego, dziś to się zmieniło właśnie dlatego, że ustawodawca uzupełnił znamiona przestępstwa wskazując na rybackie narzędzia lub urządzenia połowowe.

Nie oznacza to wszakże, aby połów ryb gołymi rękami przez nieuprawnionego do rybactwa był bezkarny. Nie ulega wątpliwości, że jest to zamach na cudze mienie, karalny jako przestępstwo z art. 278 k.k., jeżeli wartość ryb przekracza 250 zł, a jako wykroczenie z art. 119 k.w., jeżeli nie przekracza. O relacjach między przepisami karnymi rybackimi i kodeksowymi będzie jeszcze mowa.

Identycznie jak w poprzednim stanie prawnym, tak też w stanie obowiązującym przestępstwo kłusownictwa rybackiego jest przestępstwem formalnym, a nie materialnym. Kłusownik odpowiada już za to, że bezprawnie „łowił”, a nie dopiero za to, że bezprawnie coś „złowił”. Innymi słowy, ustawienie narzędzia stawnego lub rozpoczęcie ciągnięcia narzędzia ciągnionego jest już przestępstwem dokonanym, a nie usiłowanym.

Szczególnie społecznie szkodliwą postacią kłusownictwa rybackiego jest połów ryb przez nieuprawnionego do rybactwa (ale także i z tego samego przepisu przez uprawnionego do rybactwa) z naruszeniem zakazów ujętych w art. 8 ust. 1 pkt. 6–10 ustawy rybackiej, tj. połów ryb:

  • przez wytwarzanie w wodzie pola elektrycznego charakterystycznego dla prądu zmiennego,
  • środkami trującymi lub odurzającymi,
  • narzędziami kaleczącymi, z wyjątkiem sznurów hakowych, pęczków hakowych, haczyka wędki i haczyka kuszy,
  • materiałami wybuchowymi,
  • przez ich głuszenie.

Wszystkie przestępstwa z art. 27c ust. 1 (w tym obie odmiany kłusownictwa rybackiego) są zagrożonymi takimi samymi karami ujętymi alternatywnie:

  • grzywną wymierzaną w systemie dniówkowym,
  • karą ograniczenia wolności,
  • karą pozbawienia wolności do lat 2.

Faktyczna dolegliwość odpowiedzialności wyznaczana jest nie tylko przez kary, ale także przez środki karne, które zgodnie z kolejnymi ustępami w art. 27c sąd orzeka obligatoryjnie. I tak, stosownie do art. 27c ust. 2 ustawy rybackiej, w razie skazania za którekolwiek z przestępstw z art. 27c ust. 1 sąd orzeka o podaniu orzeczenia o skazaniu do publicznej wiadomości, na koszt skazanego.

Ponadto, na podstawie art. 27c ust. 3 ustawy rybackiej w razie skazania za przestępstwo z art. 27c ust. 1 sąd dodatkowo orzeka, odpowiednio na rzecz pokrzywdzonego:

  • obowiązek naprawienia szkody, na wniosek tego pokrzywdzonego, lub uprawnionego do rybactwa nawiązkę w wysokości od pięciokrotnej do dwudziestokrotnej wartości przywłaszczonych ryb,
  • przepadek rybackich narzędzi połowowych i innych przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa (zgodnie z art. 27c ust. 5 orzeczenie przepadku może dotyczyć również przedmiotów niestanowiących własności sprawcy), a także przedmiotów pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z przestępstwa,
  • trwałe odebranie karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego bądź jej przekazanie do depozytu sądowego na okres nie krótszy niż 12 miesięcy, do czasu złożenia przez osobę skazaną ponownego egzaminu z wynikiem pozytywnym (zgodnie z art. 27c ust. 4 o orzeczeniu takiego środka sąd powiadamia właściwy organ, upoważniony do wydawania karty wędkarskiej albo karty łowiectwa podwodnego),
  • zakaz składania oferty do konkursu ofert na oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego na okres od roku do 3 lat.

Kilku uwag wymaga użycie przez ustawodawcę w art. 27c ust. 3 przysłówka „odpowiednio”. Chodzi o to, że wprawdzie orzekanie wszystkich czterech przewidzianych w tym przepisie środków karnych jest obligatoryjne, ale tylko wtedy, gdy:

  • w odniesieniu do środka z punktu 1 – przestępstwem została wyrządzona szkoda, wtedy sąd orzeka obowiązek jej naprawienia tylko na wniosek pokrzywdzonego, jeżeli zaś pokrzywdzonym jest uprawniony do rybactwa, a szkoda polega na przywłaszczeniu bezprawnie złowionych przez sprawcę ryb, ale pokrzywdzony nie złożył wniosku o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody, to sąd z urzędu orzeka na jego rzecz nawiązkę w wysokości od pięciokrotnej do dwudziestokrotnej wartości tych ryb,
  • w odniesieniu do środka z punktu 2 – popełnienie przestępstwa wiązało się z faktycznym lub zamierzonym użyciem rybackich narzędzi połowowych lub innych przedmiotów,
  • w odniesieniu do środka z punktu 3 – sprawcą przestępstwa jest posiadający kartę wędkarską lub kartę łowiectwa podwodnego,
  • w odniesieniu do środka z punktu 4 – sprawcą przestępstwa jest osoba mogąca ubiegać się od zawarcie umowy użytkowania obwodu rybackiego.

VI. Wykroczenia i przestępstwa kłusownictwa a wykroczenia i przestępstwa przeciwko mieniu

Wielokrotnie zwracałem uwagę, że kłusownictwo wędkarskie oraz zrównane z nim kłusownictwo kusznika podwodnego (art. 27a ust. 1 pkt 1 lit. b) jest wykroczeniem formalnym, a kłusownictwo rybackie (art. 27c ust. 1 pkt 2, a w drugiej odmianie art. 27c ust. 1 pkt 4) jest przestępstwem formalnym. Oznacza to, że wędkujący bez zezwolenia popełnia wykroczenie w chwili zarzucenia wędki, choćby niczego nie złowił, a nieuprawniony do rybactwa popełnia przestępstwo w chwili ustawienia rybackich narzędzi lub urządzeń połowowych albo niedozwolonych narzędzi elektrycznych, choćby niczego nie złowił. Musi zrodzić się pytanie, co się zmienia w kwalifikacji prawnej, jeżeli kłusownik nie tylko „łowił”, ale i „złowił”, po czym przywłaszczył sobie to, co złowił.

Odpowiedzi należy szukać, ustalając kwestię własności ryb. W obowiązującym stanie prawnym nie ma ryb niczyich, one zawsze stanowią czyjąś własność, taką samą jak własność rzeczy. Niczego tu nie zmienia ustawa o ochronie zwierząt[24], która w art. 1 ust. 1 stanowi, że zwierzę (ryba jest zwierzęciem, co oczywiste) jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, ponieważ zaraz w następnym ust. 2 w art. 1 dodaje, że w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Taką sprawą nieuregulowaną w ustawie o ochronie zwierząt jest m.in. własność, a zatem własność ryb to tyle, co własność rzeczy.

Sam ustawa rybacka w art. 1 ust. 3 wskazuje, że ryby i inne organizmy wodne żyjące w wodzie stanowią jej pożytki. Tę regulację powtarza art. 13 ust. 1 Prawa wodnego, dodając, że do pobierania pożytków jest uprawniony właściciel wody. W siatce pojęciowej kodeksu cywilnego ryby są pożytkami naturalnymi wody[25], którymi w myśl art. 53 § 1 k.c. są płody rzeczy (w tym kontekście wodę traktujemy tak, jakby rzeczą była, mimo że nią nie jest) i inne odłączone od niej części składowe. W cywilistyce zauważono wszakże już dawno, że ryby mogą być uważane za pożytki dopiero z chwilą wydobycia ich z wody, dopóki w niej pozostają, dopóty muszą być w sensie prawnym traktowane jak części składowe wody[26]. Tak rzeczywiście jest; jeżeli ryba ma być pożytkiem po wyciągnięciu z wody, to przed wyciągnięciem musi być częścią składową wody. Oczywiste bowiem jest, że ryba nie jest płodem wody, a zatem przed wyłowieniem musi być częścią składową wody, bo inaczej nie mogłaby – w świetle art. 53 § 1 k.c. – być po wyłowieniu pożytkiem. Ponieważ część składowa rzeczy nie może być odrębnym przedmiotem własności i innych praw rzeczowych (art. 47 § 1 k.c.), to jasne staje się, że przed wyciągnięciem z wody ryby są własnością właściciela wody, czyli:

  • w wodach płynących – własnością Skarbu Państwa (art. 10 ust. 1a Prawa wodnego),
  • w wodach stojących – własnością właściciela nieruchomości, na której się znajdują (art. 12 ust. 1 Prawa wodnego).

Ryby są więc zawsze mieniem cudzym dla kłusownika, a zatem zabór ryb w celu przywłaszczenia przez kłusownika zawsze wyczerpuje znamiona wykroczenia lub przestępstwa kradzieży – w zależności od wartości: wykroczenia z art. 119 § 1 k.w., jeżeli ta wartość nie przekracza 250 zł, przestępstwa z art. 278 k.k., jeżeli przekracza. Zauważmy od razu, że sankcja za wykroczenie kodeksowe jest surowsza niż za kłusownictwo wędkarskie, gdyż przewiduje areszt, sankcja za przestępstwo z art. 278 § 1 k.k. (pozbawienie wolności od 3 miesięcy do lat 5) jest na dolnym progu 3-krotnie, na górnym 2,5-krotnie surowsza od grożącej za kłusownictwo rybackie, ale pewne komplikacje wprowadza wypadek mniejszej wagi z art. 278 § 2 k.k., zagrożony grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku, a więc (jeśli chodzi o pozbawienie wolności) karą 2-krotnie łagodniejszą od grożącej za kłusownictwo rybackie. To zróżnicowanie sankcji nie pozostaje bez wpływu na dalsze szczegółowe rozważania dotyczące zbiegu ocen prawnych.

Rozważamy cztery następujące warianty:

  1. Kłusownik wędkarski złowił i przywłaszczył sobie ryby o wartości nieprzekraczającej 250 zł.
  2. Kłusownik wędkarski złowił i przywłaszczył sobie ryby o wartości przekraczającej 250 zł.
  3. Kłusownik rybacki złowił i przywłaszczył sobie ryby o wartości nieprzekraczającej 250 zł.
  4. Kłusownik rybacki złowił i przywłaszczył sobie ryby o wartości przekraczającej 250 zł.

Wypracowane przez naukę prawa i stosowane w orzecznictwie sądowym reguły wyłączania wielości ocen pozwalają z łatwością zredukować ocenę prawną do jednego przepisu w wariantach pierwszym i trzecim.

W wariancie 1 wchodzą w rachubę: art. 27a ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy rybackiej i art. 119 § 1 k.w. Mimo pewnych wątpliwości o charakterze czysto dogmatycznym, byłbym skłonny ze względów praktycznych, aby sprawy nadmiernie nie komplikować, opowiedzieć się za stosowaniem reguły specjalności wyrażanej paremią lex specialis derogat legi generali i uznaniem, że przepis karny ustawy rybackiej jest szczególny względem przepisu kodeksowego. Za takim stanowiskiem przemawia od strony teoretycznej to, że z art. 27a ust. 4 pkt 1 lit. b wynika niezbicie, że znamiona wykroczenia kłusownictwa wędkarskiego obejmują także przywłaszczenie złowionych ryb, skoro ustawodawca nakazuje wymierzać nawiązkę zrelacjonowaną do wartości przywłaszczonych ryb. Byłbym przeto zdania, że kwalifikacja z art. 27a ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy rybackiej powinna być kwalifikacją wyłączną, a art. 119 § 1 k.w. należy pominąć. Zastosowanie przepisu karnego ustawy rybackiej pozwala na dotkliwe ukaranie sprawcy; wprawdzie wymierzenie kary aresztu jest niemożliwe (a byłoby możliwe przy przyjęciu zbiegu z art. 119 § 1 k.w.), ale nie przesadzajmy, nie chodzi o to, aby wędkarzy wtrącać do zakładu karnego.

W wariancie 3 wchodzi w rachubę zasada teleologiczna (celowościowa, a nie logiczna) konsumpcji wyrażana łacińską paremią lex consumens derogat legi consumptae, oznaczającą, że przepis konsumujący (art. 27c ust. 1 pkt 2 lub 4 ustawy rybackiej) pochłania konsumowany (art. 119 § 1 k.w.). Nie widzę żadnych sensownych argumentów, które mogłyby w tym przypadku przemawiać za zbiegiem idealnym przestępstwa i wykroczenia w rozumieniu art. 10 k.w. Dlatego kwalifikacja z art. 27c ust. 1 pkt 2 lub 4 ustawy powinna być wyłączną.

Problemy stwarzają warianty drugi i czwarty. W wariancie 2 wchodzą w rachubę art. 27a ust. 1 pkt 2 (wykroczenie) i art. 278 § 1 lub 3 k.k. (przestępstwo). Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że zastosowanie powinna znaleźć zasada konsumpcji, ale tym razem na rzecz przepisu kodeksowego. Gdyby ją jednak zastosować, to sąd nie mógłby orzec środka karnego w postaci odebrania karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego, a orzeczenie takiego środka wydaje mi się szczególnie pożądane. Dlatego byłbym skłonny nie stosować zasady konsumpcji (nie ma takiego obowiązku, skoro jest to zasada teleologiczna, a nie logiczna) i bronić poglądu, że następuje zbieg idealny (w rozumieniu art. 10 k.w.) wykroczenia z art. 27a ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy rybackiej i art. 278 § 1 lub 3 k.k., co oznacza, że sąd skazuje odrębnie za wykroczenie i odrębnie za przestępstwo, ale przy karach jednorodzajowych wykonuje się tylko karę surowszą. Przy takim rozwiązaniu będą wykonywane środki karne orzeczone za wykroczenie.

W wariancie 4 mamy do czynienia ze zbiegiem kumulatywnym (w rozumieniu art. 11 k.k.) przepisów art. 27c ust. 1 pkt. 2 lub 4 ustawy rybackiej i art. 278 § 1 lub 3 k.k. Jeśli sąd nie dopatrzy się przypadku mniejszej wagi, to wymierzy karę na podstawie art. 278 § 1 k.k., ale będzie musiał orzec środki karne przewidziane w art. 27c ust. 2 i 3 ustawy rybackiej. Jeżeli sąd dopatrzy się wypadku mniejszej wagi, to wymierzy karę na podstawie art. 27c ust. 1 pkt. 2 lub 4 ustawy rybackiej i oczywiście orzeknie środki karne z art. 27c ust. 2 i 3 tej ustawy. Nie wolno, moim zdaniem, przyjąć zasady konsumpcji i uznać, że bezprawny połów jest tylko środkiem do celu, jakim jest przywłaszczenie ryb, co eliminowałoby art. 27c ust. 1 pkt. 2 lub 4 ustawy rybackiej. Przeciwko zastosowaniu zasady konsumpcji przemawia przede wszystkim możliwość oceny przestępstwa jako wypadku mniejszej wagi, co prowadziłoby do tego, że sprawca, który przywłaszczył sobie złowione ryby, odpowiadałby łagodniej (art. 278 § 3 k.k.) niż ten, który bezprawnie łowił, ale niczego nie złowił (art. 27c ust. 1 pkt. 2 lub 4 ustawy rybackiej), a to byłoby tak jawną niedorzecznością, iż rozwijanie tego wątku jest zbędne.

Jak istotne są rozważania dotyczące relacji między wykroczeniami i przestępstwami z ustawy rybackiej a wykroczeniami i przestępstwami przeciwko mieniu, świadczy chociażby sygnalizowany już przypadek połowu ryb gołymi rękami. Nie jest to sytuacja jedynie teoretyczna, ryby osłabione w wyniku przyduchy można z łatwością wybierać rękami. Ustawa rybacka nie przewiduje takiej sytuacji, w świetle jej przepisów to nie jest ani przestępstwo, ani wykroczenie, bo ręka to ani wędka (kusza), ani narzędzie. Gdyby nie sięgać do przepisów o wykroczeniach i przestępstwach przeciwko mieniu, to połów ryb gołymi rękami nie byłby czynem zabronionym pod groźbą kary, co byłoby dość oczywistym absurdem.

Zresztą wyobrazić sobie można i inne warianty, np. znany z opisów w literaturze, nie tylko etnograficznej[27] połów pstrągów koszem wiklinowym. Taki kosz nie jest narzędziem rybackim i nie ma w art. 27–27b ustawy rybackiej podstaw do ukarania. Dlatego trzeba sięgnąć do art. 119 k.w. lub art. 278 k.k., ponieważ uznanie, że taki czyn nie jest zabroniony pod groźbą kary, jest nie do pomyślenia.

VII. Przestępstwa z ustawy rybackiej a przestępstwa przeciwko środowisku

Zbieg przepisów karnych ustawy rybackiej z przepisami o przestępstwach i wykroczeniach przeciwko mieniu nie jest jedynym wariantem możliwego zbiegu ocen prawnych. Ryby są bowiem komponentami środowiska, a zatem zachowania zagrażające rybom mogą w pewnych sytuacjach wyczerpywać znamiona przestępstw przeciwko środowisku. Wchodzą w rachubę przede wszystkim dwa przestępstwa kodeksowe.

Pierwszym z nich jest przestępstwo zanieczyszczenia m.in. wód, tak że może to spowodować zniszczenie w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach (art. 182 k.k.), z wypadkiem kwalifikowanym przez następstwo w postaci faktycznego zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach (art. 185 § 1 k.k.). W tym wypadku nie ma wprawdzie zbiegu z przepisami karnymi ustawy rybackiej, ale trzeba pamiętać, że możliwość zniszczenie zasobów ryb albo ich faktyczne zniszczenie w następstwie zanieczyszczenia jest znamieniem przestępstwa z art. 182 k.k. (możliwość) lub art. 185 § 1 k.k. (skutek materialny).

Drugi przypadek już obrazuje zbieg przepisów. Przestępstwa z art. 181 k.k. dopuszcza się ten, kto powoduje zniszczenie w świecie m.in. zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Jeżeli sprawca poławia ryby metodami zabronionymi przez art. 8 ust. 1 pkt. 6–10 ustawy rybackiej (prąd elektryczny, środki trujące i odurzające, narzędzia kaleczące, materiały wybuchowe, głuszenie), popełnia przestępstwo z art. 27c ust. 1 pkt 4 ustawy rybackiej. Jeżeli jednak następstwem jest zniszczenie w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach (np. zagłada ryb w jeziorze lub znacznej jego części), to ten czyn wyczerpuje także znamiona przestępstwa z art. 181 § 1 k.k. zagrożonego karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Następuje zbieg kumulatywny (art. 11 k.k.) przepisów art. 27c ust. 1 pkt 4 ustawy rybackiej i art. 181 § 1 k.k. Sąd wymierza karę na podstawie tego ostatniego jako surowszego, ale orzeka środki karne przewidziane w art. 27c ust. 2 i 3 ustawy rybackiej.

VIII. Kilka refleksji końcowych

Ustawa nowelizacyjna z dnia 24 września 2010 r. jest zwieńczeniem procesu przekształcania ustawy z 1985 r. o rybactwie śródlądowym z ustawy o charakterze przede wszystkim gospodarczym w ustawę o charakterze przede wszystkim ochronnym. Ten proces wywarł istotny wpływ także na przepisy karne tej ustawy. Zająłem się tylko fragmentem problematyki penalnej, jakim jest odpowiedzialność za kłusownictwo: wędkarskie (wykroczenia) i rybackie (przestępstwa), ale nawet tylko na tym tle można dojść do kilku znamiennych spostrzeżeń.

Intencja ustawodawcy w odniesieniu do rybackich przepisów karnych jest jasna: zaostrzenie odpowiedzialności. Czy jest do końca udana? Nie jestem co do tego w pełni przekonany. Zauważmy, że kara przewidziana za wykroczenie w obecnym art. 27a jest łagodniejsza od tej z poprzedniego art. 27, ponieważ poprzednio za kłusownictwo wędkarskie groziła tylko grzywna, obecnie grozi grzywna w alternatywie z naganą. Ale odpowiedzialność jest dziś surowsza, a to ze względu na środki karne, które poprzednio były orzekane fakultatywnie, dziś są orzekane obligatoryjnie. Wśród środków karnych występuje upublicznienie orzeczenia skazującego za wszystkie przestępstwa i wykroczenia, co przynajmniej w odniesieniu do wykroczeń wydaje mi się rozwiązaniem mocno przesadzonym.

Ale nie to jest najważniejsze. Nowelą z dnia 24 września 2010 r. ustawodawca nie zmienił art. 23 pkt 6 ustawy rybackiej, który nadal głosi, że strażnik PSR jest uprawniony do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego za wykroczenia określone w ustawie. Ale przyznana strażnikom PSR kompetencja została im odebrana w art. 27a ust. 7 i art. 27b ust. 7, ponieważ nakaz orzekania za wykroczenia z ustawy rybackiej w trybie przewidzianym przepisami k.p.w. wyklucza postępowanie mandatowe ze względu na art. 96 § 2 k.p.w. Na pytanie, jak to się ma do wymogu spójności ustawy, nie próbuję odpowiadać, jest ono przecież retoryczne.

Przejdę do przestępstw kłusownictwa rybackiego. Wyróżniłem dwie jego odmiany:

  • połów rybackimi narzędziami lub urządzeniami połowowymi dokonywany przez nieuprawnionego do rybactwa – art. 27c ust. 1 pkt 2,
  • połów z naruszeniem zakazów określonych m.in. w art. 8 ust. 1 pkt. 6–10 (prąd elektryczny zmienny, środki trujące i odurzające, narzędzia kaleczące, materiały wybuchowe, głuszenie) – art. 27c ust. 1 pkt 4.

Ale to nie jest tak, że połów przy zastosowaniu środków i sposobów generalnie zabronionych jest typem kwalifikowanym połowu prowadzonego przez nieuprawnionego do rybactwa, lecz są to dwie równorzędne odmiany tego samego przestępstwa. Co więcej, za przestępstwo z art. 27c ust. 1 pkt 4 odpowiada także uprawniony do rybactwa. Tymczasem wewnętrzna logika przepisów karnych powinna prowadzić do przewidzenia kwalifikowanego typu przestępstwa, jeżeli połowu dokonuje nieuprawniony do rybactwa przy zastosowaniu środków i sposobów generalnie zabronionych.

Jeszcze jedna uwaga. Nie do końca rozumiem, dlaczego kłusownictwo łowieckie jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5, a kłusownictwo rybackie – do lat 2. Był taki czas, kiedy oba warianty kłusownictwa były regulowane tym samym przepisem art. 270 k.k. z 1932 r., a dzisiejsze modele odpowiedzialności za oba warianty kłusownictwa, z przyjęciem różnych okoliczności kwalifikujących, można z łatwością znaleźć za naszą południową granicą w § 310 słowackiego kodeksu karnego czy w § 304 czeskiego kodeksu karnego[28].

Nie sądzę przeto, aby model stworzony nowelizacją z dnia 24 września 2010 r. w odniesieniu do kłusownictwa rybackiego był modelem docelowym. Od dawna bronię poglądu, że przestępstwa kłusownictwa (i łowieckiego, i rybackiego) powinny stać się przestępstwami kodeksowymi, a nie pozostać pozakodeksowymi[29]. Pogląd ten chciałbym podtrzymać; myślę, iż nadszedł czas przepracowania przepisów o przestępstwach kłusowniczych i włączenia ich do kodeksu karnego. Ale to już inne zagadnienie, a zamiarem tego szkicu było jedynie zwrócenie uwagi na nowe rozwiązania, jakie przynosi ostatnia nowelizacja.

Legal appraisal of fisheries poaching

Abstract

This paper examines a new approach to the existing regulations, with special attention drawn to various variants of concurrence between petty offences and offences under the Fisheries Law and petty offences and offences against property and environment. The author hereof shows that the entering into full force and effect of the Law of 20 September 2010 amending the Inland Fisheries Law requires a new perspective on poaching petty offences and offences, these comprising poaching committed by anglers and underwater crossbowmen, and fisheries poaching.

 

[1] B. Dunaj (red.), Współczesny słownik języka polskiego, t. I, Warszawa 2007, s. 628.

[2] W odróżnieniu od ustawodawstwa łowieckiego, w którym art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie (Dz. U. z 2005 r., Nr 127, poz. 1066 ze zm.) stanowi, że kłusownictwo oznacza działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób niebędący polowaniem albo z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania.

[3] Ustawa z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie (Dz. U. Nr 35, poz. 357 ze zm.).

[4] Wyrok SN z dnia 3 marca 1937 r., sygn. 3 K 2417/36, Orzecznictwo Sądów Polskich 1937, poz. 637.

[5] Wyrok SN z dnia 3 czerwca 1935 r., sygn. 2 K 524/35, Zbiór Orzeczeń Izby Karnej SN 1936, nr 1, poz. 37.

[6] Uchwała SN z dnia 8 października 1971 r., sygn. VI KZP 35/71, OSNPG 1971, nr 12, poz. 240.

[7] Ustawa z dnia 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (Dz. U. Nr 34, poz. 158 ze zm.).

[8] Ustawa z dnia 17 czerwca 1966 r. o przekazaniu niektórych drobnych przestępstw jako wykroczeń do orzecznictwa karnoadministracyjnego (Dz. U. Nr 23, poz. 149).

[9] S. Niedzielski, K. Harwas, Kłusownictwo rybackie, Zagadnienia Wykroczeń 1974, nr 4–5, s. 66.

[10] Ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym (aktualny tekst jedn. Dz. U. z 2009 r., Nr 189, poz. 1471 ze zm.), zwana dalej „ustawą rybacką”.

[11] W wodach morskich zawsze obowiązywały i obowiązują inne przepisy, obecnie ustawa z dnia 19 lutego 2004 r. o rybołówstwie (Dz. U. Nr 62, poz. 574 ze zm.). Warto zwrócić uwagę na dystynkcję pojęciową: w wodach śródlądowych mamy do czynienia z „rybactwem”, w wodach morskich z „rybołówstwem” (inne rzecz, że nie zawsze jest ona konsekwentnie przestrzegana). Problemem rybołówstwa morskiego nie będę się dalej zajmował, m.in. dlatego, że w ustawie o rybołówstwie nie ma ani przestępstw, ani wykroczeń, są tylko delikty administracyjne zagrożone karami pieniężnymi.

[12] W. Radecki, Oceny prawnokarne bezprawnego połowu ryb, Problemy Praworządności 1985, nr 10, s. 37–48.

[13] Ustawa z dnia 27 września 1996 r. o zmianie ustawy o rybactwie śródlądowym (Dz. U. Nr 128, poz. 602).

[14] Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. – Prawo wodne (Dz. U. z 2005 r., Nr 239, poz. 2019 ze zm.).

[15] Ustawa z dnia 24 września 2010 r. o zmianie ustawy o rybactwie śródlądowym (Dz. U. Nr 200, poz. 1322).

[16] Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 12 listopada 2001 r. w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie (Dz. U. Nr 138, poz. 1559 ze zm.).

[17] W. Radecki, Zagadnienia prawne wędkarstwa i rybactwa, Wrocław 2000, s. 48.

[18] P. Otawski, Kłusownictwo rybackie w polskim prawie rybackim, Przegląd Rybacki 2000, nr 2, s. 52.

[19] W. Radecki, Kompendium Prawa Rybackiego, Poznań 2008, s. 213.

[20] T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Komentarz, Warszawa 2003, s. 335.

[21] Liczyłem przed 24 września 2010 r.; zob. M. Bojarski, W. Radecki, Kodeks wykroczeń. Komentarz, Warszawa 2011, s. 37–48.

[22] Posługuję się przede wszystkim Encyklopedią rybacko-wędkarską, pod red. J. A. Szczerbowskiego, Olsztyn 1998.

[23] W. Radecki, Problemy prawa rybackiego. Poławianie ryb gołymi rękami, Komunikaty Rybackie 2010, nr 4, s. 34–35.

[24] Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r., Nr 106, poz. 1002 ze zm.).

[25] Właśnie naturalnymi, a nie cywilnymi ani pożytkami praw; zob. M. Korzycka-Iwanow, Rybactwo śródlądowe, (w:) Prawo rolne, pod red. A. Stelmachowskiego, Warszawa 2009, s. 356. Odmiennie, moim zdaniem nietrafnie, J. Szachułowicz, Prawo wodne. Komentarz, Warszawa 2010, s. 75.

[26] J. S. Piątkowski, (w:) System prawa cywilnego, t. II, Wrocław 1977, s. 354.

[27] Z. Kłodnicki, Tradycyjne rybołówstwo śródlądowe w Polsce, Wrocław 1992, s. 114–115.

[28] Zob. W. Radecki, Przestępstwa kłusownictwa w kodeksach karnych w Polsce, Czechosłowacji, Czechach i Słowacji, Ius Novum 2010, nr 4, s. 7 i n.

[29] Tamże, s. 26–30.

o mnie
Inne artykuły autora